08 Cze 2016, Śro 19:18, PID: 549749
HAHA
To brzmi gorzej niż troll. Boże, nie wiem co mi się dzieje w tym deklu.
To brzmi gorzej niż troll. Boże, nie wiem co mi się dzieje w tym deklu.
08 Cze 2016, Śro 19:18, PID: 549749
HAHA
To brzmi gorzej niż troll. Boże, nie wiem co mi się dzieje w tym deklu.
08 Cze 2016, Śro 20:03, PID: 549753
Sugar, nie, to chyba dosc jednak czeste dla dziewczat, ja czesto widzialem podobne zachowania jak szedlem za jakas kobieta to staralem sie ja wyprzedzic by sie nie czula niespokojnie, albo nawet skrecic gdzies bo czasem widywalem dziwne reakcje wlasnie. A juz po zmroku, albo w miejscu gdzie nie widac w okolicy ludzi to w ogole lepiej nie budzic paranoi. Wbrew pozorom chyba calkiem normalna historia, zwlaszcza dla kobiet z miasta.
09 Cze 2016, Czw 13:07, PID: 549860
Ale ja jestem ze wsi
tak w sumie to się bardziej martwię o mojego psa niż o siebie, bo nie wiem czy ten ktoś kto idzie z naprzeciwka nie ma innego psa, a one lubią gryźć moją sierotę.
09 Cze 2016, Czw 14:46, PID: 549880
A to powinnas byc przyzwyczajona do braku tlumow akurat (:
09 Cze 2016, Czw 18:44, PID: 549938
piekarnik napisał(a):Z tych bardziej dziwnych zwyczajów to czasami nie wsiadam do zatłoczonego tramwaju czy autobusu tylko czekam parę minut na kolejny. A tak to raczej nic nie zwykłego unikanie rozmów telefoniczny i chodzenia w nieznane miejsca.Ja też nie wsiadam do zatłoczonego autobusu, czasem czekam na następny autobus i wybieram chodzenie tymi ścieżkami gdzie jest mało ludzi, nie cierpię tłumów i dużych skupisk ludzi.
09 Cze 2016, Czw 22:48, PID: 550068
Jak idę chodnikiem i widzę z daleka jakąś grupkę dziewczyn albo jakiś facetów to zawsze skręcam, a jak nie mam już możliwości zmiany drogi to udaję, że szukam czegoś w torebce albo piszę na telefonie...Mam tak przez moją niską samoocenę, mam wrażenie, że będą się śmiać ze mnie albo coś skomentują i potem będę przeżywać, taka mała trauma, bo kiedyś naprawdę było tak, że jak byłam młodsza, ludzie komentowali mnie szczególnie w takich grupkach...
10 Cze 2016, Pią 13:16, PID: 550138
ja przeważnie nie skręcam , bo to już kompletnie dziwacznie musi wyglądać
ostatnio gubienie kroku gdy ktoś się patrzy zdarza mi się częściej niż kiedyś, chyba przez to że się zielono w lesie porobiło i głównie tam chodzę, zimą głównie się włóczyłem po mieście i chyba było lepiej pod tym względem
10 Cze 2016, Pią 14:53, PID: 550168
Swangoz grubsze te historię tutaj się pojawiają Zmieniać drogę bo ktoś idzie z przeciwka...
Może jednak nie jest ze mną tak źle
10 Cze 2016, Pią 15:34, PID: 550190
Ja kiedy widzę ludzi to zwijam się i udaję tortille, tak dla niepoznaki.
10 Cze 2016, Pią 15:51, PID: 550196
Gorzej jak się napatoczy jakiś głodny ktoś, pomyśli "o, jaka apetycznie wyglądająca tortilla!" i Cię zje.
10 Cze 2016, Pią 15:57, PID: 550202
Co najwyżej dam się polizać, jak zaczną gryźć to się sturlam.
10 Cze 2016, Pią 17:29, PID: 550238
Przecież gryzienie się jest fajne
10 Cze 2016, Pią 17:51, PID: 550250
A to chyba inne mamy fantazje
10 Cze 2016, Pią 18:23, PID: 550254
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Cze 2016, Pią 19:02 przez Sugar.)
Temat brzmi "czy macie jakieś dziwne zwyczaje..." No to napisałam ale swoją drogą jak wydaje Wam się to głupie to super, znaczy się jesteście coraz bliżej normalności. Bo to naprawdę jest głupie.
10 Cze 2016, Pią 21:29, PID: 550308
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Cze 2016, Pią 22:03 przez niki11.)
Mój różowy kolor włosów niestety jeszcze wzbudza sensację i dzisiaj jak szłam na przystanek to słyszałam jak jakaś grupka dresów zaczęła coś tam gadać "różowa bla bla" nie usłyszałam dokładnie co i w sumie dobrze...
Jeszcze mam coś takiego, że wstydzę się kupować alkohol, mam dość młodziutki wygląd i zawsze się trochę stresuję mimo że jestem pełnoletnia, kiedyś jak stałam z samą wódką przy kasie to facet za mną dziwnie mi się przyglądał :< Zawsze jak mam kupić alkohol to czekam na odpowiedni moment żeby podejść do kasy, jeny czemu ja mam taką zrytą psyche... Ja z przeciwka unikam tylko większe grupki, bo wiadomo w grupce czują się odważniejsi Pojedyncze osoby są mi obojętne.
18 Cze 2016, Sob 23:07, PID: 552778
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13 Sie 2018, Pon 18:56 przez vesanya.)
Promyku, mnie też większość rzeczy zajmuje dużo czasu przez to, że jestem perfekcjonistką. Poprawiam wszystko wiele razy, sprawdzam kilkakrotnie. Bardzo nie lubię pracować pod presją czasu, męczy mnie wtedy niemożność udoskonalenia tego, co zrobiłam. Rozumiem Twoje uczucia w kontakcie z promotorką i wykładowcami.
Nie bardzo wiem co Ci doradzić. Ja się staram nie załamywać, to znaczy przejmuję się, ale potem biorę się w garść i daję sobie drugą szansę. Myślę, że te porażki jednak uodparniają, tylko trzeba je przyjąć w odpowiedni sposób. Potraktuj sytuację nie jak problem, tylko jak wyzwanie. Dopóki się starasz i dajesz sobie szansę na poprawę, to nie jesteś przegrana. Ja pod wpływem lęku odpuściłam sobie chodzenie na jedne obowiązkowe zajęcia (i tak dobrze, że nie wcieliłam w życie planu rezygnacji ze studiów). Obiecałam sobie, że stawię temu czoła w przyszłym roku akademickim. I wiem, że tak zrobię, bo już nie będę miała innego wyjścia. Nieukończenie studiów nie wchodzi w grę. Mogę się bać, lenić, męczyć i dręczyć przez pięć lat, płacić za warunki i nie spać po nocach, być nienawidzona przez wykładowców, ale skończę te studia, bo tak postanowiłam. Polecam takie nastawienie - postaw sobie cel i niech się dzieje co chce (pozwalaj sobie na chwile słabości i porażki), liczy się tylko to, żeby koniec końców cel został osiągnięty.
19 Cze 2016, Nie 0:48, PID: 552792
Promyku, w mojej odpowiedzi mogą być jakieś głupoty, bo czytając Twojego posta już mi się miesza, co dotyczy licencjatu a co magisterki i co masz napisane a co jeszcze do dokończenia .
Piszesz, że się obwiniasz i nie umiesz sobie wybaczyć – nie myśl już o tym w ten sposób. Sama dostrzegasz w sobie pewne wady, wiesz co źle zrobiłaś i rozpamiętywanie tego nic Ci nie da, w niczym nie pomoże. Na pewno nie jesteś jedyną studentką która ma/miała problemy z pisaniem pracy i obroną. Do tego nie wszystko jest z Twojej winy, trafiłaś też na nieodpowiedniego promotora, co nie ułatwia sprawy. Co do tego, że masz problem z pisaniem pracy, nie wiesz jak napisać i chcesz żeby było perfekcyjnie, to może miej zawsze w głowie myśl, że to co piszesz to nie jest jeszcze ostateczna wersja, która pójdzie do recenzji i do druku, przecież zobaczy to jeszcze promotor i jeśli coś będzie nie tak – powie Ci o tym i wtedy to poprawisz. Nie ma co się spinać za bardzo przy pisaniu takiej pracy, to nie ma być wiekopomne dzieło i większość osób o tym wie. Prawdopodobnie Ty jako autorka będziesz jedną z niewielu osób, która w ogóle Twoją pracę przeczyta Jeśli chodzi o kontakt mailowy z wykładowcami, to też się tym tak nie przejmuj. Ludzie są różni, niektórzy wykładowcy odpowiadają na maile z szacunkiem ale duża część z nich siedzi na uczelni kilka albo kilkanaście lat i takie maile pisze rutynowo i na szybko, mając gdzieś studenta i nie stara się w nich napisać swoich uwag delikatnie tylko pisze to co ma studentowi do przekazania i nie przejmuje się tym co sobie taki student pomyśli i jak to odbierze. Co do promotorki, która jest nieprzystępna i nie chce Ci pomagać, to pamiętaj że możesz też z danym pytaniem podejść do jakiegoś innego milszego wykładowcy, który orientuje się w tematach związanych z Twoją pracą. Z tym licencjatem za który nie zapłaciłaś, no to po prostu idź do dziekanatu i zapytaj czy da się coś z tym zrobić, myślę że uczelnia chętnie przyjmie Twoje pieniądze, nawet jeśli oficjalny termin już minął. Także nie ma co się zadręczać, bo wiele osób ma problemy z pisaniem takich prac, tylko tego się nie widzi. Ci którzy mają luźniejsze podejście do takich spraw napiszą pracę szybciej i sprawniej i nie będą się przejmowali czy coś jest bardzo dobre czy tylko "poprawne". Ty, jak sama piszesz, chcesz żeby wszystko było jak najlepiej i dlatego zaliczyłaś takie opóźnienie ze wszystkim. Czasu się już nie cofnie, a Twoja sytuacja nie jest jakaś tragiczna, żeby aż tak się nią zamartwiać. Dużo już za Tobą w kwestii studiowania i pisania prac, więc na pewno uda Ci się doprowadzić te sprawy do końca
19 Cze 2016, Nie 5:43, PID: 552822
niki11 napisał(a):Jak idę chodnikiem i widzę z daleka jakąś grupkę dziewczyn albo jakiś facetów to zawsze skręcam Ja miałem tak kiedyś kiedy moja fobia była silniejsza niż teraz Z obecnych nie mam chyba jakiś niezwykłych zwyczajów. No przynajmniej dla fobika, nie normalnego człowieka :hamster_sweatdrop:
21 Cze 2016, Wto 9:05, PID: 553398
Może poproś promotorkę o jakieś ekstra materiały zródłowe, albo inną pomocną bibliografię, albo chociaż nich Cię naprowadzi, gdzie szukać i co rozgrzebać dodatkowo.
No i może to nie jest tak, że jak nie załapałaś się na ten termin, to już jest strasznie zle. Trzymaj rękę na pulsie i dowiaduj się na bierząco o innych terminach. Może coś wywieszą dodatkowo. Nie chce mi się wierzyć, że absolutnie wszyscy dyplomanci tej pani wykonali pracę precyzyjnie na termin, który ona wyznaczyła. Będzie dobrze. Niedługo będziesz miała dyplom w ręku. Powodzenia.
21 Cze 2016, Wto 13:55, PID: 553441
Promyk napisał(a):Pesz napisał(a):Co do tego, że masz problem z pisaniem pracy, nie wiesz jak napisać i chcesz żeby było perfekcyjnie, to może miej zawsze w głowie myśl, że to co piszesz to nie jest jeszcze ostateczna wersja, która pójdzie do recenzji i do druku, przecież zobaczy to jeszcze promotor i jeśli coś będzie nie tak – powie Ci o tym i wtedy to poprawisz.Nie tyle perfekcyjnie, co po prostu dobrze. Gdy piszę takie prace to nigdy nie czuję się ekspertem w danym temacie. Zwykle piszę błądząc w temacie, a nie podążając w jakimś konkretnym celu. Nie umiem się wyrazić za pomocą naukowego słownictwa, więc tak naprawdę nie chodzi mi o to, żeby to było perfekcyjne, tylko żeby spełniało pewne standardy. Doskonale Cię rozumiem, faktycznie "perfekcyjnie" to złe słowo. Ja miałem zawsze tak samo z pisaniem jakichś prac. Dlatego w moich referatach czy innych pracach pisemnych praktycznie nigdy nie ma prawdziwie mojego osobistego stanowiska, nawet jeśli charakter pracy tego wymaga. Zawsze staram się znaleźć w literaturze lub jakimś artykule fragmenty, które potwierdzają moje poglądy, opinie lub sformułowane przeze mnie wnioski, żeby czuć się "bezpieczniej", że ktoś mądrzejszy już coś takiego napisał i wtedy mam pewność, że nie piszę głupot. Jako że nie wiem co studiujesz, to może się okazać, że w przypadku Twojej magisterki nie jest to możliwe, ale jeśli jest - to może spróbuj poszukać w literaturze lub necie czegoś podobnego, skąd będziesz mogła zaczerpnąć "inspirację" Może ktoś przeprowadzał podobne badania lub analizy.
21 Cze 2016, Wto 15:40, PID: 553453
Nie może kazać Ci za rok, bo we wrześniu też są obrony.
|
|