18 Kwi 2008, Pią 22:48, PID: 20293
armpit napisał(a):P.s. Po jakim czasie człowiek sie odwadnia?
Kiedy chce Ci się pic Twój organizm wyczuwa niebezpieczeństwo i każe Ci się napic. Myślę, że wtedy się odwadniasz a potem jest już gorzej.
18 Kwi 2008, Pią 22:48, PID: 20293
armpit napisał(a):P.s. Po jakim czasie człowiek sie odwadnia? Kiedy chce Ci się pic Twój organizm wyczuwa niebezpieczeństwo i każe Ci się napic. Myślę, że wtedy się odwadniasz a potem jest już gorzej.
19 Kwi 2008, Sob 0:16, PID: 20314
Witam, ja mam podobnie wkur**a mnie juz to strasznie dlatego biore sie do roboty i powoli siuram przy otwartych dzwiach gdy obok w pokoju siedzi siostra. teraz wyszukuje stronki na ktorej byłem wczoraj, koles twierdzil tam, ze lecząc sie na depresje jakimis lekami wyleczył sie od paruresis jednak moze jego problemy były zwiazane z depresja, a po wyleczeniu depresji problem zniknal.. nie wiem ale bede chcial sie dowiedziec co to za leki sa
19 Kwi 2008, Sob 17:44, PID: 20364
Pierwszy raz o tym słyszę, nie, ja takiego problemu chyba nigdy nie miałam. hmm
19 Kwi 2008, Sob 23:46, PID: 20387
Ja również pierwszy raz się z tym spotykam. Na szczęście nie mam z tym problemu, ale wyobrażam sobie jakie to musi być straszne jedynie czuję skrępowanie jak wiem, że ktoś jest obok w kabinie, ale to chyba normalne bo moi "normalni" znajomi, że tak powiem, też tak mają
ja najdłużej wytrzymałam ok. 10 godz w pociągu, ale nie przez chorobę, tylko dlatego, że nie miałam ochoty wchodzić to tej zsikanej "komórki" metr na metr, z zacinającymi się lub w ogóle nie domykającymi się drzwiami, o ile w ogóle te drzwi tam jeszcze były... Kto jechał pociągiem na Woodstock wie o czym mówię tzn. piszę
02 Maj 2008, Pią 16:57, PID: 21348
siema wszystkim.
mam taki sam problem... długo zastanawiałem się czym mogą być spowodowane moje problemy z oddawaniem moczu... nic...za niedługo porozmawiam jeszcze z urologiem, zobaczymy co on o tym powie....
02 Maj 2008, Pią 17:52, PID: 21355
Jak musiscie skorzystać z toalety , a czujecie się pod presją czasu lub stresujecie się kolejką to zatkajcie uszy , wgapiajcie się w jakiś punkt i skupcie się na nim lub zamknijcie oczy i myślcie o czymś miłym.Wiem głupie , ale czasami pomaga.
06 Maj 2008, Wto 2:50, PID: 21560
Witam
Wypowiem się tu, bo mam spore doświadczenie...Zmagam się z tym już od czasów gimnazjum, a mam 23 lata. Powiem od razu zapomnijcie o lekach, brałem już różne i jedynie pozytywne działanie wykazała serotonina a dokładniej Seroxat z grupy „ssri”...tylko nie łudźcie się, że pomoże to na nasz problem, lek po prostu pomaga być bardziej otwartym na świat i daje uczucie większej swobody. Co nie znaczy, że polecam, wręcz odradzam, bo na sam problem nie pomaga, tylko lekko ucisza go w głowie, jednak na taki mizerny skutek nie warto się tym truć. Przejdźmy dalej...Płytka hipnoza stosowana przez naszych trójmiejskich psychologów nie ma tutaj także żadnej wartości, fajny stan relaksu, ale nic poza tym, więc szkoda kasy. Próbowałem także innych metod takich jak bioofedback, czy nawet (może wydać się śmieszne ) wizyta u uzdrowiciela, bez większych skutków...Musze wam powiedzieć, że mój stan poprawił się lekko parę miesięcy temu kiedy znalazłem stałą pracę i dożuciem kilka innych zajęć, bo chyba najważniejsze jest to, żeby nie pogrążać się w tym tylko zając czymś innym, wtedy umysł zagłusza ten problem który można by powiedzieć, że uroiliśmy sobie w naszych głowach i ciągnąc go przez lata ciężko się jego wyzbyć...bo przecież jakby nie patrzeć to jesteśmy zdrowi i wszystko jest ok., przynajmniej wiem to po sobie, bo badałem się u urologa. Jednak przyznam, że nie jest mi łatwo, gdyż jestem osobą bardzo towarzyską, lubię się pobawić, spędzać czas w gronie znajomych, a to się bardzo kłuci ze sobą i czasami można wpaść w dużego dołka...Że też na świecie tyle ludzi cierpi na tą przypadłość, a nie wynaleźli jeszcze na to żadnego skutecznego środka...Jedna kobieta powiedziała mi, że mógłby pomóc tutaj biorezonans magnetyczny;...jednak jakoś słabo mi w to uwierzyć i dlatego jeszcze nie próbowałem...
06 Maj 2008, Wto 3:04, PID: 21561
czy ten problem dotyczy głównie facetów?
08 Maj 2008, Czw 15:17, PID: 21848
Zawsze unikałem korzystania z wc poza domem. W szkole wytrzymywałem nawet 8 godzin. Myślę, że to jest związane z fobią społeczną.
09 Maj 2008, Pią 2:21, PID: 21909
Podstawowe pytanie ,jesli chcemy pozbyc sie problemu , to"Co do tej pory robilem, jakie proby podjalem aby pozbyc sie problemu"?No i oczywiscie, to co do tej pory robiles,skoronie odnisles pozytywnych rezultatow, bylo bledem, i nie nalezy po raz nastepny tego robic gdyz wyniki beda takie same.
W takim przypadku trzeba zastosowac odpowiednia strategie,a poniewasz wasz problem jest paradoksalny, to nalezy zastosowac strategie paradoksu.Mam dwa doskonale sposobyierwszy to przed wyjsciem z domu zalozyc sobie pampersa , a drugi to kupic w aptece urzadzenie do cewnikowania moczu , zainstalowac sobie wychodzac z domu.Troche niewygody w tym jest ale unikniecie wstydu, ujawnienia przed swiatem zewnetrznym , ze wy tez ,od czasu do czasu musicie oddac mocz,a przy tym w pracy dostaniecie napewno awans, Moze wam sie ta strategia wyda smieszna, albo nawet poczujecie sie urazeni,ale jest to jedyna skuteczna metoda na pozbycie sie tego problemu.Sprobujcie a sami zobaczycie. Powodzenia Dorota
09 Maj 2008, Pią 2:24, PID: 21910
" SKORO NIE" PISZE SIE OCZYWISCIE ODDZIELNIE
09 Maj 2008, Pią 15:04, PID: 21924
dorota57 napisał(a):No i oczywiscie, to co do tej pory robiles,skoronie odnisles pozytywnych rezultatow, bylo bledem, i nie nalezy po raz nastepny tego robic gdyz wyniki beda takie same.Może trochę nie na temat. Ale czasem może nam się tylko wydawać, że coś robimy jak należy. Możemy też coś przeoczyć. Możemy popełnić błąd za pierwszym razem, a potem automatycznie go powielać. Zamiast z niego wyjść. - Znalazłeś? - Nie. - A przeszukałeś dokładnie to i to? - Tak, już z sześć razy. [Oj, nie szukał zbyt dokładnie, mówię Wam] - To poszukaj jeszcze raz. - Dobra. [Może teraz się bardziej przyłoży] - I co jest? - No, jest. [Tak, chyba to słowo "dokładnie" tak na niego zadziałało, że tym razem przeszukał dokładniej] dorota57 napisał(a):" SKORO NIE" PISZE SIE OCZYWISCIE ODDZIELNIEMożna edytować swoje posty. I poprawiać błędy, które popełniliśmy przez przeoczenie
14 Sie 2008, Czw 1:43, PID: 53900
Mam 24 lata, z paruresis borykam się od około 10 lat, w tym czasie przeszedłem przez różne stadia choroby, istny horror. Kto "to" ma lub miał wie o czym piszę, życie można określić jednym zwrotem- permanentne upokorzenie, wstyd, lawirowanie poprzez różne wybiegi na krawędzi, jakkolwiek byśmy tego nie rozumieli. Obecnie jestem na etapie żmudnego wychodzenia z choróbska wstrętnego, wspomagam się farmakologicznie, a także wychodzę problemowi naprzeciw behawioralnie, są efekty! Szukam osoby, która pomoże wyjść z tego g... na dobre. Dla laików przypomnę, paruresis to fobia polegająca na niemożności oddania moczu w miejscu publicznym, toalecie publicznej (szczególnie pisuar), w towarzystwie osób trzecich, następuje blokda psychiczna rzutująca na korelację zwieracza i wypieracza (dolne drogi układu moczowego). Lekarzem nie jestem, to też mogłem opisać schorzenie trochę po dyletancku. Szukam osoby, która potowarzyszy mi podczas jednej/dwóch nazwijmy to sesji w ciągu tygodnia (park miejski np.). Chodzi o obecność kogoś w pewnej odległości, kiedy będę załatwiał potrzebę fizjologiczną- sikał Są pewnie osoby, dla których prośba może wydać się żenująca, ale uwierzcie- ta choroba jest piekłem, imam się każdej deski ratunku. Nie chodzi tu o jakieś zboczeństwa, ale tylko i wyłącznie o przełamanie fobii, na którą cierpię od wielu lat. Może to być osoba z takim samym problemem lub innym, a nawet bez(jeśli będę mógł w jakiś sposób pomóc- to bardzo chętnie pomogę). Mieszkam w Warszawie. ZAINTERESOWANYCH PROSZĘ O PISANIE WIADOMOŚCI NA nr GG: 10735277 lub tutaj. POZDRAWIAM!!!
14 Sie 2008, Czw 12:09, PID: 53915
Ja też z tego wychodzę Już w szpitalu mi przeszło, mogłem się normalnie odlać w obecności innych, zero blokad
17 Sie 2008, Nie 2:13, PID: 55356
dytko napisał(a):czytalam kiedys ksiazke amelie nothomb o lasce, ktora pracowala jako tlumaczka w japonskiej firmie i byl tam fragment o tym, ze nigdy nie slyszala w toaletach odglosow siusiania japonekTo spory problem w Japonii, naprawdę dużo osób spuszcza parę razy wodę aby zagłuszyć odgłos nawet sprzedają takie oszczędne kabiny z głośnikami wydającymi odgłos spuszczania wody.
17 Sie 2008, Nie 15:52, PID: 55406
też nie oddam moczu będąc obserwowanym, a jak na ironię pęcherz mam słaby (ale to wynika z jakiś zaburzeń psychicznych)
18 Sie 2008, Pon 11:20, PID: 55706
Terapia
Któregoś dnia trafiłem na http://www.paruresis.org Jest to oficjalna strona International Paruresis Association. Tam dowiedziałem się jak nazywa się moje zaburzenie, co to jest. Okazuje się, że problem ten w USA dotyczy ok 7% populacji, czyli ok 17 mln ludzi. Co najważniejsze dowiedziałem się o książce "The Shy Bladder Syndrome : Your Step-By-Step Guide to Overcoming Paruresis" Stevena Soifera ("Syndrom nieśmiałego pęcherza, Twój przewodnik - krok po kroku jak zwalczyć paruresis"). Zaświeciło się światełko nadziei. Paruresis - inaczej shy bladder syndrome, jest rodzajem fobii społecznej. Stworzono terapię, którą można przeprowadzić samemu, jednak łatwiej, gdy masz kogoś, kto może ci pomóc. Za granicą organizowane są "weekendowe warsztaty" i "grupy pomocy". Ponoć najskuteczniejszą dotąd metodą leczenia paruresis jest "graduated exposure therapy", co mozna przetłumaczyć jako "terapia stopniowej ekspozycji" Polega ona na stopniowym oswajaniu się z coraz trudniejszymi sytuacjami, stawianiu sobie wyzwań i pokonywaniu barier, siusianiu w coraz trudniejszych sytuacjach, oduczaniu się nabytych nawyków. Cały czas się przymierzam do rozpoczęcia terapii, bo wbrew pozorom nie jest to takie proste, trochę się boję. Przydałby się też, ktoś, kto by mi pomógł. Potrzebne są również sprzyjające warunki, tymczasem w życiu ciągle się coś dzieje, praca... to i owo... Trzeba czasu, poświęcenia, cierpliwości i determinacji. Krok 1. Należy wykluczyć fizyczną przyczynę twoich problemów. Zaleca się przed rozpoczęciem terapii konsultację u urologa by wykluczyć inną (fizyczną) przeszkodę w twojej zdolności do oddawaniu moczu. Jednak, jeśli będąc w komfortowych dla ciebie warunkach potrafisz się wysiusiać bez kłopotu i masz uczucie, że po zakończeniu pęcherz jest pusty, to najprawdopodobniej właśnie paruresis. Test: 1. Czy odczuwasz wyraźny i stały lęk, gdy korzystasz z publicznych toalet, kiedy inni są w pobliżu? 2. Czy doświadczyłeś problemów z rozpoczęciem oddawania moczu w publicznych toalet ach, kiedy inni są w pobliżu? 3. Czy martwisz się, co inni ludzie myślą, gdy próbujesz siusiać? 4. Czy potrafisz załatwić się w domu, podczas gdy nie możesz zrobić tego poza nim? 5. Czy jesteś zaniepokojony poczuciem upokorzenia bądź skrępowania z powodu problemów z siusianiem? 6. Czy Próby oddania moczy w publicznych toaletach zawsze, albo prawie zawsze powodują niepokój? 7. Czy lęk przed korzystaniem z publicznych toalet wydaje się tobie nadmierny bądź przesadzony? 8. Czy unikasz siusiania w publicznych toaletach i/lub doznajesz niepokoju albo poczucia braku bezpieczeństwa podczas korzystania z nich? 9. Czy unikanie publicznych toalet lub niepokój i poczucie braku bezpieczeństwa związane z korzystaniem z publicznych toalet ma znaczący wpływ na twoją pracę, aktywność lub relacje z innymi ludźmi? 10. Czy twój lekarz wykluczył fizyczny powód twoich trudności z oddawaniem moczu w miejscach publicznych? Jeśli na większość z tych pytań odpowiedziałeś "tak", to masz objawy paruresis. Krok 2. Przyjrzyj się istocie twoich zaburzeń. 1. jak długo masz ten problem? 2. Przypomnij sobie ile miałeś lat, kiedy pierwszy raz miałeś problem z siusianiem. 3. Co się działo wtedy w twoim życiu? 4. Gdzie byłeś, kiedy to się stało? Zadawaj sobie podobne pytania, przeanalizuj swój stan. Krok 3. Zrozumienie terapii stopniowej ekspozycji. Im częściej osoba konfrontuje się z sytuacją, która ją przeraża, tym ta sytuacja staje się mniej przerażająca. Rób to, czego się boisz! Żeby otrzymać jak najlepszy rezultat, z trudnymi sytuacjami należy konfrontować się stopniowo, często i przez dłuższy czas. Terapia polega na stopniowych, powtarzających się próbach siusiania w czyjejś obecności, rozpoczynając od sytuacji łatwiejszych, a kończąc na takich, które stanowią większe wyzwanie. Sesje powinny trwać mniej więcej godzinę i powinny być przeprowadzane tak często jak to możliwe. Najlepiej kilka sesji tygodniowo. Co najmniej raz w tygodniu. Podczas jednej sesji powinno odbyć się ok 15 - 20 prób. Jeśli chodzi o mężczyzn, sesje należy przeprowadzać na stojąco (wielu paruretykom łatwiej jest załatwiać się na siedząco), celując strumieniem moczy w wodę, potęgując hałas. Nie należy przy tym np. odkręcać wody w toalecie, której dźwięk miałby zagłuszyć odgłos siusiania. Krok 4. Picie dużej ilości płynów. Pod czas sesji należy siusiać tak wiele razy ile to możliwe. Należy dużo pić! To staje przeciw jednemu z głównych mechanizmów, jakiemu poddają się paruretycy - kontrolowaniu przyjmowania płynów, by móc mieć wpływ na to gdzie i kiedy można się załatwić. Jednak na potrzeby terapii zwiększona potrzeba oddania moczu będzie ci ułatwiać twoja zdolność do siusiania. Picie dużej ilości płynów jest bardzo ważne! Krok 5. Skala potrzeby oddania moczu. Opracuj swoja skalę od 1 do 10. 1 - brak potrzeby, 10 - największa potrzeba oddania moczu. Ćwiczenia rozpoczynamy, gdy swoja potrzebę wysiusiania się możemy ocenić na 7 lub więcej. Krok 6. Partner. Najlepiej, jeśli mamy kogoś, kto może nam pomóc (terapeuta, bądź przyjaciel). Podczas ćwiczeń będzie on stał w różnych odległościach od ciebie, w zależności od tego na ile będzie ci pozwalał twój "próg". Sam będziesz mu mówił gdzie ma stać. Jeśli nie czujesz się komfortowo mając partnera, najlepiej zacząć wyobrażając sobie kogoś obok, albo wybrać odizolowaną publiczną toaletę, gdzie ktoś może okazjonalnie przejść obok drzwi toalety. Krok 7. Proces ekspozycji. Początek ćwiczeń. Podczas terapii będziesz uczył się siusiać w coraz trudniejszych dla ciebie lokacjach/sytuacjach. Podczas trwania sesji powinieneś dużo pić. Na początku ustal, w jakiej sytuacji możesz łatwo się wysiusiać, a jaka sprawia ci trudność, Stwórz swoją skalę zachowań. Uszereguj je od sytuacji najłatwiejszych do najtrudniejszych. Ważne, aby zacząć terapię od sytuacji, w której masz pewność, że ci się uda. Na początku możesz zacząć od wyobrażania sobie, że ktoś jest w pobliżu, kiedy jesteś w domu sam. Ćwiczenia należy powtarzać. Próbę zakończoną sukcesem należy powtórzyć, zanim przejdziesz do trudniejszego zadania. Jeśli próba się nie powiedzie, wróć do ostatnio udanej i powtórz ją. Próbuj, aż dwie kolejne próby będą udane. Wielu paruretyków mówi, ze może się załatwić w odizolowanej publicznej toalecie (np. pojedyncza zamknięta kabina, gdy nikogo nie ma w pobliżu), Zatem może być dobrym miejscem do rozpoczęcia terapii. -Niech partner stoi na zewnątrz w komfortowej dla ciebie odległości. -Wejdź, zamknij drzwi i zacznij siusiać. -Jeśli ci się uda rozpocząć, siusiaj ok 3 sekundy i przerwij. Chodzi o to byś zatrzymał mocz na kolejne próby. -Jeśli nie udaje ci się, poczekaj 2 minuty. -Gdy po 2 minutach wciąż nie możesz rozpocząć siusiania, zrób następne 3 minuty przerwy. (Jeśli po pierwszych 2 minutach, czujesz że już prawie będziesz mógł, czekaj nie dłużej niż 2 kolejne minuty, po tej drugiej próbie, obojętnie, czy z sukcesem, czy nie, zrób 3 min. przerwy) - Jeśli dalej nie udaje ci się, każ swojemu partnerowi odejść dalej. - Jeśli dalej nie masz powodzenia, zakończ sesję i spróbuj znowu za kilka dni, ale od łatwiejszej sytuacji. - Jeśli uda ci się wysiusiać (siusiaj tylko 3 sekundy), zrób 3 minuty przerwy i ponów udaną próbę. - Zrób 3 min przerwy i przejdź do trudniejszego zadania (partner podchodzi bliżej drzwi) - 2 udane próby i po 3 minutach przerwy znów trudniejsza sytuacja (partner bliżej) - Jeśli kolejna, trudniejsza próba nie uda się, robisz 3 min przerwy i wracasz do ostatnio zaliczonego zadania, powtarzasz je dwukrotnie z sukcesem i znów przechodzisz do zadania trudniejszego. - Ćwiczenia prowadzisz dotąd, aż partner będzie stał zaraz za drzwiami kabiny, podczas kiedy ty będziesz siusiać. Chodzi o to, by różnica w "poziomie trudności" kolejnych zadań była bardzo niewielka. Po malutku stwarzacie sobie coraz trudniejsze sytuacje. Krok 8. Ćwiczenia zaawansowane. Najlepiej zacząć je w domu. Zasada jest identyczna jak poprzednio tylko sytuacje są trudniejsze. - Kolejnym krokiem jest delikatne uchylenie drzwi, podczas gdy partner znajduje się daleko. - Przy kolejnych próbach partner stoi w tym samym miejscu, a drzwi uchylamy coraz szerzej, aż przejdziemy pomyślnie próby przy całkowicie otwartych drzwiach. - Kolejny etap to przybliżanie się partnera, przy szeroko otwartych drzwiach, do momentu, aż będzie stać tuż za tobą. - Następnie podczas twoich prób partner może robić hałas, czynić niecierpliwe komentarze. Przypominam, że każda z kolejnych prób musi udać się dwa razy, aby przejść do trudniejszej. Po zakończeniu tej części ćwiczeń, powinno się je kontynuować w odizolowanej, publicznej toalecie, przy pomocy twojego partnera. Jeśli jesteś mężczyzną najlepiej praktykować przy pisuarze, nie ma sensu powtarzać tego samego w kabinie. Krok 9. Na własną rękę. Po kilku próbach w odizolowanych publicznych toaletach zakończonych sukcesem jesteś gotowy zakończyć terapię samemu. Ćwicz w publicznej toalecie, czekaj aż ktoś wejdzie i próbuj siusiać. Po udanych próbach w czyjeś obecności w kabinach i przy innych pisuarach, przejdź do bardziej zatłoczonych toalet. Krok 10. Faza podtrzymania. Jest to faza kontynuowania praktyki w miejscach publicznych w obecności innych osób. Zaleca się siusianie w jednej publicznej toalecie dziennie przez 30 dni po zakończeniu terapii. Po 30 dniach korzystaj z każdej okazji, kiedy tylko to możliwe, by siusiać w czyjejś obecności. Więc co? Jak widzicie sprawa jest teoretycznie prosta. Podobno skuteczność tej metody to ok 75-80%. Podobno średnio, aby przezwyciężyć ten problem przy udziale terapeuty potrzeba średnio ok 8-12 sesji. Podczas terapii przeprowadzanej przez Univeristy of Michigan Anxiety Disorders Program średnio 75% pacjentów leczonych tą metodą uzyskało znaczną poprawę swoich zdolności do oddawania moczu w publicznych toaletach. Dla przykładu na 26 leczonych, 12 było zdolnych do stałego siusiania przy pisuarze w obecności innych, 8 większość razy, 4 czasami, stan 2 nie poprawił się. Pacjenci leczeni byli przez 9 sesji, a jeden z nich potrzebował trzydziestu trzech sesji by uzyskać możliwość siusiania, gdy ktoś jest w pobliżu lub za nim. Po kilku miesiącach skontaktowano się z uczestnikami terapii, około 40% zauważyło dalsze postępy, ok 40% nieco się cofnęło, 20% wskazywało na taki sam poziom poprawy jak na koniec leczenia. Większość paruretyków leczonych było jedną sesja tygodniowo. Siedmiu z nich podczas dziewięciu sesji w pięciodniowym okresie. Ich wyniki były podobne. International Paruresis Assotiation organizuje zajęcia weekendowe. Z przeprowadzonych na ich zakończenie ankiet wynika, że każdy z badanych 27 uczestników odczuł jakąś poprawę. 20% uznało, że zajęcia pomogły im trochę, 50%, że dużo, 30%, że bardzo dużo. Po 6 miesiącach 5% czuło, że zajęcia pomogły im mało, 20%, że trochę, 45%, że dużo, 30, że bardzo dużo wskazując na niewielki spadek w stosunku do korzyści wyniesionych z zajęć Zupełnie samemu? Niestety w Polsce takich zajęć nie ma i nie słyszałem, żeby ktoś się tym problemem zajmował. Musimy sobie radzić sami. U mnie kłopot jest taki, że nie mam nikogo, kto mógłby zostać moim partnerem do pomocy. Można próbować robić to samemu, ale gdy pomaga ci przyjaciel masz nad terapia lepszą kontrolę i jest szybsza i skuteczniejsza. Póki co wymyśliłem taki sposób, mam nadzieję, że okaże się skuteczny. Etap 1. Jako, że nie mogę robić tego w domu, będę korzystał z publicznych toalet. Najpierw takich mniej uczęszczanych, gdzie można być chwile samemu. -Trzeba będzie wyczekać moment aż będę tam sam żeby moc rozpocząć. -Po 2 udanych próbach, przejdę do kolejnej i wyczekam na komfortową sytuację, kiedy będę sam. - po 2 udanych próbach, spróbuję zaczekać aż ktoś będzie w pobliżu - itd. aż do momentu, kiedy będę mógł siusiać, gdy ktoś jest blisko drzwi kabiny i następnie w kabinie obok Etap 2. Podobnie jak poprzednio z tym, że będę stopniowo uchylał drzwi kabiny coraz szerzej, kiedy będę w toalecie sam. Etap 3. Drzwi kabiny otwarte, inni ludzie daleko, a potem coraz bliżej, aż do momentu, kiedy ktoś będzie tuz tuż, a ja będę sikał przy otwartych drzwiach. Etap 4. Ćwiczenia przy pisuarze, najpierw sam w toalecie, potem ktoś coraz bliżej, aż do momentu, kiedy będę mógł zrobić to, kiedy ktoś stoi obok mnie. Ta metoda jest trudna, bo trudno samemu aranżować takie sytuacje, jakie aktualnie są ci potrzebne, Chodzi o stopniowe, powolne przechodzenie z do coraz trudniejszych sytuacji. Z partnerem byłoby dużo łatwiej. Można by mieć wtedy nad wszystkim kontrolę. Piszcie, jeśli macie podobny problem, doświadczenia, może razem będzie łatwiej pokonać paruresis. http://paruresis.republika.pl/terapia.html
18 Sie 2008, Pon 13:17, PID: 55717
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Sie 2008, Wto 0:31 przez Ktoś.)
hmm... kiedyś bałem się skorzystać z toalety w szkole, jednak musiałem no i średnio codziennie chodziłem, i przestali mi przeszkadzac ludzie tam będący (czytaj palący fajki 8) ), a nawet jak ktoś drzwi otwierał, to tylko mówiłem zajęte i zamykał. Jednak w pisuarze się nie załatwie póki co, no i jak ktoś sobie ewidentnie żarty robi to też. Fakt faktem można powiedzieć że tą terapie już zacząłem, nie jest to wielkie odkrycie że żeby przestać się bać trzeba się do sytuacji lękowych przyzwyczajać 8)
24 Sie 2008, Nie 3:40, PID: 58505
Hircyn napisał(a):hmm... kiedyś bałem się skorzystać z toalety w szkole, jednak musiałem no i średnio codziennie chodziłem, i przestali mi przeszkadzac ludzie tam będący przełamałeś nieśmiałość prawdopodobnie, gratulacje ale paruresis to jest zaburzenie... sama świadomość, że ktoś jest w pobliżu uruchamia w tobie chcesz czy nie mechanizmy obronne, mięśnie są zaciśnięte i nie masz nic do gadania, nie odlejesz się, ta terapia, którą podałem to trochę parodia, bo wszystko zależy od siły zaburzenia, nigdy nie doświadczyłeś czegoś takiego, wyobraź sobie, że stoisz już w tej toalecie, nie możesz już wytrzymać, zaczynasz się pocić denerwować, próbujesz się nawet uspokoić i nic, prędzej pęcherz pęknie niż wydusisz coś z siebie i nie ma, że zmuszę się... na miejscu tego nie zrobisz, stojąc przy wc, prędzej zlejesz się w spodnie jak już odejdziesz od tego wc zmarnowany bo ludzie zaczynają się niecierpliwić co jeszcze bardziej cię blokuje ja już nawet nie próbuje w takich miejscach po kilku próbach, tym bardziej póki w swoim domu mam jeszcze problem...
24 Sie 2008, Nie 9:14, PID: 58509
ja tak miałem raz na pisuarze... było dużo ludzi... stoje tam i za diabła nic.. na szczęście to była podróż samochodem na wakacje, to tata się przy jakimś lesie zatrzymał 8) co do toalety szkolnej całą pierwszą klasę gimnazjum nie skorzystałem z niej, wytrzymywałem po 8 godzin, no ale później już nie mogłem. Do tego osłabienie mojego pęcherza miało swoje plusy bo przełamałem strach... chociaż z drugiej strony drugo- potem trzecio klasiście łatwiej z toalety skorzystać niż "kotowi", no wiadomo... mniej ludzi chce przeszkadzać
24 Sie 2008, Nie 10:21, PID: 58520
bardzo dobrze, przełamałeś nieśmiałość w odpowiednim momencie, nie dopuszczając do dalszego rozwoju problemu, który dopiero mógłby zaowocować zaburzeniem. Nie ważne jest przy kim/ w obecności kogo korzystasz z toalety, chodzi o sam fakt, że ktoś jest w pobliżu, nawet ojciec niech to będzie...załóżmy taką sytuację, co też przerabiałem, żeby odlać się na postoju gdzieś pod drzewkiem, z dala od ludzi, też był problem o dziwo z tego względu, że pojawia się presja czasu, świadomość, że czeka na mnie rodzina w samochodzie mnie dobija normalnie, im dłużej stoję pod tym drzewem tym bardziej dochodzi do mnie świadomość, że ktoś zaczyna się niecierpliwić, to jest przytłaczające uczucie i nie pozwala skupić się na samej czynności. Chyba, że każdy zajmuje się swoimi sprawami, sytuacja nie skupia się na mnie i mogę się gdzieś oddalić dla spokoju, wtedy warunki są sprzyjające.
Cytat:osłabienie mojego pęcherza miało swoje plusy bo przełamałem strachto nie ma nic do rzeczy... podobnie jak sytuacja z "kotami" w gimnazjum to już są osobiste uprzedzenia...stary tu nie chodzi o to czy ktoś Cie zobaczy przy pisuarze, może się wstydziłeś np. skoro piszesz, że w zamknietej ubikacji dajesz sobie z tym rade..tu chodzi o obecnośc kogoś, słyszysz chociażby kogoś i mięsnie są zaciśnięte, sam mocz uderzający z dużej wysokości o dno muszli blokuje Cię wewnętrznie, bo do maksimum nie chcesz skupiać na sobie uwagi, dlatego też możesz jedynie pomarzyć o załatwieni się w miejscu publicznym jesli masz zaburzenie w postaci paruresis
24 Sie 2008, Nie 10:52, PID: 58528
nie twierdze że mam jakieś poważne zaburzenia, ale jakoś nikt normalny przy pisuarze nie ma problemów, ja mam... z resztą rzeczy które wymieniłeś to problemów na szczęście nie mam... czyli jak zawsze nie jest ze mną aż tak źle no ale mogłoby być lepiej 8)
24 Sie 2008, Nie 11:47, PID: 58542
to była tak: masa ludzi... do pisuaru kolejka a ja tam stoje... od tamtej pory z pisuarów nie korzystam. No i babcia klozetowa mnie skasowała na złoty albo i dwa 8)
|
|