10 Wrz 2022, Sob 19:39, PID: 861355
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Wrz 2022, Sob 19:40 przez Alexander Guard.)
Trudno ominąć ten temat we własnym życiu, ono wcześniej czy później upomni się o naszą autentyczność, a jeszcze trudniej nigdy nie ulec ułudzie, że jesteśmy lepsi niż wygląda to w rzeczywistości. I nie mówię tu o sytuacji, w jakiej jesteśmy świadomi prezentowanego przez siebie poziomu, tylko próbujemy innym wcisnąć kit na nasz temat, naciągamy fakty czy coś tuszujemy, co oczywiście również jest nieautentyczne, ale o sytuacji, w której łudzimy się przed sobą samym, że jest z nami dobrze, a naprawdę życie uprasza się o wprowadzenie zmiany.
I właśnie przeszkadza mi wrażenie, że próbowałem na tym forum ukazać się z jak najkorzystniejszej strony przy jednoczesnym wkręcaniu samego siebie, że jestem może lepszy niż faktycznie jestem. Tym bardziej stało się to dla mnie nieznośnym, że trochę sypie mi się forma, zdrowie, kondycja i prezencja, co stoi w sprzeczności z dawnymi tekstami o dobrej formie. Ale też nie było to do końca złe, wszak wierzyłem w siebie i chciałem się pozytywnym myśleniem na pozytywne tory skierować, nawet dobre intencje.
Teraz, kiedy przyznałem publicznie, jaka jest rzeczywistość, dopiero mam widok na realną pracę nad sobą. Bo tak mi zależy na posprzątaniu w swoim życiu, że nie mogę dłużej siebie już zwodzić, gdyż zawsze, zawsze będę uciekał w ułudę, jeśli nie zrezygnuję z niej definitywnie.
Jak macie jakieś spostrzeżenia czy historie, też się podzielcie.
I właśnie przeszkadza mi wrażenie, że próbowałem na tym forum ukazać się z jak najkorzystniejszej strony przy jednoczesnym wkręcaniu samego siebie, że jestem może lepszy niż faktycznie jestem. Tym bardziej stało się to dla mnie nieznośnym, że trochę sypie mi się forma, zdrowie, kondycja i prezencja, co stoi w sprzeczności z dawnymi tekstami o dobrej formie. Ale też nie było to do końca złe, wszak wierzyłem w siebie i chciałem się pozytywnym myśleniem na pozytywne tory skierować, nawet dobre intencje.
Teraz, kiedy przyznałem publicznie, jaka jest rzeczywistość, dopiero mam widok na realną pracę nad sobą. Bo tak mi zależy na posprzątaniu w swoim życiu, że nie mogę dłużej siebie już zwodzić, gdyż zawsze, zawsze będę uciekał w ułudę, jeśli nie zrezygnuję z niej definitywnie.
Jak macie jakieś spostrzeżenia czy historie, też się podzielcie.