Zawsze miałam z tym problem...Mówienie "Dzień Dobry" sąsiadom zawsze wprawiało mnie w zakopotanie, czasami nawet nie mówie bo nie umiem z siebie słowa wydusić...też tak macie?
Niestety Nie raz już zrobiłem z siebie "chama"/"buraka" przez to . Sąsiadów staram się omijać szerokim łukiem ... zawsze przed wyjściem upewniam się czy na klatce/ przy wejściu pusto
dokładnie przed chwilą nie powiedziałem "dzień dobry" sąsiadce - starszej nobliwej pani, za to gapiłem się na nią, i to ona mi powiedziała pierwsza
głupio mi z tego powodu
długo się na nią patrzyłem, i zastanawiałem czy to aby na pewno ona
trochę może czasem mam nawet problem z zapamiętywaniem ludzi i rozpoznawaniem - nie wiem, czy to krótkowzroczność, czy tak sobie tłumaczę to, że się boję przywitać
Właśnie ja też staram się raczej unikać, ale czasami się nie da...nie chce wyjść na idiotke ale czasami jak to powiem to odpowiadają tak wrednie i wtedy jeszcze bardziej się boje.
Cytat:odpowiadają tak wrednie i wtedy jeszcze bardziej się boje.
Jak to wrednie? Dlaczego?
Bardzo długo w dzieciństwie nie mówiłam dzień dobry sąsiadom, z czego szkolili mnie rodzice i dziadkowie.
Cytat:długo się na nią patrzyłem, i zastanawiałem czy to aby na pewno ona
Ja też nie zawsze poznaję niektórych sąsiadów, gdy spotykam ich poza klatką. Głupio mi potem, ale nic na to nie poradzę. Przecież nie będę nosić ich zdjęć w celach identyfikacji Z dwa razy też po prostu nie zauważyłam jednego sąsiada, bo patrzyłam w inną stronę. Trudno 8)
A najbardziej głupio mi było, jak do chłopaka z sąsiedztwa powiedziałam dzień dobry zamiast cześć Patrzył na mnie jak na idiotkę, a ja po prostu pomyliłam go z jego ojcem
Mówić, mówię zawsze, jednak wychodząc z domu, zanim otworzę bramkę delikatnie zerkam czy aby na pewno nikt z sąsiadów nie będzie zaraz przełazić - w razie czego czekam udając, że coś majstruję przy rowerze czy akurat szukam czegoś w plecaku - muszę śmiesznie wyglądać w takiej sytuacji
Też kiedyś nigdy nie mówiłem "dzień dobry", dzisiaj mówię. I wszystko jest w porządku, nikt nie patrzy dziwnie, bo nikt mnie po prostu nie pamięta z czasów, kiedy tego nie mówiłem.
trash napisał(a):Sąsiadów staram się omijać szerokim łukiem ... zawsze przed wyjściem upewniam się czy na klatce/ przy wejściu pusto
Mam tak samo-to trochę chore,bo nie wyjdę z mieszkania dopóki ktoś będzie stał na klatce.Nigdy też nie wiem kto jest moim sąsiadem,a kto ulotkarzem lub kimś kto przyszedł w odwiedziny(moja pamięć w stosunku do twarzy jest równa 0),więc zazwyczaj spuszczam głowę,zasłaniam się włosami i udaję,że nikogo nie widzę,nic nie słyszę,w ogóle że mnie nie ma.
stap!inesekend napisał(a):muszę się przyznać, że nie lubię mówić dzień dobry i do widzenia w pociągach
a w windach? wbitka na 30sek. w porywach do minuty
niektórzy jak wychodzą to mówią 'dziękuję'. rozwala mnie to zupełnie
nie wiem czy to dziękują Bogu ze nic się nie stało czy może drugiemu pasażerowi za wspólna przejażdżkę 8)
Sąsiadom mówię - choć czasem mam wrażenie, że powiedziałem źle. Trzeba przezwyciężać lęki... a mówienie dzień dobry to w porównaniu do innych rzeczy "małe piwo". Za to w kolejkach, windach, pociągach - nieeeee, tam się nie mówi i koniec. To głupie.
Co Wy z tym mówieniem dzień dobry w pociągach, nigdy się z tym nie spotkałam. Mówi się tylko: "Przepraszam, wolne?" siadając, choć tego też wszyscy nie mówią
W windach nie wiem, bo nie jeżdżę 8) Choć to chyba tak jak z mówieniem w kolejkach, żeby coś powiedzieć, nie wejść bez słowa. Ale w windach bym nie mówiła, zresztą w kolejce też nie zawsze powiem, czasem mnie zatyka 8)
Luna napisał(a):Co Wy z tym mówieniem dzień dobry w pociągach, nigdy się z tym nie spotkałam. Mówi się tylko: "Przepraszam, wolne?" siadając, choć tego też wszyscy nie mówią
A ja owszem spotkałam się i powitaniem i z pożegnaniem,staram się też sama mówić,bo o ile z dzień dobry jakoś sobie radzę,to z banalnym pytaniem czy jakieś miejsce jest wolne jest gorzej,a jak jest prawie pełen przedział to w ogóle masakra...chociaż i tak wolę pociągi niż autobusy,bo w pociągu jak już nie wytrzymuję na ludzi patrzeć(a raczej to,że oni patrzą na mnie,co jest nieuniknione siedząc naprzeciwko siebie) to wychodzę na korytarz odpocząć.
rzadko jeżdze pociągami, windami ale nigdy..nigdy do głowy mi nie wpadło żeby mówić "Dzień dobry" obcej osobie tylko dlatego ze będe jechał z nią windą.
Tak samo w pociągu, zaglądam do przedziału wolne miejsca to siadam...
Moze jeszcze mam się prosić "przepraszam czy ja mogę tutaj usiąść, bardzo bym prosił" .....zakrawa mi to o paranoje jakąś....
Tak samo jak klaskanie w samolocie po lądowaniu, po tym sie poznaje czy leci polska wycieczka czy nie, tak jak by klaskać w autobusie że sie kierowca łądnie na przystanku zatrzymał....
Dzień Dobry mówie tylko tym którzy "zasłużyli" a więc nie wcinają się w moje zycie, nie zadają glupich pytań co u mnie słychać, jak by ich to obchodziło. Dzień Dobry- Dzień Dobry i każdy idzie dalej, jak ktoś ma ochote poplotkować to z kimś innym i ode mnie już Dzień Dobry nie usłyszy bo miał by pretekst to głupich pytań, a tak to weźmie mnie za niekulturalnego aroganta i mu przejdzie
Cytat:niektórzy jak wychodzą to mówią 'dziękuję'. rozwala mnie to zupełnie Very Happy
nie wiem czy to dziękują Bogu ze nic się nie stało czy może drugiemu pasażerowi za wspólna przejażdżkę Cool
Jak bym usłyszał w windzie Dzień dobry, to Podziękowane bylo by uzasadnione że nie wyjołem noża i nie zadźgałem takiej osoby na miejscu, tak dla przykładu z kartką" Nie bedziesz wiecej mówił Dzień Dobry i Dziękuje w windzie"
Cytat:o, to też jest niezłe, parę miejsc wolnych, ale oczywiście pytanie "dzień dobry, można?"
W moich okolicach to "przepraszam, można?" No, teoretycznie może się zdarzyć, że ktoś zajął miejsce dla znajomego, choć to mało prawdopodobne, ale już mi się tak raz zdarzyło. "Przepraszam, wolne?", "Nie, zajęte"
Cytat:Moze jeszcze mam się prosić "przepraszam czy ja mogę tutaj usiąść, bardzo bym prosił" .....zakrawa mi to o paranoje jakąś....
Nie no, tak prosić nie musisz
Cytat:,bo w pociągu jak już nie wytrzymuję na ludzi patrzeć(a raczej to,że oni patrzą na mnie,co jest nieuniknione siedząc naprzeciwko siebie) to wychodzę na korytarz odpocząć.
W ogóle w pociągu jest dość zabawna sytuacja, masa obcych ludzi siedzi blisko siebie, ale wiadomo, są obcy, więc starają się zachować jak największy dystans. Razem, ale osobno I dobrze 8) Ja tam patrzę w okno, czytam notatki jeśli uczę się do egzaminu albo książkę czy gazetę.