03 Sty 2012, Wto 2:48, PID: 286944
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Sty 2012, Wto 11:33 przez heretyk1979.)
Jestem ciekaw czy w swoim przypadku jestem osamotniony czy też są takie osoby, które mają taką przypadłość jak ja? Stanie w korku, gdzie nie ma wyjścia - siódme poty, zgaga, uczucie że zaraz się zwymiotuje; rozmowa ze znanym autorytetem - oby skończyła się na dzień dobry, wizyta w galeriach handlowych - spoglądanie na wyjścia ewakuacyjne, ewewntualnie wc, gdzie można by zwymiotować; wizyta u nowych znajomych - masakra. Mam nadzieję, że temat się rozwinie i coś może na to poradzimy, bo myślę, że to najgorszy obraz fobii społecznej, gdyż dużą rolę odgrywa tutaj żołądek, przełyk i gardło, a bardziej podświadome myślenie o nich. Masakra. Metocroplamid + Bioprazol + Zomiren (Afobam) trochę pomaga, choć uczucie beznadzieji związanej z fobią nie ustępuje. Co poradzicie?
Mam znajomego lekarza ogólnego i myślę o zaproponowaniu seroxatu. Chcę się poczuć jak dawniej, jak 16-latek, kiedy wstawałem rano, spoglądałem przez okno zimą, wiosną, czułem się już szczęśliwy z samej pogody, nawet ze śniegu, czułem siłę do życia, która teraz zanikła
Mam znajomego lekarza ogólnego i myślę o zaproponowaniu seroxatu. Chcę się poczuć jak dawniej, jak 16-latek, kiedy wstawałem rano, spoglądałem przez okno zimą, wiosną, czułem się już szczęśliwy z samej pogody, nawet ze śniegu, czułem siłę do życia, która teraz zanikła