(25 Lip 2015, Sob 1:17)magdalena_23 napisał(a): Tak sie zastanawiam,czy tez macie cos takiego,ze jak np z kims rozmawiacie to czasem wydaje wam sie,ze odpowiadacie tak sztucznie,nie spontanicznie i ze ta druga osoba dostrzega to,ze jestescie jacys sztuczni i dziwni?Mi sie czesto to zdarza
Mam to stale. Jest to spowodowane u mnie tym, że każda interakcja z ludźmi powoduje u mnie ogromny stres, ściska mi się w żołądku, czuję duszność i jakąś dziwną blokadę w głowie, a jak już ktoś mi powie coś złośliwego to wogóle nie daje rady zareagować.
Wtedy zazwyczaj albo nic nie mówię, moja mowa ciała jest zbyt ekspansywna i bez przerwy się szeroko śmieje. Nie mogę wyluzować i nigdy nie mogłam
(25 Lip 2015, Sob 1:17)magdalena_23 napisał(a): Tak sie zastanawiam,czy tez macie cos takiego,ze jak np z kims rozmawiacie to czasem wydaje wam sie,ze odpowiadacie tak sztucznie,nie spontanicznie i ze ta druga osoba dostrzega to,ze jestescie jacys sztuczni i dziwni?Mi sie czesto to zdarza
Ja mam tak, że jestem bardziej spięty i się stresuję dosyć mocno. Nie wiem często co powiedzieć, ale mimo to wolę kontakt bezpośredni. Zawsze ktoś może coś dopowiedzieć w tej chwili kiedy chcesz. Poza tym lubię kontakt wzrokowy. Podczas takiej internetowej konwersacji zazwyczaj zadaję jedno pytanie, ktoś odpowiada krótko, później kolejne itd.. Może Ci ta osoba odpisać bardzo szybko lub po bardzo długim czasie. Ta druga opcja mnie dosyć mocno irytuje na niekorzyść komunikatorów. Jeszcze mam takie wrażenie i to zarówno przy kontakcie bezpośrednim czy pośrednim, że to zawsze ja inicjuję konwersację, a ta druga osoba nie, w ogóle nie zadaje pytań, nie interesuje się itp. Ma ktoś z Was takie lub podobne wrażenia? Nie chcę, żeby się okazało, że tylko ja jestem taki dziwny. xD
(25 Lip 2015, Sob 1:17)magdalena_23 napisał(a): Tak sie zastanawiam,czy tez macie cos takiego,ze jak np z kims rozmawiacie to czasem wydaje wam sie,ze odpowiadacie tak sztucznie,nie spontanicznie i ze ta druga osoba dostrzega to,ze jestescie jacys sztuczni i dziwni?Mi sie czesto to zdarza
Ja mam tak, że jestem bardziej spięty i się stresuję dosyć mocno. Nie wiem często co powiedzieć, ale mimo to wolę kontakt bezpośredni. Zawsze ktoś może coś dopowiedzieć w tej chwili kiedy chcesz. Poza tym lubię kontakt wzrokowy. Podczas takiej internetowej konwersacji zazwyczaj zadaję jedno pytanie, ktoś odpowiada krótko, później kolejne itd.. Może Ci ta osoba odpisać bardzo szybko lub po bardzo długim czasie. Ta druga opcja mnie dosyć mocno irytuje na niekorzyść komunikatorów. Jeszcze mam takie wrażenie i to zarówno przy kontakcie bezpośrednim czy pośrednim, że to zawsze ja inicjuję konwersację, a ta druga osoba nie, w ogóle nie zadaje pytań, nie interesuje się itp. Ma ktoś z Was takie lub podobne wrażenia? Nie chcę, żeby się okazało, że tylko ja jestem taki dziwny. xD
Ja jestem na tyle nudny ze tak sie wlasnie dzieje: P
Oj tak. Po pierwsze oczy, staram się jakiś kontakt wzrokowy mieć ale zwykle i tak mi uciekają na podłoge czy przed siebie i potem się reflektuje i szybko zaczynam patrzeć komuś długo w oczy i przy tym się czuję jak robot, który stara się być człowiekiem. Potem uśmiechy, tak samo niby lubię się śmiać, żartować, ale zwykle nie z tego co inni, więc się śmieje sztucznie jak reszta.
No i to opowiadanie historyjek, w mojej głowie już ekscytacja, ze zaraz się pochwale, coś powiem ciekawego a tu się jąkam, nie używam słów które chciałam, wychodzi jedno zdanie. Czasami też nie mogę nawet po polsku mówić (to akurat może spaczenie ze studiów) i słowa mają nie te rodzaje, zdanie wychodzi na poziomie przedszkolaka.
W sumie chociaż fajnie wiedzieć, że nie jest się samym z tych męczarniach.
All the time. Mam wrażenie, że podczas rozmowy z kimś na żywo jestem pustym dzbanem, do którego rozmówca wlewa cząstki swojej osobowości. Czuje się nieśmiałym dopasowywaczem. Za bardzo zwracam uwagę na to co mówię, za bardzo się też staram.
Jestem sztuczna przez cały czas kiedy są wokół mnie inni ludzie. To wszystko przez strach, że moje prawdziwe ja będzie wyśmiane. Zwykle jestem tak spięta, że mój głos jest piskliwy przez zaciśnięte gardło, a zanim coś powiem to słowa przechodzą przez taką filtrację, żeby jak najmniej pokazały prawdziwe emocje. Mam takie schematyczne, krótkie odpowiedzi, mało rozbudowane, bo nigdy nie skupiałam się na tym żeby jakoś to udoskonalić. Z pisaniem trochę lepiej mi idzie, ale za mało spontanicznie. Na przykład teraz zanim napisałam odpowiedź, najpierw ją pomyślałam i wyszła zupełnie inaczej, tak szczerze. Teraz pisząc próbuję odtworzyć myśli i czuję lekki stres czy zdanie dobrze wyjdzie itp. Co do mówienia, ja już nie pamiętam jak brzmi mój normalny głos, tylko chowam się, garbię jakby ktoś miał mi zrobić krzywdę, ale wiem, że to irracjonalne i jednocześnie próbuję to ukryć.
Pomijając to jak bardzo nienormowane i skomplikowane jest u mnie wszystko-a raczej lęk społeczny to w dogodnych warunkach środowiskowych kiedy mówiłam o tym, że nie czuje się całkiem swobodnie, ale miałam chęć mówić (więc nie było blokady totalnej) czułam, że jest to lekko wymuszone i może być odbierane sztucznie przez innych. Jednak gdy miałam okazję spytać się, czy naprawdę sprawiam takie wrażenie to odpowiedź była szczerze przecząca. Więc może lepiej o tym nie myśleć.. ja nie myślę już o tym
Mój głos jest sztuczny pozbawiony emocji i zawsze taki sam. Jak próbuje powiedzieć np. coś śmiesznego nikt się nie śmieje, bo głos ma zawsze taką samą intonacje.
Czasem czuję, że za bardzo skupiam się na tym by wypaść na bardziej normalną, zdystansowaną i zabawną "Qwarty" niż w istocie jestem. Dosyć regularnie śmieję się z czegoś co tak naprawdę sprawia, że w samotności chcę mi się z tego powodu płakać.
Nie o tyle sztuczni, co próbujący się dopasować do sytuacji, a raczej każdy kiedyś musiał/próbował. Być może u fobików wygląda to nieudolnie bądź gorzej i taki o to efekt.