04 Gru 2012, Wto 23:26, PID: 328810
Zawsze, zawsze prawdziwa przyjaźń, tak silna i bliska więź przeradza się w coś więcej i to wszystko psuje
04 Gru 2012, Wto 23:26, PID: 328810
Zawsze, zawsze prawdziwa przyjaźń, tak silna i bliska więź przeradza się w coś więcej i to wszystko psuje
09 Gru 2012, Nie 17:59, PID: 329348
Ewson napisał(a):Zawsze, zawsze prawdziwa przyjaźń, tak silna i bliska więź przeradza się w coś więcej i to wszystko psujeNatury się nie oszuka.
11 Gru 2012, Wto 15:50, PID: 329762
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Gru 2012, Wto 15:53 przez maggieflakes.)
tak, jest możliwa :-)ja się lepiej jakoś dogaduje z facetami (z którymi nie jestem w związku :-) ) jak już się przełamię do kontaktu oczywiście, bo z kobietami to różnie, z reguły kontakt się szybko kończy z prędkością światła
06 Lut 2013, Śro 2:26, PID: 337877
zzzzzz
06 Lut 2013, Śro 18:44, PID: 337968
A ja sądzę, że taka przyjaźń jest możliwa. Miałem kolegę, którego najlepszym przyjacielem była dziewczyna. Obydwoje są w związkach a przyjaźń dalej trwa między nimi.
07 Lut 2013, Czw 12:13, PID: 338046
Ja, ale panuje pomiędzy nimi cicha wojna, że w razie czegoś...
29 Kwi 2013, Pon 18:11, PID: 349011
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29 Kwi 2013, Pon 18:14 przez 3en.)
Zdecydowanie jest możliwa, choć potrzeba do niej chyba więcej cierpliwości,
niż do przyjaźni tych samych płci.. ale gdy jest i cierpliwość, i zrozumienie, to myślę, że można zbudować coś naprawdę wartościowego.. a jeżeli ktoś jest nastawiony na coś więcej, to przyjaźń może być świetnym początkiem. W każdym z przypadków i tak najlepiej "beczkę soli zjeść" i sprawdzić samemu, niż bojkotować jakąkolwiek możliwość przyjaźni
29 Kwi 2013, Pon 18:53, PID: 349026
możliwa.
29 Kwi 2013, Pon 19:09, PID: 349041
No niby możliwa, ale po co
Czytaj: ona będzie zalewała mnie tysiącami swoich problemów, wyżalała się jaki to jej chłopak jest zły. On będzie korzystał a ja tylko będę wysłuchiwał jej smętów. Inaczej tego nie widzę.
29 Kwi 2013, Pon 20:06, PID: 349050
dżizys napisał(a):No niby możliwa, ale po co nie każda kobieta jest melodramatyczna.
29 Kwi 2013, Pon 20:34, PID: 349061
Niby tak, ale praktycznie każdy koleś, któremu jakaś babka się podoba chciałby wiadomo co z nią robić Dlatego twierdzę, że jeśli przynajmniej jedna osoba z tej pary przyjaciół (ona czy on) patrzy na drugiego jako ktoś fajny fizycznie- podoba się choć trochę, to to prędzej czy później zostanie skonsumowane
29 Kwi 2013, Pon 20:43, PID: 349064
No właśnie, w sumie taka przyjaźń to nazwijmy to roboczo "sztuczny twór" dwie osoby często oszukują samych siebie, że to "tylko" przyjaźń a potem wychodzą z tego jakieś pokraczne relacje nie mówię, że tak jest zawsze, bo i tu się wypowiadały osoby, które mówią, że tworzą takie przyjaźnie bez problemu, ale mówię, że jest duże ryzyko powstania jakichś dziwnych "mutacji" takich relacji
29 Kwi 2013, Pon 21:58, PID: 349085
Ostatnio mam taką refleksję, że jak kobieta jest blisko z jakimś mężczyzną, ale tylko platonicznie z jej strony, to tak na prawdę ona w nim mężczyzny nie widzi. Jedynie taką przyjaciółkę z penisem, młodszego braciszka, przyjaciela geja, nie wiem jak to nazwać. Nie jest dla niej facetem, materiałem na kogokolwiek. Tylko (dosłownie: tylko) przyjaciel. Przyjaźnie z kobietami nie przedstawiają dla mnie wartości, ponieważ musiałbym występować w roli pocieszyciela i wysłuchiwacza o jej byłych, obecnych, czyli mężczyznach, którzy ją kręcą. Pytanie po co ? Poza tym w rzeczywistości nie znam ani jednego przypadku przyjaźni damsko-męskiej. W ogóle nie wiem jak to wygląda.
29 Kwi 2013, Pon 22:11, PID: 349088
ja nie wiem co wy macie z tym patrzeniem na człowieka przez pryzmat płci i seksualności.
Pewnie coś w tym racji jest, zwłaszcza, jeśli są to osoby samotne. Choć moim zdaniem to zależy od człowieka. I np taki dzizys nie będzie w stanie stworzyć takiej relacji(nawet nie chce) a taka np Nut nie widzi w tym problemu.
29 Kwi 2013, Pon 22:23, PID: 349097
Moim zdaniem jest możliwa, ale to skomplikowane i trudne do jednoznacznego werdyktu. Dla jednego takie coś przejdzie, dla innego - nie. Są faceci, dla których istnieją tylko trzy typy kobiet - laski z pornosów, własna matka i potencjalna partnerka. Nie potrzebują żadnych koleżanek, przyjaciółek, znajomych, bo nie gustują w takich, ich zdaniem oczywiście, "półśrodkach".
Myślę, że ze strony kobiet jest to łatwiejsze niż ze strony mężczyzn. Większość facetów zamiast być przyjacielem to tylko wyczekuje na swój moment, żeby stać się partnerem. A jak przyjaciółka go odrzuca, to nie pozostaje nawet zwykłe koleżeństwo. Przykre trochę
29 Kwi 2013, Pon 23:19, PID: 349115
Uno88 to bardzo ładnie ujął. Dokładnie tak samo myślę.
Chcesz bym się z Tobą przyjaźnił? A co ja jestem koleżaneczką, która Ci będzie warkoczyki plotła, malowała paznokcie i rozmawiała o tym jacy to faceci są źli i żaden Cie nie chce? Sorki ale wtedy czuję się nieco jak kastrat Nut napisał(a):I np taki dzizys nie będzie w stanie stworzyć takiej relacji(nawet nie chce) a taka np Nut nie widzi w tym problemu.Taka relacja raczej nie jest mi potrzebna do czegokolwiek. Nie widzę tutaj choćby jednego pozytywu takiego "związku", więc po co?
29 Kwi 2013, Pon 23:54, PID: 349125
właśnie dlatego zaznaczyłam 'nawet nie che'
mnie się nie pytaj po co, każdy ma swoje racje
02 Maj 2013, Czw 23:10, PID: 349399
Ja mam wiele koleżanek. Niektóre są bardzo atrakcyjne, ale to tylko koleżanki. Nic więcej. Większość podobała mi się na początku, ale uznając, że nic więcej z tym nie zrobię (nie mam już fobii, ale nieśmiały wciąż trochę jestem) spychałem je do swojego własnego friend zone. Jak widać nie tylko kobiety tak potrafią.
Co mogę więcej o tym powiedzieć? Ano to, że dziewczyny sprawdzają się jako koleżanki. To nie jest tak, że ciągle tylko wysłuchuję ich żalów. Chyba bym umarł. Ja rozmawiam z nimi identycznie jak z kolegami. Nawet to lubię. Na pewno nie czuję się w takim stanie rzeczy jak jakiś gej. Sytuacja typu "zakochałem się w znajomej" jest w moim przypadku nierealna. Chyba specyficzny jestem.
03 Maj 2013, Pią 0:58, PID: 349412
Abstrahując od tego, czy zwykle facet liczy an cos więcej, czy nie, choć na pewno często ten mechanizm sie sprawdza i nie zamierzam tego negować, to... naprawde kobiety rozmawiaja tylko os woich byłych i obecnych facetach? (a faceci o swoich byłych i obecnych dupach oraz o piłce i samochodach?).
Komicznie wygląda to "będę słuchał o tym złym chłopaku, który ją posuwa". No naprawdę z koleżanka/przyjaciółką tylko o tym?
03 Maj 2013, Pią 9:14, PID: 349416
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Maj 2013, Pią 10:03 przez uno88.)
@up
Mieszacie pojęcia jak dla mnie. Koleżanki, znajome i kumpele jak najbardziej. Przypisane do konkretnych miejsc (studia, praca, dziewczyna kumpla), czy form spędzania czasu, ale raczej w grupach, niż sam na sam. Przyjaźń to jakaś większa bliskość, głębsza relacja i jednocześnie platoniczna. Co kobieta ma do powiedzenia przyjaciółkom będzie mówiła platonicznemu przyjacielowi. Z kolegami po prostu spędza przyjemnie czas, dobrze się bawi i tyle. To oczywiste, że w głębszej relacji ludzie mówią o tym co im leży na wątrobie i osobiście nie widzę sensu, aby być tak blisko. Zawsze kiedyś temat damsko-męski musi wyjść na tapetę, aktualne problemy, aktualne wątpliwości. Mógłbym albo potakiwać i ciągnąć to nie wiadomo na co, albo wkręcić się i przeżywać konflikty wewnętrzne z powodów bycia mężczyzną i jednocześnie "przyjaciółką".
03 Maj 2013, Pią 11:06, PID: 349435
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Maj 2013, Pią 12:00 przez Zasió.)
No tak, ale "kiedyś", raz na jakiś czas. Nie zamierzam tu nawet zastanawiać się i dyskutować o tym, czy to źle, czy bardzo źle, czy wcale nie musi być takim ostatecznym problemem. Uderzyło mnie tylko, ze wszyscy skupiają się tylko na tym i piszą tak, jakby na gadaniu o problemach w związku przyjaźń zaczynała sie i kończyła.
(W sumie, na marginesie można też dodać: ciekawe skąd fobicy czerpią doświadczenia tych głębokich i szczerych rozmów o związkach z przyjaciółmi. )
05 Maj 2013, Nie 17:17, PID: 349636
Zas napisał(a):ciekawe skąd fobicy czerpią doświadczenia tych głębokich i szczerych rozmów o związkach z przyjaciółmi. ) Ze znajomości zawartych na terapiach grupowych i przeniesionych po zakończeniu terapii na zwyczajny grunt towarzyski. (Edytowane, żeby wszyscy zrozumieli). Poza tym, poznawałem nieśmiałe dziewczyny z forum internetowego i rozmawiałem z nimi i na żywo i przez komunikator. Po tych doświadczeniach wiem, że albo związek, albo luźne koleżeństwo. To co pomiędzy uważam za niepotrzebne, a czasem szkodliwe.
05 Maj 2013, Nie 17:38, PID: 349643
Nawet jeśi, to sam fakt, że to doświadczenia z TERAPII, chyba trochę zaciemnia obraz tego, o czym można gadać normalnie, a nie płacąc za intelektualna prostytucję i bliskość przeliczaną na zł/h.
|
|
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | |||||
Czy przyjazn naprawde istnieje? | |||||
Zmiana przyjaciółki, psująca się przyjaźń | |||||
Przyjaźń. | |||||
fobik z fobikiem,przyjażń |