03 Lis 2008, Pon 0:12, PID: 84836
Luke
To ty w avatarze???
To ty w avatarze???
Ankieta: Czy lubisz chodzić na jakiegokolwiek typu imprezy? Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
tak | 97 | 31.91% | |
nie | 207 | 68.09% | |
Razem | 304 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
03 Lis 2008, Pon 0:12, PID: 84836
Luke
To ty w avatarze???
03 Lis 2008, Pon 0:30, PID: 84844
Nie ale podobno jestem do niego trochę podobny.
03 Lis 2008, Pon 0:33, PID: 84847
Sosen napisał(a):W przypadku dyskotek to w moim odczuciu lepiej nie iść i jest git niż to pierwsze. W moim mieście są dwa kluby i tam co jakiś czas ktoś lub ktosie dostają wpie*dol, więc nie ma sensu sie dodatkowo stresować, chyba że zacznie trenować jakąś sztukę walki np. boks, kick-boxing czy karate lub jest po prostu odważny.Nigdy w takiej mordowni nie byłem, taki hazard to trzeba mieć we krwi. A tak wogóle to zaraz się zaczną pytania "A co robisz w Sylwestra?' - ja się nigdy nie widzę na tego typu imprezach, natężenie fobii w okolicach noworocznych jest u mnie zbyt duże.
06 Lis 2008, Czw 8:47, PID: 86650
FS mam od wielu lat. Nigdy nie byłem na żadnej imprezie i się nie wybieram. Nikt mnie nie zapraszał/ nie miałem z kim iść... Myślę, że FS wyklucza chodzenie na imprezy ?? Aż dziwie się, że taki wątek się pojawił
06 Lis 2008, Czw 10:46, PID: 86668
Są różni ludzie i różne sytuacje nie każdy kto ma fobię siedzi w domu i nie ma żadnych znajomych, co nie znaczy, że ma mniejszą fobię, tylko jego życie się inaczej potoczyło.
06 Lis 2008, Czw 12:00, PID: 86686
Sosen napisał(a):Są różni ludzie i różne sytuacje nie każdy kto ma fobię siedzi w domu i nie ma żadnych znajomychA jaki inny powód siedzenia w domu i niewychodzenia, zerowej przysiadalności towarzyskiej, jak nie fobia. Nóg mi przecież nie urwało. Jeżeli nawet bywałem na imprezach to czułem się jak piąte koło u wozu. Na dobre out zdecydowałem, po co się męczyć.
06 Lis 2008, Czw 13:22, PID: 86714
No tak, masz racje. Fobia rzeczywiście to uniemożliwia. Chodziło mi o to, że yyy śpiący jestem i sam nie wiem... zzz... ZZZ... zzz...
06 Lis 2008, Czw 13:34, PID: 86716
Sosen napisał(a):No tak, masz racje. Fobia rzeczywiście to uniemożliwia.Moim zdaniem to zależy od tego jak silna jest fobia. Mi udaje się zdobyć siłę i odwagę na sporadyczne wyjścia na jakieś imprezy. (Zależy jakie oczywiście... Np. koncert w tłumie ludzi tak, dyskoteka już nie>>> tańczyć na oczach innych, szok! )
06 Lis 2008, Czw 16:00, PID: 86773
mi się ostatnio jakimś cudem udało parę razy wyjść gdzieś, ale co z tego, skoro i tak cały czas czułam, że tylko psuję wszystkim humor..
06 Lis 2008, Czw 16:04, PID: 86776
nie, nie lubię takich akcji. teraz nie chodzę, ale jak kiedyś już gdzieś byłam to jak najszybciej starałam się znaleźć w domu.
06 Lis 2008, Czw 16:22, PID: 86790
Dyskoteki zdecydowanie nie - nie ze względu na nieśmiałość/fobię jeno dlatego, że muzyka zupełnie mi na nich nie odpowiada.
06 Lis 2008, Czw 16:59, PID: 86847
Niedługo idę na koncert do klubu, może uda się jeszcze na kolejny. Sam bym nie miał odwagi, więc namówiłem znajomego (paru jest ale mało). Nie ma to jak zalać trochę łepetyne i posłuchać dobrej muzy.
16 Lis 2008, Nie 18:42, PID: 90319
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Lip 2009, Pią 22:00 przez KoktajlTruskawkowy.)
...
16 Lis 2008, Nie 18:48, PID: 90323
Heh ja też cyrki odstawiałem. Po procentach miałem wszystko w dup*e i tańczyłem z koleżankami z klasy. Aż do momentu, jak mi inna koleżanka powiedziała, że będzie siedzieć koło mnie, bo jak się napije to zaczynam wyrywać i tańczyć. Po tym już nigdy nie tańczyłem nigdzie, a po alkoholu byłem tylko jeszcze bardziej spięty...
16 Lis 2008, Nie 20:47, PID: 90375
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Lip 2009, Pią 22:00 przez KoktajlTruskawkowy.)
...
18 Lis 2008, Wto 22:31, PID: 91157
Ja zagłosowałem na tak, bo lubię różne imprezy chociaż na początku bywam spięty, to w duszy mówie sobie "a mam to w dup*e" i idę tańczyć. a jak to nie pomaga, to dwa driny rozwiązują sprawe definitywnie
Poza tym im dalej od mojego domu i mojego miasta, tym lepiej się bawię.
18 Lis 2008, Wto 22:48, PID: 91166
ja na impry przychodze pierwsza, zeby nie zastać tłumu już siedzących ewentualnie jade z kimś, wtedy mi wszystko jedno
19 Lis 2008, Śro 0:29, PID: 91199
KoktajlTruskawkowy napisał(a):Kolega który wie o mojej FS powiedział mi żebym znieczulała się przed każdym wyjściem z domu Uchowaj Cię Boże przed takimi kolegami
19 Lis 2008, Śro 15:23, PID: 91304
praktycznie nie imprezuje bo nie mam za bardzo z kim, a jak bywam już gdzieś to przeważnie mało mówię, najgorsze jest to jak ktoś z tych rozgadanych osób spyta się "a Ty dlaczego nic nie mówisz" , uwaga innych zwraca sie na ciebie i nie wiesz co masz odpowiedzieć
10 Lut 2011, Czw 13:32, PID: 238499
Lubię iść na imprezę dla muzyki. Ale czasem zdarza mi się iść gdzieś ze względu na znajomych i też żyję ale wolę mieć i znajomych i dobrą muzykę.
10 Lut 2011, Czw 19:12, PID: 238582
Dyskoteki - pewnie, rzadko bo rzadko ale fajnie czasami popić i potańczyć z nie dużb grupką znajomych, domówki też ok ale jak są ludzie których nie znam to już gorzej ale przełykam natomiast wszystkie spotkania rodzinne, wesela to już jedno wielkie spięcie i stres.
10 Lut 2011, Czw 19:45, PID: 238589
Za dyskotekami nie przepadam. Beznadziejna "muzyka", duuużo chamskiego towarzystwa. Czasami bywam, żeby totalnie nie "zdziczeć" i zawsze po 2 godzinach marzę o powrocie do domu. Niestety moi znajomi są "niewyżyci" (pod względem dyskotek ). Mogą przesiadywać do 4, 5 nad ranem, a ja już zdycham o 1:00. Do tego ta moja fobia + mały biust często komentowany przez nieznane mi osoby = porażka totalna.
Domówki i imprezy akademickie są OK, jeśli nie znajdują się na nich osoby, które mnie stresują (a takich jest sporo). A jeśli chodzi o wesela, to na przykład moja kuzynka wychodzi za mąż w lipcu i już się "nie mogę doczekać" tych pytań w stylu "znajdziesz sobie w końcu patrnera?", "co ty taka chuda jesteś, taka ładna byś była gdby nie te wystające kości", ble, ble ,ble. Podsumowując: jak większość fobików nie lubię imprez!
10 Lut 2011, Czw 20:38, PID: 238615
A ja jeszcze zapomniałam napisać, że po wypiciu dużej dawki alkoholu regularnie łapie doła, więc wolę być trzeźwa. Jedyne na co mnie stać to 2, góra 3 piwa. Żenada...
|
|