05 Wrz 2010, Nie 13:15, PID: 221507
Radzę wszystkim, którzy tutaj są na forum, aby dobrze przemyśleli, czy ich fobia, lęki to nie skutki schizofreni. Oczywiście nikogo nie zachęcam, aby sobie szukał sam w sobie choroby na siłę. Nie oto chodzi. Aczkolwiek, jeśli na prawdę ludzie, którzy tutaj są zalogowani, lękliwce cierpią na schizofrenię, a leczą się jedynie antydepresantami, fajkami, alkoholem, tryptofanem, 5htp itp to wbijają sobie tylko gwózdz do trumny w swojej chorobie. To nie prawda, że schizofrenia to tylko powazne omamy i urojenia. Wymyslono to głownie dlatego, żeby psychiatrzy bali się tej choroby jak ognia(jak gastrolog, proktolog raka żołądka, lub jelita grubego). Taka jest prawda. Ta choroba może objawiać się znikomymi urojeniami, tylko w sensie ksobnych urojeń, prawie nerwicowych(zero omamów). Za to negatywne objawy mogą dawać tak w kość ze odechciewa się żyć. Mam tutaj głównie na myśli lęki, pustkę, mowę i myslenie. Jestem przekonany, iż jest tutaj masa ludzi chora na schizofrenię. Przy tak dużej liczbie zalogowanych osób, ktorzy cierpią na lęki sama statystyka powie, że jest tutaj masa schizofreników, a nie tylko fobików spolecznych.
Jeszcze raz uwierzcie, że ta choroba to nie tylko: omamy i widzenie Bozi i chrystusa w domu. Natomiast często powazniejsze rzeczy, ktore uniemozliwiają jakąkolwiek pracę jak w moim przypadku. W moim przypadku zostałem zaatakowany i uderzony głównie w sferze mówienia i gadki. Co więcej bez leków nie potrafie czytać książek. W ogole nic potrafię. Czytam książke i nie wiem w ogole co ja czytam. Ktoś do mnie mówi, a ja nie wiem gdzie jestem. Mysle zupelnie o czymś innym. Nawet dla moich kolegów rozmowa ze mną to dramat. Zreszta dla rodziny też. Natomiast nie mam omamów i urojeń. Ewentualnie lekkie, że mnie nie lubią i jestem inny. Zadnych omamów dzwiekowych. ani wizualnych. Natomiast powazne zaburzenia myslenia. Pozdrawiam.
Jeszcze raz uwierzcie, że ta choroba to nie tylko: omamy i widzenie Bozi i chrystusa w domu. Natomiast często powazniejsze rzeczy, ktore uniemozliwiają jakąkolwiek pracę jak w moim przypadku. W moim przypadku zostałem zaatakowany i uderzony głównie w sferze mówienia i gadki. Co więcej bez leków nie potrafie czytać książek. W ogole nic potrafię. Czytam książke i nie wiem w ogole co ja czytam. Ktoś do mnie mówi, a ja nie wiem gdzie jestem. Mysle zupelnie o czymś innym. Nawet dla moich kolegów rozmowa ze mną to dramat. Zreszta dla rodziny też. Natomiast nie mam omamów i urojeń. Ewentualnie lekkie, że mnie nie lubią i jestem inny. Zadnych omamów dzwiekowych. ani wizualnych. Natomiast powazne zaburzenia myslenia. Pozdrawiam.