Ile zarabiacie?

[sittingintheenglishgarden]

0 zł
Może bym poszedł, ale ja za minimalną krajową tyrać nie zamierzam, a nigdzie nie chcą dobrze płacić (przynajmniej u mnie).
Poza tym praca na nocki, weekendy... nie, dzięki.

Nie ma pracy dla ludzi z Twoim wykształceniem? Wymagania masz prawie jak typowa p0lka.

[Kiwi]

Ja tam rozumiem rozgoryczenie. Gdyby nie fakt, że byłoby mi wstyd, czułabym się śmieciem i miałabym skrajne poczucie winy wobec rodziców, to też bym nie pracowała, bo to niewolniczy biznes.
Jak ktoś nie ma godności to się totalnie opłaca nie pracować z wyboru.

Najgorzej jak się ma godność, ale przez choroby (w tym forumkowo-pokrewne) jednak się nie pracuje. Wtedy to patowa sytuacja nakręcająca spiralę samo-niechęci.

[Pan Foka]

Nie znam się, bo nigdy nie miałem kieszonkowego miesięcznego w wysokości płacy minimalnej, zaś moja wiedza matematyczna jest wątpliwa, ale z tego co kojarzę >0 to więcej niż zero.
Dostanę Nagrodę Jobla.

Jest masa powodów by pracować "za niewolniczą, wyzyskową, zlodziejską" (lul) płacę minimalną, jeśli tylko patrzy się choćby na pięć minut naprzód.

Ja tam rozumiem rozgoryczenie. Gdyby nie fakt, że byłoby mi wstyd, czułabym się śmieciem i miałabym skrajne poczucie winy wobec rodziców, to też bym nie pracowała, bo to niewolniczy biznes.

Rozgoryczeni to powinni być twoi rodzice nad sobą. Jeszcze pewnie nie umiesz grać na fortepianie i w tenisa.

[Shirohebi]

Jak ktoś nie ma godności to się totalnie opłaca nie pracować z wyboru.

A co ma do tego godność? Ja uważam, że praca to zło konieczne, a nie coś co uszlachetnia. Gdybym miał bogatych rodziców, którzy kupili by mi luksusowy samochód, apartament i dawali kasę na wszystkie moje zachcianki, to nawet by mi przez myśl nie przyszło żeby zacząć pracować.

[Pan Foka]

Ile wy macie lat

[Kiwi]

Ile wy macie lat

Mentalnie? Z 12

---

A co ma do tego godność? Ja uważam, że praca to zło konieczne, a nie coś co uszlachetnia.

Tak, ja uważam tak samo, jak już wyżej napisałam.

Gdybym miał bogatych rodziców, którzy kupili by mi luksusowy samochód, apartament i dawali kasę na wszystkie moje zachcianki, to nawet by mi przez myśl nie przyszło żeby zacząć pracować.

Tylko że nie masz.

I jak masz biedną matkę na pensji minimalnej, albo niewiele większej, to życie na jej koszt jest moim zdaniem oznaką braku godności

[Pan Foka]

Jesli cos jest konieczne, to nie jest złem.

Eh te przysłowia ludowe pokroju jednej baby drugiej babie.

[Duszek_Kacperek]

0 zł
Może bym poszedł, ale ja za minimalną krajową tyrać nie zamierzam, a nigdzie nie chcą dobrze płacić (przynajmniej u mnie).
Poza tym praca na nocki, weekendy... nie, dzięki.

To z czego się utrzymujesz? Na koszt mamusi żyjesz? Rodzice wiecznie nie będą żyć.

Dobra dobra, a ty z czego żyjesz? Założę się, że sama do pracy nie chodzisz, tylko czekasz aż ci fagas da na zachcianki. Jeśli tak to się zamknij.
Zupełnie jak dziewczyny w liceum na wf - wyganiały mnie do ćwiczenia, a same całe zajęcia siedziały na trybunach Hipokrytki, tfu!

Jest masa powodów by pracować "za niewolniczą, wyzyskową, zlodziejską" (lul) płacę minimalną, jeśli tylko patrzy się choćby na pięć minut naprzód.

Jeśli zmusza do tego sytuacja życiowa i nie ma za co żyć, to owszem. W innym wypadku to jest albo brak lepszego wyboru, albo niewolnictwo.
Powodzenia w utrzymaniu się za minimalną krajową w mieście - zapłacisz czynsz, opłacisz rachunki i zostaje ci może 1300 zł do końca miesiąca

[Shirohebi]

Tylko że nie masz.

I jak masz biedną matkę na pensji minimalnej, albo niewiele większej, to życie na jej koszt jest moim zdaniem oznaką braku godności

Wtedy trochę tak, ale to jest  już inna sytuacja. Ja teoretycznie mógłbym, żyć na utrzymaniu rodziców nie będąc dla nich ciężarem finansowym, ale jednak ceniem sobie pieniążki i tylko dlatego zarabiam samodzielnie.

[Kacper]

Dobra dobra, a ty z czego żyjesz? Założę się, że sama do pracy nie chodzisz, tylko czekasz aż ci fagas da na zachcianki. Jeśli tak to się zamknij.
Zupełnie jak dziewczyny w liceum na wf - wyganiały mnie do ćwiczenia, a same całe zajęcia siedziały na trybunach Hipokrytki, tfu!

japierdole

masz zlansowany mózg, wyłącz ten wykop chłopie to cię niszczy, i mówię ci to z czystej troski, zero złośliwości, naprawdę

[acetylocysteina]

Dobra dobra, a ty z czego żyjesz? Założę się, że sama do pracy nie chodzisz, tylko czekasz aż ci fagas da na zachcianki. Jeśli tak to się zamknij.
Zupełnie jak dziewczyny w liceum na wf - wyganiały mnie do ćwiczenia, a same całe zajęcia siedziały na trybunach Hipokrytki, tfu!

Wyśmiać najłatwiej, a sam nie potrafisz odpowiedzieć na pytanie, bo pewnie Ci wstyd, że żyjesz na garnuszku rodziców czy kogokolwiek, lub jak typowy polaczek wychodzisz z założenia że po co pracować jak można ciągnąć zasiłki....

I od razu uprzedzając Twoje założenia: nie, nie żyję na niczyim garnuszku, pracuję i nie za minimalną krajową, chociaż patrząc na Twoje wypowiedzi śmiem sądzić, że to dla Ciebie abstrakcja i zaraz wysnujesz jakąś bajeczkę na mój temat przy której Tuwim wysiada.

[Duszek_Kacperek]

0 zł
Może bym poszedł, ale ja za minimalną krajową tyrać nie zamierzam, a nigdzie nie chcą dobrze płacić (przynajmniej u mnie).
Poza tym praca na nocki, weekendy... nie, dzięki.

Nie ma pracy dla ludzi z Twoim wykształceniem? Wymagania masz prawie jak typowa p0lka.

Nie, właśnie nie ma.

Wyśmiać najłatwiej, a sam nie potrafisz odpowiedzieć na pytanie, bo pewnie Ci wstyd, że żyjesz na garnuszku rodziców czy kogokolwiek, lub jak typowy polaczek wychodzisz z założenia że po co pracować jak można ciągnąć zasiłki....

Prosił cię ktoś o zdanie? Jeśli sama nie pracuje, to nie ma prawa mi tego wypominać. Nie piszę o tobie, więc po co atakujesz?

japierdole

masz zlansowany mózg, wyłącz ten wykop chłopie to cię niszczy, i mówię ci to z czystej troski, zero złośliwości, naprawdę

Wszystko teraz dla ciebie będzie od razu wykopem? ogar typie

Wszyscy mnie pocałujcie w dupsko. Mieszkam w małej miejscowości, gdzie bardzo trudno o pracę. A poza tym każdy woli doświadczonych, studentów albo z orzeczeniem o niepełnosprawności!

[Dziadumił]

To z kobietami, jest jak z pracodawcami, byle kogo nie biorą. Takie życie
Z resztą sam jesteś taki, jak te kobiety utrzymanki, które opisujesz, tylko siedzisz na ganku rodziców a nie partnera, no i masz tę drugą opcję za coś lepszego.
Koleżanka niki pisała już ile zarabia dwie strony wcześniej.

To łącząc dwie gownoburze w jedną, szukaj takiej Haliny Kiepskiej, co będzie zarabiać i jeszcze da segz na jaki zasługujesz

[Luka]

Nie wyobrażam sobie, żyć cały czas na czyimś utrzymaniu. I nawet jeśli miałbym bogatych rodziców, to nie pozwoliłbym sobie na coś takiego.
Teraz zarabiam stosunkowo dobrze, ale pracowałem w naprawdę miejscach, przez które miałem tylko depresję.Jednak mimo to wolę pracować niż nie pracować.

Chociaż przyznam,że moje myśli często uciekają w kierunku powrotu na bezrobocie. No jakoś tak mam, może poniekąd przez to że mam oszczędności i mogę sobie pozwolić na chwilę bez pracy.

Także @Duszek_Kacperek Ty po prostu szukasz wymówek i zupełnie nie potrzebnie, przyczepiłeś się do jednej użytkowniczki o rzekomy brak pracy. Przejrzyj sobie dokładnie cały wątek, to trochę Ci się wstyd zrobi.

[NewAspie]

Osobiście podchodzę do tego tematu z zupełnie innej strony: nie jest ważne ile tak naprawdę się zarabia, ale ważne jest to jakie ma się koszty życia, czy cokolwiek jest się w stanie odłożyć na przyszłość i jak sporą ma się poduszkę finansową (na ile miesięcy/lat życia bez dochodów).

Dużo się w ostatnich miesiącach mówi o inflacji. Wszędzie tylko inflacja i inflacja, ale czy ktoś w międzyczasie spojrzał na siebie i zweryfikował czy nie popadł w tzw. inflację życia? Bo można zarabiać coraz to więcej, ale jak równocześnie tę różnicę w plusie w tym samym czasie wydajemy, to tak naprawdę ciągle stoimy w miejscu. Inflacja życia nas najczęściej hamuje oraz sprawia, że zaczynamy gonić za uciekającym króliczkiem, patrząc na wszystkich dookoła co ktoś sobie nie kupił lub gdzie nie był, zazdrościmy i robimy tak samo, a nie na tym właśnie ta cała magia pieniądza polega.

Odpowiadając na pytanie z tematu oraz na swoje, zawarte w moim wpisie: zarabiam tyle, że co miesiąc, prócz kosztów życia, jestem w stanie odłożyć/inwestować/reinwestować co najmniej 75% moich zarobków. Moim celem jest obecnie powrót do stałych 90%, tak jak to miało miejsce rok temu, tak aby móc za te 5-7% jeszcze sobie na spokojnie pozwolić na dodatkowe przyjemności i rozwalanie pieniędzy. To ile tak naprawdę wynoszą te procenty w moim przypadku, zależy wyłącznie ode mnie. Koszty życia staram się trzymać na realnie minimalnym poziomie, aby maksymalizować zyski.

Każdy może sobie podstawić te wyliczenie pod siebie i zobaczyć od tej drugiej strony o ile tak naprawdę się bogaci z miesiąca na miesiąc. Nie bogacąc się, stoimy w miejscu, a jak stoimy w miejscu, to oznacza, że "świat" nam ucieka i coś należałoby z tym zrobić.

Pewnie ktoś z Was pomyśli sobie, że nie jest to możliwe, ale moją odpowiedzią na to jest dochód pasywny. To on w większości przypadków pokrywa moje koszty życia z miesiąca na miesiąc, dlatego są one tak marginalne w moich wyliczeniach.

Do tego najważniejszą sprawą, którą każdy powinien się czym prędzej zainteresować jest siła procentu składanego. Nie trzeba tak naprawdę wiele, a czas za nas zrobi swoje.

...

Jak najmniej wydawać, jak najwięcej oszczędzać oraz inwestować. Tyle w temacie zarabiania.

Nie chcę, aby ten temat był dla ludzi "smutnym tematem", bo nikt tak naprawdę na to nie zasługuje, aby zarabiać "za mało" i nikomu tego nie życzę. Nauka tego wszystkiego i rozwój w kierunku finansów osobistych jest jednak wskazany dla każdego i ma niebagatelne znaczenie na przyszłość oraz życie każdej osoby.

[Shirohebi]

Wszyscy mnie pocałujcie w dupsko. Mieszkam w małej miejscowości, gdzie bardzo trudno o pracę. A poza tym każdy woli doświadczonych, studentów albo z orzeczeniem o niepełnosprawności!

Przecież nikt cię nie zmusza do szukania pracy, bo to Twoje życie, ale jak Nikosia słusznie zauważyła rodzice nie będą cię utrzymywać wiecznie i prędzej czy później będziesz musiał ponieść konsekwencje swoich dzisiejszych decyzji...

[Pan Foka]

Powodzenia w utrzymaniu się za minimalną krajową w mieście - zapłacisz czynsz, opłacisz rachunki i zostaje ci może 1300 zł do końca miesiąca 

No proszę, a ty dajesz radę za 0.
Na upartego ludzie w każdym dużym mieście dają tak radę, a jak dla ciebie to niegodne księcia, to zawsze można emigrować do mniejszego, tak jakby jakiś zakaz panował.

Wszyscy mnie pocałujcie w dupsko. Mieszkam w małej miejscowości, gdzie bardzo trudno o pracę. A poza tym każdy woli doświadczonych, studentów albo z orzeczeniem o niepełnosprawności!

Jakbyś zarabiał tę minimalną krajową, to mógłbyś emigrować do Trochę Większej Miejscowości, bo też zgaduję, że nagle Twoja Mała Miejscowość nie zmieni się z biegiem lat w metropolię.

Pozostaje zagadkowa kwestia, jak marzy ci się zarabianie milionów i pozycja CEO Amazonu bez podjęcia wcześniej jakiejkolwiek pracy.

I tak, nawet guwnorobota niesie ze sobą korzyści psychiczno-społeczne, nie mówiąc już o matematycznym twierdzeniu Clinta-Ruina o pomnażaniu majątku (>0 to więcej niż zero, trudne ale ogarniesz). Nie pracować z wygody można w późniejszym wieku, jak już się dorobi tych milionów z kosmosu, samemu wypracuje się ten przywilej (albo tata przekaże majątek, no ale wtedy to on to wypracował i miał zachciankę, żeby oddać - dla niektórych to niegodziwość i nieuczciwość, lel).

Nomen omen znów obrażanie się na kosmos. Obojętnie od systemu, od metropolii do chaty z patyków w Afryce, niegodziwce jedne chcą byś pracował. Możemy też obrazić się, że potrzebujemy do życia tlenu atmosferycznego i nie możemy sobie żyć na dnie jeziora z kumplem rakiem.

No, to mamy zakopanie się w sytuacji - de facto cofanie jak kolega wyżej napisał - ale dodajmy jeszcze powolną destrukcję psychiczną wynikającą z mieszkania z rodzicami dłużej niż to konieczne (plus oczywisty regres społeczny i zwiększenie czynników prodepresyjnych). Nawet w rodzinie jak z obrazka. Panie Redpill, obecność matki w miejscu zamieszkania obniża libido mężczyzny, p0lka będzie niezadowolona.

[KamilWro]

27k jeszcze nie mam, ale wystarczy na waciki. Koledzy wysoko podnoszą poprzeczkę... Można wpaść w kompleksy, heh (no irony, sic!).

[sittingintheenglishgarden]

@Duszek_Kacperek Straszna księżniczka z Ciebie. Świat tego nie rozumie i nie składa Ci hołdów. 

Już rozumiem, dlaczego ta wizja, w której kobiety są czczone, tak do Ciebie trafia. To Tobie należą się hołdy, a Ty ich nie dostajesz, więc coś jest ewidentnie nie tak. Trzymaj się tam.

[BlankAvatar]

@Duszek_Kacperek
Dawno Cię nie było. Trochę się zmieniłeś a przedawkowanie wykopu jest tak bardzo widoczne, że ktoś mógłby pomyśleć, że robisz sobie jaja..
Anyway, rozniecanie kupoburz nie jest mile widziane, więc leci kolejne ostrzezenie i czas na uspokojenie się.

[Pandady]

0 zł
Może bym poszedł, ale ja za minimalną krajową tyrać nie zamierzam, a nigdzie nie chcą dobrze płacić (przynajmniej u mnie).
Poza tym praca na nocki, weekendy... nie, dzięki.

Nie mając doświadczenia nie oczekuj że ktoś na początek zaoferuje więcej niż minimalną

[U5iebie]

Duszeeek, idź co pracy, będziesz miał na piwo. Dla piwa warto.

[acetylocysteina]

@Duszek_Kacperek żeby zarabiać chociażby średnią krajową trzeba coś z siebie dać, albo wykształcenie w przypadku niektórych zawodów, albo doświadczenie. Nikt nie zaczynał od kokosów, nawet lekarz świeżo po studiach dostaje minimalną krajową. Z taką roszczeniową postawą nie dostaniesz nawet tej minimalnej.

[Kacper]

Wszystko teraz dla ciebie będzie od razu wykopem? ogar typie

wykop, braciasamcy czy inne , nie ma znaczenia, chodzi o rodzaj treści które czytasz

edit: tak dla sprostowania, nie uważam że cały wykop to zło, chodzi o to że z twoich wypowiedzi wynika że dużo czerpiesz z tagu #przegryw (jeżeli zaglądasz na wykop, tego nie wiem), ja autentycznie dostałem depresji jak czytałem te posty

[klusek]

Nie ma pracy dla ludzi z Twoim wykształceniem? Wymagania masz prawie jak typowa p0lka.

Nie, właśnie nie ma.

ale do wielu prac nie trzeba żadnego wyksztalcenia.