27 Gru 2011, Wto 11:54, PID: 285666
Gdy zacząłem pierwszą pracę przez tydzień nic w niej nie jadłem ani nie korzystałem z toalety.
Zrezygnowałem ze studiów przez praktyki, na które bałem się chodzić.
Przez całe dzieciństwo i dojrzewanie symulowałem choroby żeby unikać szkoły.
Moje życie towarzyskie wygląda bardzo blado, na własne życzenie, żyję w internecie, gdzie też unikam kontaktu.
Najbardziej lubię noc, kiedy wszyscy śpią, wtedy najłatwiej mi się uczyć i pracować.
Boję się zrobić prawo jazdy, dlatego że wiąże się to z kursem, jazdami i późniejszym (jeśli zdam) prowadzeniem auta, czyli kontaktem z innymi kierowcami (wejście na jeszcze inną płaszczyznę komunikacji).
Przed stresującym dniem odczuwam ból w klatce piersiowej, nudności i mam biegunkę.
Czasem jestem zmuszony do kupienia sobie na przykład butów, wtedy biorę pierwsze lepsze żeby jak najszybciej wyjść ze sklepu.
Trzęsę się i mam zawroty głowy przed każdym wyjazdem na studia.
W towarzystwie np. na imprezie, nawet po sporej dawce alkoholu wydaje mi się, że wszyscy są mi wrodzy i w głębi duszy śmieją się ze mnie.
Wstydzę się okazywać swoje prawdziwe uczucia przed rodziną i przyjaciółmi, gdy już to nastąpi czuję się okropnie tak jakbym miał kaca moralnego.
Oprócz tego mam całkiem znośne życie, mam pracę i pieniądze. Potrafię ukryć objawy tak, że wydaję się być normalny. Ale jestem nieszczęśliwy, czy Waszym zdaniem powinienem szukać pomocy u specjalisty?
Zrezygnowałem ze studiów przez praktyki, na które bałem się chodzić.
Przez całe dzieciństwo i dojrzewanie symulowałem choroby żeby unikać szkoły.
Moje życie towarzyskie wygląda bardzo blado, na własne życzenie, żyję w internecie, gdzie też unikam kontaktu.
Najbardziej lubię noc, kiedy wszyscy śpią, wtedy najłatwiej mi się uczyć i pracować.
Boję się zrobić prawo jazdy, dlatego że wiąże się to z kursem, jazdami i późniejszym (jeśli zdam) prowadzeniem auta, czyli kontaktem z innymi kierowcami (wejście na jeszcze inną płaszczyznę komunikacji).
Przed stresującym dniem odczuwam ból w klatce piersiowej, nudności i mam biegunkę.
Czasem jestem zmuszony do kupienia sobie na przykład butów, wtedy biorę pierwsze lepsze żeby jak najszybciej wyjść ze sklepu.
Trzęsę się i mam zawroty głowy przed każdym wyjazdem na studia.
W towarzystwie np. na imprezie, nawet po sporej dawce alkoholu wydaje mi się, że wszyscy są mi wrodzy i w głębi duszy śmieją się ze mnie.
Wstydzę się okazywać swoje prawdziwe uczucia przed rodziną i przyjaciółmi, gdy już to nastąpi czuję się okropnie tak jakbym miał kaca moralnego.
Oprócz tego mam całkiem znośne życie, mam pracę i pieniądze. Potrafię ukryć objawy tak, że wydaję się być normalny. Ale jestem nieszczęśliwy, czy Waszym zdaniem powinienem szukać pomocy u specjalisty?