25 Lis 2009, Śro 15:13, PID: 187148
etniczna napisał(a):Przyznam, iż zaskoczyło mnie to stwierdzenie aby danego wyjścia nie przedstawiać fobikowi jako "wyzwania".
Widać nie tylko Ciebie zaskoczyło, Kasumi, vivi, Stapa też. Ale każdy jest inny. Ja pisałem to jakby na swoim przykładzie. Kiedyś wielokrotnie byłem usilnie namawiany na różne wyjścia. Zawsze odmawiałem, bo czułem jakąś taką presję.
A co do reszty wypowiedzi, to chyba nie bardzo orientujesz się jak to jest być fobikiem. My doskonale zdajemy sobie sprawę z tego co piszesz, przynajmniej ja. Mam na kawałki rozłożone i zanalizowane swoje zachowanie, psychikę, relacje z ludzmi, przyczyny tego wszystkiego. No ale co z tego ?
I tak jak pisze Kaktus, nie szukaj logiki. Nie pisz, ze jesteśmy dziwni. FS to jest zaburzenie psychiczne. Jesteśmy świadomi swoich irracjonalnych zachowań. Takie tłumaczenie racjonalne nikogo nie wyleczy.
W trudnej sytuacji doskonale wiem że to co się ze mną dzieje jest dziwne, ale nie potrafię się temu przeciwstawić. Coś w środku zaczyna się dziać, narasta lęk, pojawiają się czarne scenariusze w głowie i jedynym wyjściem wydaje się być ucieczka.
Dlatego ja myślę, że by komuś pomoc poradzić sobie z tym, trzeba sprawić by poczuł się jak najbardziej komfortowo. Nie stawiać za dużych wyzwań, bo fobik od razu myśli że nie da sobie rady.
W ogóle wyzwania/ambicja to jakoś gryzie mi się z fobią. To wiąże się z ryzykiem. Fobicy wykonują plan minimum, tylko to co jest konieczne. Owszem, każdy ma jakieś marzenia, aspiracje, ale dążenie do tego jest okupione wielkim stresem, cierpieniem, dlatego często rezygnujemy.
I to jest najbardziej dołujące. Siedzę trochę na tym forum i widzę, że fobikami są wspaniali ludzie, bardzo inteligentni, wrażliwi. Mogliby wiele osiągnąć, ale wykorzystują ułamek swoich możliwości, przez tę paskudną fobię