20 Lip 2010, Wto 13:17, PID: 215346
...
20 Lip 2010, Wto 13:17, PID: 215346
...
20 Lip 2010, Wto 14:26, PID: 215352
Tośka napisał(a):Najbardziej lubię siedzieć przy oknie. Jak się dobrze zahipnotyzuję to nie przeszkadza mi ani tłok, ani hałas.Miejsce przy oknie, ciemne okulary, słuchawki na uszach i można przetrwać każdą podróż.
20 Lip 2010, Wto 15:02, PID: 215362
Są ludzie bardziej i mniej jowialni. Niektórzy lubią kontakt fizyczny, inni nie. Sądzę, że ta dziewczyna, o której mówi soulja, w ogóle nie zdawała sobie sprawy ze swojego zachowania. Większość ludzi robi takie rzeczy podświadomie.
Każdy człowiek ma zakodowaną własną optymalną odległość od innych. Mężczyźni większą, kobiety mniejszą. Był eksperyment, gdzie sadzano studentów parami i pozwalano im przesuwać krzesła. Dwaj chłopacy statystycznie siadali najdalej siebie a dwie dziewczyny najbliżej. Zwykle ludzie przyjmują jakąś wartość średnią. To bardzo trudno jest zmienić. Nawet, kiedy zdaję sobie z tego sprawę i tak nie daję rady siedzieć w "niewłaściwym" dystansie, za małym albo za dużym. Najgorzej jest, kiedy jedna osoba potrzebuje dużego dystansu a druga małego. Kiedy jeszcze byłem w szkole, szedłem kiedyś drogą z chłopakiem 2 lata młodszym ode mnie i on wciąż się do mnie przysuwał, ja się odsuwałem, on się przysuwał i stopniowo spychał mnie na drugi koniec drogi. Wtedy przechodziłem na jego drugą stronę, on się znowu do mnie przysuwał i tak kosiliśmy drogę zygzakiem . Druga sytuacja. Była kiedyś jedna dziewczyna i razem jeździliśmy z grupką na kilka wycieczek. Lubiliśmy się, więc często siedzieliśmy koło siebie np. w autokarze. I tutaj zaczynał się dramat, bo w autokarze nie ma gdzie uciec. Odsuwałem się maksymalnie do samego brzegu, ale ona i tak się przysuwała. Żeby nie spaść z fotela albo nie wyskoczyć przez okno chwytałem się wtedy mocno jakiegoś uchwytu i siedziałem w miejscu ze wszystkich sił . Skutek uboczny był taki, że w takich okolicznościach myśli mężczyzn stają się dziwnie monotematyczne . Czułem jej ciepły oddech na mojej szyi. To był lekki problem, bo nie zawsze mam ochotę biegać w pełnej gotowości bojowej. Znalazłem w końcu na nią sposób: kiedy była jakaś barierka, czy inna poręcz, to stawałem tak, żeby znalazła się między nami. Dziewczyna przysuwała się jak najbliżej, ale barierki nie mogła sforsować . Najśmieszniejsze było to, że ona sobie zupełnie nie zdawała sprawy ze swojego zachowania (a potrafię to wyczuć). Jeszcze jedna uwaga: nie można mówić, że ta dziewczyna była we mnie zauroczona, tak samo nieprawdziwe wydaje mi się stwierdzenie: trafiłeś na dziewczynę, która chciała się poprzytulać do przystojnego chłopaka. Kiedy dziewczyna jest w kimś zauroczona, to staje się wręcz bardziej nieśmiała i unika kontaktu ze swoim wybrańcem. Faceci mają z resztą tak samo - w stosunku do "zwykłych" kobiet mogą zachowywać się pewnie, ale jak się w którejś zakochają, to nagle cała ich śmiałość gdzieś pryska . Ja lubię autobusy i środki komunikacji o tyle, że są doskonałym poletkiem doświadczalnym. Można tam przetrenować wiele rzeczy. Moją walkę z nieśmiałością zaczynałem od proszenia ludzi, żeby mi skasowali bilet (po etapie pytania o godzinę). Innym testem odwagi jest usiąść obok kogoś. Najwyższym egzaminem jest usiąść obok bardzo ładnej dziewczyny. Ja już to potrafię, chociaż początkowo dostawałem przy tym stanu przed'zawałowego. Następnym rozdziałem jest sprawdzanie, jak ludzie reagują na twoją postawę. Zauważyłem, że kiedy ubiorę się normalnie i siedzę w sposób "pewny", tzn. z lekka rozwalony , to ludzie nie chcą koło mnie siadać. Dla odmiany - jeżeli założę grubą bluzę, kaptur, skulę się gdzieś w kącie i wlepię wzrok w podłogę, to ludzie będą koło mnie siadać chętniej. Myślę, że ten pierwszy stan jest lepszy. Niech każdy się zastanowi - obok kogo bardziej bałby się usiąść? Obok wystraszonego pryszczatego studenciny w okularach, czy obok napakowanego byczka rozkraczonego na krześle i ściętego na łyso jak żołnierz? Niezależnie od tego, każdy bardziej woli usiąść obok dziewczyny. I dziewczyny siadają koło dziewczyn i faceci. Do drugiego faceta ludzie dosiadają się, tylko jeśli inne miejsca już się skończyły. Dla odmiany, mężczyźni bardziej odważnie zajmują miejsca przy innych. Dziewczyny często stoją, nawet jeśli są miejsca siedzące, ale boją się do kogoś dosiąść.
20 Lip 2010, Wto 16:46, PID: 215372
...
20 Lip 2010, Wto 17:24, PID: 215375
Cytat:Klocek nie znam się , ja jestem przewrażliwiony na punkcie dotyku i ciężko mi sobie wyobrazić żeby takie coś nie robiło na kimś wrażenia i sobie czegoś nie myślał.A jednak. Nie wszyscy przywiązują do tego taką wagę, jak my. Żeby być uczciwym, zdarzają się też dziewczyny, które przytulają się specjalnie. Pamiętam dawno temu taką sytuację, że jedna dziewoja przykleiła się do mnie i nie chciała się odkleić nawet, kiedy tłum już przerzedł . Swoją drogą, te dzisiejsze tłoki we wrocławskich autobusach to nic w porównaniu z tym, co było kiedyś. Dzisiaj już MPK kupiło trochę tych wozów i jest luźniej, ale kiedyś to wszyscy byli upchnięci dosłownie jak sardynki. Cytat:Nikt tu nie mówi o zakochaniu Są chyba też takie gierki z podtekstem Może niektórzy robią to dla zabawy i przyjemnościJednego się nauczyłem: kobiety wszystko robią na odwrót. To dziwne istoty. Jak im zależy, to będą za wszelką cenę chciały pokazać, że im nie zależy. Trzeba umieć dostrzec ich prawdziwe intencje, zamiast patrzeć na to, co mówią i pokazują. Osobiście dodam, że nie jestem w tym najlepszy.
20 Lip 2010, Wto 17:44, PID: 215378
...
20 Lip 2010, Wto 18:03, PID: 215381
Cytat:Obca dziewczyna się do ciebie przytuliła ?Hehehe, to w sumie nic wielkiego. Jechałem sobie tramwajem, było gorąco a tramwaj się wlókł. Oczywiście tłok był taki, że szpilki się nie dało wcisnąć. Wsiadła w pewnym momencie jakaś dziewczyna i stanęła koło mnie. Ponieważ tłum napierał ze wszech stron, szybko nawiązaliśmy kontakt fizyczny . Odsunąć się i tak nie dało, bo nie było gdzie. Dziewczyna początkowo była "spięta", naprężona i ustawiała się tak, żeby zminimalizować powierzchnię kontaktu, ale po jakimś czasie rozluźniła się i oparła się o mnie plecami całym ciężarem. Służyłem jej zatem przez jakiś czas jako słupek do podparcia . Jechaliśmy tak ze 40 minut, bo tyle trwa przejazd przez Wrocław. Na końcowych przystankach było już trochę luźniej, więc nie było problemu, żeby się odsunęła, ale nie zrobiła tego. Jechała tak oparta o mnie aż do przystanku, na którym wysiadła. Byłem wtedy mocno chory na fobię, więc nie miałem odwagi, żeby do niej zagadać albo w ogóle zrobić cokolwiek. Jeszcze lepsze jest to, że nie widziałem nawet jej twarzy . Cały czas stała do mnie tyłem a ja nie spojrzałem na nią, kiedy już wysiadała, bo wstydziłem się, że ona zobaczy moją twarz. Tak czy owak, przytulałem się z anonimową nieznajomą w miejscu publicznym . Cytat:Jeśli mi na czymś lub na kimś zależy, to nie zamierzam się z tym ukrywać. Moje prawdziwe intencje są widoczne na kilometr.Uważaj, soulja. Kobiety wszystko mówią na odwrót, więc nawet tą wypowiedź trzeba rozumieć na opak .
20 Lip 2010, Wto 18:14, PID: 215384
...
20 Lip 2010, Wto 18:52, PID: 215387
Cytat:Ja doskonale wiem co mówię i mogłabym to poprzeć autentycznymi faktami z życia.Poprzyj, poprzyj. Zawsze dobrze jest się dowiedzieć, do czego doszli inni. Może uzupełnię moją skromną wiedzę. We mnie podobno zakochało się przynajmniej kilkanaście dziewczyn, ale żadna z nich nic nie powiedziała ani nie zrobiła. O większości moich rzekomych adoratorek powiedziała mi moja dziewczyna, kiedy z nią chodziłem, ale ona miała tendencję do fantazjowania , więc wątpię, czy było ich rzeczywiście aż tyle. Jednak kilka takich doniesień dostałem także od moich innych znajomych, więc coś w tym musi być. Tylko dwie dziewczyny wyznały mi miłość całkiem wprost i zaczęły mnie podrywać. Niestety, nie miałem jaj, żeby podjąć sprawę. Jak czasem sobie pomyślę, jaki byłem głupi, to mnie krew zalewa. Zmarnowałem mnóstwo okazji w moim życiu. Z drugiej strony uspokajam się tym, że w każdej sytuacji staram się podjąć najlepszą decyzję na podstawie dostępnej mi wiedzy. Nie poprowadziłem swojego życia we właściwy sposób, bo po prostu nie umiałem. Straconego czasu już mi nikt nie odda, ale mogę się starać, żeby reszta mojego życia począwszy od dzisiaj była lepsza. Cytat:Jeżeli chodzi o moją sytuacje to wystarczyło ,żeby dziewczyna zrobiła mały kroczek do przodu lub inaczej się ustawiła bo miała mnóstwo miejsca.Wolała jednak się ocieraćFaktycznie jakaś niewyżyta .
23 Lip 2010, Pią 14:36, PID: 215757
Hahaha dobry temat! Też tak miałem, pewna dziewczyna ocierała się pupą o moją nogę mimo że nie było aż takiego tłoku i mogła swobodnie stanąć tak by tego nie robić I zdarzyło mi się to kilka razy w średnio zatłoczonych autobusach, więc coś jest na rzeczy. Generalnie nie lubię takich sytuacji, bo wiadomo że raczej wole dystans od obcych ludzi, ale jak to nie jest facet, tyko kobieta, do tego ładna, młoda i fajnie pachnie to czemu nie
Wydaje mi się że część ludzi nie zdaje sobie sprawy z takiego zachowania i zwyczajnie nie odczuwa żadnego dyskomfortu, dlatego nie zmienia już raz zajętej pozycji.
25 Lip 2010, Nie 1:48, PID: 215931
Nie odsunęła się, bo właśnie nic o tym nie myślała, dla niej to nie był problem, widocznie nie zwraca na to uwagi.
Kiedyś miałam sytuację w autobusie, był tłok, jakoś w tłoku mi nie przeszkadza, że kogoś dotykam, bo rzadko się stoi z kimś twarzą w twarz, raczej plecami, więc nie czuję tego w ogóle. Ale po pewnym czasie zauważyłam, że jakaś kobieta raz się odsuwa, raz na mnie napiera jakby specjalnie. No i nie pomyliłam się - w końcu wrzasnęła histerycznym głosem, że ja ją dotykam specjalnie, popycham itd. Zatkało mnie i nic nie odpowiedziałam, na szczęście wysiadałam. Zresztą była co najmniej 2 razy większa ode mnie, gdzie ja bym ją śmiała taranować. Ale do tej pory nie rozumiem, czy dla niej nie było logiczne, że ludzie w tłoku mniej lub bardziej będą się ze sobą stykać ciałami i albo jedzie w takich warunkach, albo wysiada.
01 Sie 2010, Nie 6:18, PID: 216982
Soulija, ja unikam wiekszosci kontaktow fizycznych w takich miejsach. Nieznosze tego ,brzydze sie. Staram sie tez nie dotykac rur i innych obiektow, ktore sa powszechnie macane. Nie boje sie zarazkow, ale szczegolnie latem napawa mnie to obrzydzeniem.
Co do tej dziewczyny: Moze jej sie podobales. Ja nie unikalabym kontaktu, jesli facet by mi sie podobal wrecz przeciwnie.
01 Sie 2010, Nie 13:38, PID: 217011
Sorki, że nie czytam wszystkich postów ale przypomniała mi się zabawna sytuacja w autobusie typu PKS. Siedziałem sobie a obok mnie stała dziewczyna i w pewnym momencie chwyciła mnie za nogę i tak trzymała kilka minut. Oczywiście pomyliła sobie moje udo z podłokietnikiem. Było mi dość przyjemne, nie miałem nic przeciwko więc nie reagowałem. Gdy się zorientowała i puściła, zrobiło się nam obu strasznie głupio - ona uśmiech a ja cegła. Szkoda, bo gdyby nie moja fs to pewnie bym zagadał, zażartował...
Generalnie nie mam nic przeciw tego typu kontaktom zwłaszcza z młodymi i atrakcyjnymi kobietami... Podniecenie bierze górę a lekki stres to dla mnie chleb powszedni.
02 Sie 2010, Pon 17:40, PID: 217177
Cytat:.Czuję się szczególnie źle jeśli ktoś styka się ze mną dłońmi podczas trzymania barierki.Kiedy jechałam z tramwajem siostrą i przydarzyła mi się taka sytuacja to aż się zapytała czy się dobrze czuję,bo miałam wyraz takiego obrzydzenia na twarzy jakbym zaraz miała zwymiotować. Też nie lubię jak stykam z kimś dłońmi przy barierce, wręcz natychmiast zmieniam uchwyt lub ręke, byle dalej od ten obcej dłoni. Oraz często zdaża mi sie siadać na miejscach jednoosobowych po to żeby nikt się nie dosiadł. Napawa mnie to swego rodzaju obżydzeniem no chyba ze to jakaś mloda ładna dziewczyna ( niezwykle rzadko ) więc staram się unikać takich syt. a jak autobus zatłoczony to zawsze można się przespacerować Kontakt w pracy to co innego jesteś masażystką, manikiżystką ? jeśli to nie tajemnica ?
24 Sie 2010, Wto 20:11, PID: 219920
nataliya napisał(a):Chociaż, powiem szczerze, nadal w pracy zdarzają mi się sytuacje,w których jestem naprawdę skrępowana,takie jak np.depilacja woskiem. to kiepsko zwazywszy na fakt, ze podobno coraz wiecej mezczyzn decyduje sie na takich zabieg, takze miejsc intymnych :-D
11 Sty 2011, Wto 9:40, PID: 235260
Zazdroszczę wam takich akcji Do mnie mało kiedy się jakaś dosiadła, a co dopiero mówić o ocieraniu, przytulaniu
Ogólnie dziewczyny unikały siadania obok mnie.Zdarzało się że stały, a miejsce obok mnie było wolne ,dziwne.Starsze osoby raczej chętniej siadały.
11 Sty 2011, Wto 12:09, PID: 235265
jack napisał(a):Zazdroszczę wam takich akcji Do mnie mało kiedy się jakaś dosiadła, a co dopiero mówić o ocieraniu, przytulaniuhmmm....nie przyszło Ci do głowy, że mogłyby być onieśmielone, tym starszym było po prostu przyjemnie usiąść przy młodym przystojniaku :-P
11 Sty 2011, Wto 19:10, PID: 235302
Myślałem też o tym co piszesz Ale nie wydaje mi się abym był na tyle przystojny aby wywoływać takie reakcje u młodych kobiet .
Nie jestem w stanie sam siebie ocenić,no ale myślę że jakiś paskudny nie jestem Heh raz miałem fajną akcje w autobusie siedzę sobie sam ,obok mnie wolne miejsce.Jadę sobie i wiem że kolega będzie wsiadał na następnym przystanku.Autobus staje ,wsiada kolega ze słuchawkami w uszach i jeszcze jakaś fajna blondynka .No i wołam go i pokazuje aby siadał a blondyna patrzy na mnie i chyba myśli że ja do niej mówię skapowała że to nie do niej,uśmiechnęła się ale widać że była speszona,zresztą mi też głupio było.Śmiesznie by było gdy by rzeczywiście siadła obok mnie, jeszcze by coś zaczęła mówić do mnie .Wtedy chyba by mnie musieli reanimować,bo zawał murowany
12 Sty 2011, Śro 16:00, PID: 235424
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Sty 2011, Śro 16:00 przez mark70.)
Oj przypomniały mi się młodzieńcze czasy podróżowania autobusami do szkoły. Jeździłem dość przeciążoną trasą z przesiadką. Wolałem wsiadać jako ostatni stając i opierając sie przy drzwiach. Raczej nie z powodu jakiegoś lęku przed dotykiem, bo w tamtych warunkach często było to dosłowne przeciskanie się w tłumie. Po porostu stając w środku wszelkie zakręty, hamowania zawsze kończyły się jakimś wpadaniem na kogoś.. a tłok był prawie zawsze (takie dobijanie do ostatniego miejsca).
Teraz chyba trochę lepiej jeździ się komunikacją, właściwie nie korzystam, ale miałem parę razy okazję. To co mnie bardziej przeraża to bród, myślę o tym kto mógł siedzieć przede mną na tym siedzisku, jak brudne są te barierki dotykane przez tylu ludzi. Tłum mnie też przeraża ale to z powodu obawy przed jakimiś kieszonkowcami. Musze też przyznać że jazda autobusem to też okazja, na siła rzeczy wymuszony z zewnątrz, kontakt z różnymi ludźmi. Oczywiście pamięta się te z płcią przeciwną. Miałem takie małe zauroczenie pewną dziewczyną.. ale nie miałem takiej swobody nawiązywania kontaktów jak koledzy i jedynie zdobyłem się... po długim długim czasie na próbę zaproszenia do kina..ale odmówiła i dałem sobie spokój (raczej zawinąłem się w ślimaczą skorupkę). Ale to nie było efektem fobii .. taka niezdarność nastoletnia i brak pewności siebie. Teraz mam mniejsza okazję na poruszanie się kom. miejską, zdarza się czasem [też dawno] pociąg... ale nie nawiązuję kontaktów. Natomiast mam wiele do powiedzenia jeśli chodzi o autostop. Tak.. zabieram niekiedy autostopowiczów. najczęściej raczej młodocianych lub kobiety. Zdarza sie że biorę mężczyzn, ale to wyjątkowo kiedy wiem że to są kierowcy TIR'ów jadący "do" lub "z" domu do bazy. W takich sytuacjach często można o jakiś głupotach pogadać...ale też zdarza się że zapada milczenie i nie należy się tym martwić. No i wyszło na to że nie jestem fobikiem.. trochę tak..ale to dotyczy innych sytuacji.
13 Maj 2011, Pią 22:49, PID: 254132
Nie lubię bliskości...
14 Maj 2011, Sob 11:30, PID: 254181
W tym tygodniu miałem taką akcję. Dwie dziewczyny i to w nieklimatyzowanym pociągu się do mnie prawie przytuliły mimo, że było miejsca od cholery Nie wiem po co ale mimo wszystko nie dałem po sobie poznać paniki.
14 Maj 2011, Sob 19:19, PID: 254253
pewnie chcialy ci skroic portfel i fona
|
|
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | |||||
Spojrzenia innych ludzi i kontakt niewerbalny | |||||
Napady płaczu , nisko samoocena , strach przed ludźmi oraz destrukcja. |