16 Lip 2022, Sob 19:33, PID: 859906
Szczerze to już mam dość swojego życia kolejny zmarnowany weekend przed PC.... a od poniedziałku znowu do pracy i tak w kółko....
Od lat bywają lepsze i gorsze dni z przewagą tych drugich.
Najbardziej doskwiera mi samotność, brak znajomych, drugiej połówki i brak wyrwania się gdzieś z czterech ścian z kimś z kim mógłbym wypić piwo, pogadać, pośmiać się.
Chciałbym mieć grupę dobrych znajomych i w weekend gdzieś pojechać np. w góry ale przez swoje wycofanie społeczne, wychowanie pod kloszem i wiek(31 lat) znalezienie bratnich dusz jest cholernie ciężkie, a wręcz niemożliwe, bo dochodzi do tego strach.
Najśmieszniejsze jest to, że w dobie Internetu powinno być to łatwiejsze, ale nie jest.
Czuję, że powoli "gniję od środka".
Młodość przeleciała, a z każdym kolejnym tygodniem jest gorzej.
Każda próba zmian, której się podejmowałam zakończyła się porażką i nie mam już sił żeby próbować.
Jestem typowym nieudacznikiem, introwertykiem
Od lat bywają lepsze i gorsze dni z przewagą tych drugich.
Najbardziej doskwiera mi samotność, brak znajomych, drugiej połówki i brak wyrwania się gdzieś z czterech ścian z kimś z kim mógłbym wypić piwo, pogadać, pośmiać się.
Chciałbym mieć grupę dobrych znajomych i w weekend gdzieś pojechać np. w góry ale przez swoje wycofanie społeczne, wychowanie pod kloszem i wiek(31 lat) znalezienie bratnich dusz jest cholernie ciężkie, a wręcz niemożliwe, bo dochodzi do tego strach.
Najśmieszniejsze jest to, że w dobie Internetu powinno być to łatwiejsze, ale nie jest.
Czuję, że powoli "gniję od środka".
Młodość przeleciała, a z każdym kolejnym tygodniem jest gorzej.
Każda próba zmian, której się podejmowałam zakończyła się porażką i nie mam już sił żeby próbować.
Jestem typowym nieudacznikiem, introwertykiem