10 Wrz 2010, Pią 11:52, PID: 222285
terapia dostępna jest pod tym linkiem
13 Wrz 2010, Pon 16:35, PID: 222664
przeglądam książkę i naprawdę brzmi do rzeczy, trzeba rękawy zakasać drodzy i harować o wolność
13 Wrz 2010, Pon 19:13, PID: 222675
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13 Wrz 2010, Pon 19:14 przez ladyGG.)
Witam serdecznie
Na wstępie chciałabym się przywitać ponieważ to mój pierwszy post i podziękować Wam za "odkrycie" terapii Richardsa Mam 26 lat i chyba mam fobię społeczną. Piszę chyba ponieważ nie jestem pewna czy poprostu nie jest to zwykła nieśmiałosć. Odkąd pamiętam byłam nieśmiała, ale prowadziłam/prowadzę normalny tryb życia. To znaczy nie mam problemów z pracą, szkołą, mam chłopaka (nie pierwszego), jakiś znajomych itp. Mimo to odczuwam pewien dyskomfort w niektórych stytuacjach społecznych. Nie jest to uczucie stałe, a zmienne zależnie od mojego samopoczucia, sytuacji, otoczenia. Usłyszałam nawet nie dawno że jestem bardzo pewna siebie Ale niestety to nie jest prawda gdyż towarzyszy mi ciągłe obrzydliwe uczucie bycia gorszą od innych i przez to strach ze inni rzeczywiscie tak myślą i mnie nieakceptują.. A to jest straszne wyniszczające uczucie.. Terapię Richardsa stosuję już pół roku z przerwami i powiem jedno : WARTO! Tylko trzeba się do tego naprawdę przyłożyc.. Jestem na 9 badź 10 tygodniu. Reszte sesji czytałam tyle razy, że większośc znam na pamięć. Zdania o akceptacji i prawach znam jak pacierz Nadal nie mam przećwiczonego wolnego mówienia i relaksacji, ale na to cieżko mi znaleźć czas.. Mimo to widzę efekty czyli : mogę spokojnie zjeść obiad w restauracji bez obsesyjnej myśli "ze wszyscy się na mnie patrzą", rzadziej się czerwienię w związku z czym nie muszę już kłaść kilograma tapety na twarz - zrezygnowałam z niej w ogóle , nie rozmyślam ciągle o tym że jestem "inna" zaakcepowałam to i walcze, mogę chodzić po sklepie / ulicy/ pracy bez poczucia ze wszyscy sie na mnie patrza i sie ze mnie smieja, zamiast skupiac sie na sobie skupiam sie na otoczeniu,rozmowcy, mam wiecej wiary w siebie czasami wpadam nawet w samozachwyt (nie wiem czy to zdrowe ); nie rozmyślam już tak dużo o przeszłości (tej złej). Poza terapią Richardsa staram się czytać dużo "pozytywnych" książek, blogów, artykułów, żeby mój mózg maksymalnie przesiągł dobrymi i twórczymi informacjami. Oczywiście nie jest to tak, że przez 100% czasu i w każdej sytuacji jest cudownie. Nadal mam problem z rozmowa w towarzystwie z obcymi ludzmi lub słabo znanymi i czasami tak mnie to paraliżuje że nie jestem w stanie nic z siebie wydusić i przez to wszystkie te negatywne i złe myśli wracją Mimo to wydaje mi się, że i to jestem w stanie pokonać i stać się osobą prawdziwie pewną siebie, ale potrzebuje na to więcej czasu.. Porażki tylko mnie bardziej motywują i tak jak pisał Richards - pokazaują, że proces leczenia się właśnie zaczął... A teraz prośba o info czy ktoś posiada dalsze tygodnie przetłumaczone i może się podzielić :-) ?
13 Wrz 2010, Pon 21:13, PID: 222684
Muszę powiedzieć, że byłem bardzo sceptycznie nastawiony do autoterapii (mi pomogła terapia poz-beh), ale widzę na tym forum, że jednak niektórym pomaga...Na pewno lepsze to niż psychoanaliza, na którą stracilem kiedys 2 lata życia
15 Wrz 2010, Śro 3:00, PID: 222871
Ta terapia, to właśnie terapia poznawczo-behawioralna.Oryginalna terapia jest na 20 płytach i do tego jakiś podręcznik.Na stronie Dr.Richardsa trochę czytałem o tym wszystkim ale jest mały problem, bo nie umiem angielskiego i musiałem korzystać z translatora , a chyba nie muszę mówić jak to pięknie tłumaczy hehe Wydaje mi sie że w tłumaczeniu tej terapii zabrakło czegoś.I na pewno chodzi tu o tydzień # 3 sesja # 4.Brak tutaj szczegółów dotyczących właśnie tej relaksacji .Autor tłumaczenia poleca medytacje, ale czy Dr.Richards coś o niej wspomina? wydaje mi się że jest to tylko zalecenie autora tegoż tłumaczenia i nie ma nic wspólnego z oryginalną terapią(mogę się mylić ,bo nie mam dostępu to tekstu zawartego na płycie).Ale jak sam autor pisze , na płycie audio mamy materiał z afirmacjami i relaksacyjne dźwięki.Wydaje mi się że ma to na pewno znaczący wpływ na proces terapii.Słysząc te afirmacje na płycie podczas relaksu w domu ,tworzy sie powiązanie między afirmacjami a uczuciem spokoju, tzw kotwica z NLP.Afirmację pewnie mają jakieś powiązanie z racjonalnymi zdaniami, i tu też sie tworzy kotwica.W procesie ciągłego powtarzania ,zaczyna sie to wszystko utrwalać i łączyć w jedną całość.
To co napisałem to tylko moje zdanie.Nie znam oryginalnej terapii i mogę się mylić.Niech wypowie sie ktoś kto przerobił tą terapie po angielsku z płyt i podręcznika.
15 Wrz 2010, Śro 22:18, PID: 223013
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Wrz 2010, Śro 23:03 przez kosiarz.)
Mam pytanie odnośnie terapii Richardsa.
Mianowicie, w swoim czasie w wielu książkach spotkałem się z tym, że chcemy sobie coś pozytywnego ,,wmówić'', należy używać pozytywnych stwierdzeń, bo mózg ,,nie słyszy '' słowa ,,nie''. Czyli np.nie należy mówić ,,lęk nie ma nade mną władzy'', tylko ,,jestem wolny i spokojny''(lub coś w tym stylu, to tylko przykład). Jak ma się do tego Richards, u którego pełno jest stwierdzeń (które należy sobie powtarzać) typu: nie zadręczaj się, nie porównuj siebie do innych itp. Czy tym sposobem nie wmawiamy właśnie sobie zadręczania i porównywania siebie do innych? Ogólnie w Richardsie doszedłem do 17 tygodnia (a niektóre sesje robiłem po dwa tygodnie). Ciężko mi powiedzieć, na ile działał, bo w tamtym okresie jednocześnie brałem leki. Trochę lipa, bo czułem się lepiej, a nie wiem, czy przez terapię czy przez proszki. Chociaż biorąc pod uwagę, że leki nie zlikwidowały objawów fizjologicznych (tzn. brałem je na depresję) to myślę, że to terapia działała, a nie one (dlatego zaprzestałem). Choć na 100% nie mogę powiedzieć. Ogólnie jestem więc pro-Richards ---------- co do Twojego pytania jack, które właśnie zauważyłem-z tego co pamiętam to większość sesji # 4 (jeśli nie cała) zawarta jest na ścieżce audio, pewnie dlatego autor tłumaczenia tylko ją zasygnalizował. Jest tam mowa o relaksacji i zawarte są sugestie do relaksacji (w stylu "stajesz się spokojny, twoja prawa noga staje się ciężka''). Chyba właśnie w tej sesji R zaleca również wybranie słowa klucza, które będzie nam się kojarzyć z relaksacją i uspokajać potem.
15 Wrz 2010, Śro 23:22, PID: 223023
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Wrz 2010, Czw 0:04 przez jack.)
Dziękuje za odpowiedź Właśnie też mi się wydawało że tak coś musi być A na pewno ludzie którzy przerabiają tą terapie po polsku ,omijają tą sesje ,bo tak naprawdę nie wiedzą co i jak. Medytacja to dobra rzecz, ale nijak ma się do tej terapii.I bez wyćwiczenia stanu spokoju i skojarzenia go z kluczem jak mówisz , terapia chyba nie ma sensu .
A co do twojego pytania ,to trudno mi powiedzieć bo się nie znam Ale możliwe że tak właśnie jest jak piszesz. PS.Ja terapie porzuciłem chyba po pięciu tygodniach bo nie widziałem żadnych oznak poprawy.Mówiąc sobie racjonalne zdania np.Moje emocje i myśli nie zawsze są racjonalne ,ale zaraz sie zrelaksuje i uspokoję i wszystko będzie dobrze .To nic nie daje bo ja nie umiem sie zrelaksować i uspokoić dla mózgu to są tylko puste słowa .Więc wypadało by te zdania skojarzyć z jakąś wyuczoną techniką relaksacji .
08 Paź 2010, Pią 23:42, PID: 225043
Nie wychodzi mi ta terapia. Nigdy nie pamiętam, że coś mam robić.
No chociażby to wolne mówienie, chyba sobie na ręce napisze 'mów powoli'. Zatrzymywanie negatywnych myśli to dopiero wyzwanie, nie idzie mi to zupełnie. W moim przypadku zamiast tygodni, to będą miesiące, jak nie lata
06 Lis 2010, Sob 17:41, PID: 227255
Witajcie
Czy ktoś mi może przesłać tą terapię albo powidzieć gdzie mogę ją znaleźć??
11 Lis 2010, Czw 21:20, PID: 227611
witam mam pytanie na czym sie skupiacie gdy jestescie miedzy ludzmi aby niemyslec o negatywnych myślach?
15 Lis 2010, Pon 19:37, PID: 227827
sasasa12 napisał(a):witam mam pytanie na czym sie skupiacie gdy jestescie miedzy ludzmi aby niemyslec o negatywnych myślach?To dość trudne pytanie.Te myśli o których mówisz pojawiają się same i są dość natrętne może skup się na oddechu Te myśli rzeczywiście trudno wyeliminować .
15 Lis 2010, Pon 22:37, PID: 227847
jack napisał(a):sasasa12 napisał(a):witam mam pytanie na czym sie skupiacie gdy jestescie miedzy ludzmi aby niemyslec o negatywnych myślach?To dość trudne pytanie.Te myśli o których mówisz pojawiają się same i są dość natrętne może skup się na oddechu Te myśli rzeczywiście trudno wyeliminować . skupianie się na oddechu jest całkiem dobre. wg dr Richardsa procedura powinna przebiegać mniej więcej tak: 1. pojawia się negatywna myśl - zauważ ją i skontruj, np. masz myśl, że wszyscy patrzą się na ciebie, bo trzęsą Ci się ręce. powiedz sobie - "mam tą negatywną myśl, która do niczego dobrego nie prowadzi. patologicznie kłamie, ma tylko siłę nade mną jak w nią uwierzę. inni ludzie się na mnie wcale nie patrzą (tu możesz się rozejrzeć wokół i faktycznie stwierdzić, że tak jest). To nic wielkiego poza tym, to minie za kilka minut, muszę przestać robić z igły widły. Używaj słów warunkowych jak "może" (np. "może nie będzie tak źle, już kiedyś mi się to udało), zmniejszających wyolbrzymione znaczenie wydarzenia (to nic wielkiego! kogo to obchodzi? tylko mnie chyba). 2. akceptacja - zamiast walczyć z negatywną emocją presją, naciskaniem, frustracją, złością, obwinianiem siebie, potraktuj emocje ze spokojem i zrozumieniem. nie przegonisz os machając rękoma, walka ze stresem przez wywieranie presji jest jak próbowanie ugasić pożar benzyną. 3. rozluźnij mięśnie, powiedz sobie: "wybieram rozluźnić się i wkroczyć do strefy spokoju". 4. skup się na czymś innym, np. na oddechu albo zauważ pięć rzeczy w otoczeniu używając różnych zmysłów (np. jesteś w sklepie w kolejce i dajesz: wzrokani za mną ma białe kozaczki; słuchani w kasie mówi dzień dobry; dotyk: moje stopy dotykają ziemi i czuje jak moje plecy opierają się o barierkę; węch: pani z kozaczkami pachnie bardzo intensywnie; smaktu będzie ciężko, chyba, że coś wcinasz). można kilka serii zrobić, pomaga być tu i teraz, podobnie jak skupianie się na oddechu. reasumując: -zauważ negatywną myśl -zmniejsz jej znaczenie -zaakceptuj ją, bądź miły dla siebie i dla tych uczuć -rozluźnij się -skup się na oddechu, otoczeniu
17 Lis 2010, Śro 10:00, PID: 228029
Poszło
12 Gru 2010, Nie 19:12, PID: 231588
Mógłbym też prosić?
dodrukowania123@wp.pl
13 Gru 2010, Pon 13:03, PID: 231692
Czy ja też mogłabym prosić na mejla tą terapię, bo te wszystkie linki podane powyżej niestety nie działają.. Byłabym bardzo wdzięczna, mój meil: mgielka90@vp.pl Pozdrawiam.
13 Gru 2010, Pon 13:49, PID: 231696
poszło .Napisz czy doszło ,bo różnie może być.
13 Gru 2010, Pon 22:57, PID: 231770
Dzięki, do mnie doszło nawet 3 razy.
15 Gru 2010, Śro 13:02, PID: 231886
Do mnie tez doszło, baardzo, baardzo dziękuję. A teraz muszę spróbować tej terapii, jeżeli nie wyjdzie, udam sie do psychologa... serdecznie wszystkich pozdrawiam.
21 Gru 2010, Wto 0:59, PID: 232561
wystraszona napisał(a):Do mnie tez doszło, baardzo, baardzo dziękuję. A teraz muszę spróbować tej terapii, jeżeli nie wyjdzie, udam sie do psychologa... serdecznie wszystkich pozdrawiam. Jeśli ktoś ma odcinki terapii Richarda po polsku od odcinika 13 do 20, to bardzo, bardzo proszę o zrobienie mi malego prezentu gwiazdkowego i wysłanie mi na maila: mail.mgd@gmai.com
02 Sty 2011, Nie 18:52, PID: 234417
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02 Sty 2011, Nie 18:53 przez jack.)
Kto podejmie się tłumaczenia podręcznika ? lub pomoże?Chętni ręka do góry Czym więcej osób tym szybciej i prościej.Potrzeba by też parę osób ,które są w stanie tłumaczyć ze słuchu.Chodzi mi o ścieżkę audio.Mogę robić za lektora. I nie mówić że to niemożliwe .
02 Sty 2011, Nie 23:20, PID: 234454
Ja mógłbym spróbować potłumaczyć ten podręcznik, bo z tego co pamiętam to on jest w miarę prostym i przystępnym językiem pisanym. Tylko że nie mam żadnego doświadczenia w tłumaczeniach i zdecydowanie przydałby się ktoś do dodatkowej obróbki tekstu , bo niektóre ładne zdania po angielsku po polsku mogłyby mi wyjść siermiężnie i fajnie jakby ktoś temu taki ładny ton ponadawał albo coś.
03 Sty 2011, Pon 9:33, PID: 234487
Jeśli chodzi o mnie to umiem po angielsku tylko parę wyrazów
Ale chęci mam spore,fajnie że się zgłosiłeś .Nie znam co prawda języka ,ale trochę już przetłumaczyłem. Tłumaczenie co prawda jest zrobione przez Piotrka ,ale tylko do 13-tej sesji.I zastanawiam się czy od nowa tłumaczyć, czy kontynuować to dalej . Na razie tłumacze od nowa,i widzę trochę dziwnych rzeczy w poprzednim tłumaczeniu. Nawet mi to całkiem dobrze idzie.Możliwe że nieświadomie wzoruje się na poprzednim poznanym tłumaczeniu ,i stąd ta moja łatwość w tłumaczeniu.Można by podjąć współprace i razem coś robić w tym kierunku .Fajnie było by, jak by więcej osób brało w tym udział Terapia naprawdę wydaje się sensowna znam w niej wiele opisanych technik ale tu to wszystko jest ładnie opisane ,i co najważniejsze jest rozplanowane.A bez planu nic nikt nigdy nie zrobił.Nawet dom ciężko postawić bez planu No to jest nas dwóch ,zobaczymy czy ktoś jeszcze da znać
03 Sty 2011, Pon 19:22, PID: 234527
Tylko tak, po 1 to napisz mi na pw co tłumaczysz i czym mógłbym się zająć tak od ręki. A po 2 byśmy musieli to jakoś w konspiracji później gdzieś umieścić bo niestety administracja forum nie będzie brała odpowiedzialności za łamanie praw autorskich
06 Lut 2011, Nie 18:41, PID: 237922
Witajcie!
Terapię step by step poznałam dzięki Waszemu forum. Już nie pamiętam kiedy ją rozpoczęłam, w każdym razie doszłam do 14 tygodnia i niestety zabrakło mi motywacji Jednakże od czasu jej rozpoczęcia w moim życiu bardzo wiele się zmieniło - to może się wydawać śmieszne, ale dla mnie naprawdę wielką pomocą okazała się technika slow talku. Co prawda też nie zawsze o niej pamiętam, ale jeśli świadomie sobie o niej przypomnę, to naprawdę jest dużo lepiej. Przykładowo- kiedyś rozmowy telefoniczne z obcymi dla mnie osobami to była katorga. Tak się spinałam, że potrafiłam odkładać (nawet te bardzo ważne!) godzinami a nawet dniami...Obecnie nie zatrudniłabym się może w call center ale zdecydowanie mój dyskomfort w tej sferze działania zmniejszył się. Tak czy inaczej- Ciastkovicu, ja dość dobrze znam angielski, ale sama dla siebie również tłumaczyłam tą terapię (wydaje mi się, że po polsku powinno to "lepiej wchodzić w mózg"). Także mogę podzielić się tym, co mam- proponuję utworzyć skrzynkę, gdzie będziemy to wszystko wrzucać, co Wy na to?Odpowiedź poprosze na priv. PS Obecnie jestem w fazie drugiego podejścia do tej terapii, jednak co do jej skuteczności nie chciałabym się wypowiadać, ponieważ w międzyczasie stosowałam inną technikę odwracania uwagi od negatywnych myśli i uczuć. Napisze o niej w innym miejscu forum, ponieważ jest to (jak wynika z badań) technika bardzo obiecująca, i szczerze mówiąc wydaje mi się że moja poprawa może wynikać głównie z jej stosowania a nie samej metody "step by step..". pozdrawiam serdecznie! |
|