17 Sty 2012, Wto 15:58, PID: 289414
Samotność jako wartość.
Fragmenty z: Paulina Reiter "Samotność z mężczyzną i bez”, Wysokie Obcasy Extra nr 6 (9), grudzień 2011, str. 128-131.
Paulina Reiter: Ostatnio rozmawiałam z kobietą, która jest od lat samotna, i powiedziała, że teoretycznie wie, iż jej wartość nie zależy od mężczyzn, że jest inteligentna, odniosła sukces w pracy i ma udane życie, ale gdy patrzy na ludzi żyjących w związkach, to widzi, że oni są szczęśliwsi.
Alicja Długołęcka: Ta kobieta stawia samotność i związek po przeciwległych stronach skali, jakby się wykluczały. A tak nie jest. I umiejętność przeżywania samotności, i umiejętność bycia z drugim człowiekiem to podstawowe i oddzielne elementy sztuki życia. Zacznę cytatem z Miłosza: "prawdziwa samotność jest trudna do przyjęcia, ale raz przyjęta, wynagradza";. Niech to będzie motto tej rozmowy. Samotności można się uczyć. Przychodzi taki moment, kiedy jesteśmy gotowe przyjąć to być może najtrudniejsze w całym życiu doświadczenie: samotność po stracie rodziców, po odejściu dzieci z domu, w cierpieniu, po zdradzie partnera, śmierci przyjaciela, samotność w tłumie i związku. Ona nikogo nie oszczędza i nie omija.
Wiele kobiet, które cierpią w związku, również seksualnie, mówi, że nie potrafi odejść. Ale lęk, który je paraliżuje, można oswajać. Na tym polega wewnętrzne dojrzewanie.
Ogromna jest presja społeczna wobec kobiety samotnej. To ta, której życie się nie udało.
Presja jest wielka i niesprawiedliwa. Wiele rozwódek i wdów obserwuje w swoim gronie gwałtowny spadek liczby "sparowanych" koleżanek. Kobiety "bez partnera" zaczynają być traktowane jak konkurencja matrymonialna i wpadają do grupy kobiet drugiego sortu.
Mam wrażenie, że żyjemy w stanie zbiorowej hipnozy, która dotyczy szczęśliwości życia w parze w oderwaniu od rzeczywistej jakości związków - ta przesadna i zinfantylizowana celebracja życia w parze, bycie miłym zawsze i wszędzie, budowanie złotej klatki na kredyt i wspólne świętowanie wzajemnych kompromisów... [...]
Celebracja życia w parze może czemuś służyć i przynosić radość, ale nie jest jedynym sensem i sposobem na życie - nie w każdym momencie życia i nie dla każdego! [...]
Wychodzi na to, że kobiety w związkach, narzekając, i tak uważają się za lepszy gatunek. Jakby bohaterstwem było tkwienie w nieudanym związku, a samotność porażką. "Poświęcanie się" stoi wyżej niż poszukiwanie związku opartego na wzajemnym szacunku i spokoju. To wartości, które wymienia wiele kobiet po rozwodzie. Z tej perspektywy wszystko wygląda jakoś inaczej.
Samotność z wyboru?
Tak. Samotność z wyboru może wynikać z niezgody na bylejakość i brak szacunku w związku, a nie z powodu jakichś psychicznych deficytów! [...]
Samotność może być twórcza, gdy wiemy, jak ją wykorzystać. Ale równie szczere jest powiedzenie: to coś, co mnie przeraża i odbiera chęć do życia. Trudno jest przyznać się do słabości - że sobie z samotnością nie dajemy rady - ale też odwagi wymaga przyznanie się, że z samotnością jest nam dobrze.
I to w seksie.
W seksie najbardziej. Bo "masturbująca się baba", zwłaszcza "stara"; jest żenująca, prawda? W naszej kulturze seksualność samotnej, dojrzałej kobiety została zohydzona i jest totalnym tabu. [...]
To okrutne, że nieświadoma, rozbrykana seksualność młodych dziewczyn jest akceptowana, bo w domyśle może być wyzyskana, a świadoma seksualność kobiet dojrzałych jest temperowana. Tym bardziej zaimponowało mi samookreślenie się Potockiej - masturbatorka. [...] bo to wielka sztuka świadomie pobudzać swoje myśli i kierować je w stronę czystego seksu. A to może zrobić tylko kobieta, która doświadczyła głęboko własnej samotności-odrębności.
W ten miłoszowy sposób.
I to jest nagroda. Uwolnienie od lęku i złych emocji wynikających ze zgorzknienia i z niskiej samooceny. [...] ona umie być sama, a samotna tylko bywa. Nie jesteśmy uczone takiej wolności. Warto poznawać takie "wyzwolone" kobiety, które mają odwagę być sobą i niekoniecznie mieszczą się w schemacie kobiecego szczęścia. [...] Nie namawiam do naśladowania nikogo, tylko do poznania. [...]
To ważne odkrycie - być samotną, odczuwać własną energię seksualną i nie wygaszać jej tylko dlatego, że nie jesteśmy w związku. Ta energia nie musi od razu przekładać się na masturbację. Można po prostu czerpać zmysłową radość życia.
[…] Seks nie zaspokoi naszych niezaspokojonych potrzeb emocjonalnych. Seks nie służy do tego. Żeby pewne uczucia pojawiły się w seksie, muszą istnieć w nas tak w ogóle. Seks może je tylko wzmacniać, uwypuklać. Nie urodzi się z niego ani miłość, ani szacunek, jeśli ich nie mamy. Seks służy przyjemności.
I rozmnażaniu oczywiście.
Oczywiście. Można być kobietą samotną z wysokim poziomem energii seksualnej.
Namawiam, by traktować etap samotności jako moment, kiedy kobieta może eksperymentować ze swoją seksualnością i ją poznawać. Nie tę część, którą poznaje w relacji. [...]
To ja wysnuję taką banalną tezę, że wszystkie jesteśmy samotnymi kobietami.
Tak. Każdy człowiek ma obszar samotności. W związkach i poza nimi. Na szczęście, bo gdyby go nie było, to w związku tracilibyśmy poczucie tożsamości. I czasem tak się dzieje. Samotność jest potrzebna. Problem polega na tym, czy potrafimy tę samotność drugiej osoby uszanować i jej sprzyjać, czy wzajemnie się o nią obwiniamy. I czy nie zgorzkniejemy, gdy zabraknie partnera.
To niech pani powie, jak rozbudzić w sobie ten żar.
Przyniosłam pani książkę "Seks tantryczny" (wyd. Czarna Owca), a w niej rozdział "Dzikie i łagodne zabawy solo". [...] Są to ćwiczenia w pojedynkę, bez względu na to, czy kobieta jest w związku, czy nie. Bo obie kobiety - i ta samotna, i ta z związku - powinny pracować ze sobą solo [...]
Energia seksualna solo jest związana bezpośrednio z radością życia. Warto sobie samej sprawiać przyjemność. Pójść na targ, na zakupy i zrobić to tylko dla siebie supersałatkę. Wiele osób już na tym etapie poczuje się jak egoistka! Ile kobiet mówi: nie chce mi się gotować od czasu, kiedy jestem sama. To ma przełożenie na wszystko - czy chce mi się pójść do fryzjera, ładnie pachnieć, zjeść coś dobrego u doznawać przyjemności cielesnej.
Zachęcam do jakichkolwiek ćwiczeń z ciałem, do fantazjowania. Można zacząć od zadbania o ciało w kategoriach przyjemności: podczas kąpieli, masażu, ćwiczeń fizycznych, intymnego oglądania się w lusterku, masturbacji - z gadżetami lub bez, jak nam pasuje. [...]
Kobieta doskonale wyczuwa, jakie są jej granice. Krzywdę możemy sobie zrobić, jeśli robimy coś tylko dlatego, żeby zaspokoić czyjeś oczekiwania, albo dlatego, że uważamy, iż koniecznie musimy postępować zgodnie z jakąś instrukcją. [...]
Nam masturbacja kojarzy się wyłącznie ze stymulacją narządów płciowych, a to, o czym mówimy teraz, to autoerotyzm - rozbudzanie ciała i umysłu. [...]
Nie mając kontaktu ze sobą, trudno nawiązać kontakt z drugim człowiekiem - ta zasada w seksie jak najbardziej obowiązuje. Mamy więc ćwiczyć samoświadomość. Zaczynamy od korony - najpierw otwieramy umysł, potem ciało. Zła, niechętna myśl może zabić każde ćwiczenie z ciałem. Jeśli robimy to z poczucia winy, z poczuciem, że jesteśmy żałosne, nigdzie nie dojdziemy. [...]
Okazuje się, że kobietom samotnym jest łatwiej odkrywać swoją seksualność i z nią pracować, niż kobietom, które są samotne w relacji. Bo odkrywanie tej energii w pustym związku wiąże się z narastającym cierpieniem - im energia jest silniejsza, tym bardziej ich samotność staje się dojmująca. I jeśli partner nie odpowiada na odnajdywane w związku pożądanie, to taka kobieta albo ze zdwojoną siłą i rozpaczą dusi je w sobie, albo wyfruwa z takiego związku. To się w prostacki sposób wartościuje, że poleciała za innym.
Tak samo krytykuje się mężczyzn. Że poleciał za młodszą.
Wyjdzie, że jestem obrończynią kochanek i kochanków, bo rzeczywiście bywam. Kobiet upadłych również. U podstawy zakochania często leży zmęczenie pustym związkiem i umiłowanie wolności. Ktoś nagle wyzwala w nas energię seksualną i chęć do życia. Nic dziwnego, że chcemy ten stan zatrzymać. Proszę mnie zrozumieć - to, co mówię, nie jest wcale antyzwiązkowe, tylko prozwiązkowe. Dlatego tak ważne jest, byśmy wchodzili w związki już jako ludzie wolni zewnętrznie, świadomi swojej seksualności. Jeśli nie uzależnimy tego stanu od czyjejś adoracji, przy dobrej woli obu stron możemy wnosić tę energię do związku. Jeśli tego nie potrafimy zrobić, jesteśmy uzależnieni od przypadku i jesteśmy bardziej podatni na zdrady. I w ten sposób wracamy do wartości samotności, bo trzon własnej seksualności zawsze odkrywamy w samotności.
Czyli jeśli spotkamy taki okres w naszym życiu, będziemy wiedzieć, jak go wykorzystać.
To może być dobry czas. Jest takie mądre powiedzenie, żeby nie przechodzić ze związku w związek. Warto odczekać i pobyć samemu, zwłaszcza, jeśli związek bardzo angażował nas duchowo i emocjonalnie. [...] Niektórzy mówią, że faza samotności była w ich życiu jedną z najbogatszych, a bywa, że najbogatszą fazą w życiu. Również seksualnie. A to daje do myślenia.
[...]
Zmieniłam kolor tekstu - patrz punkt 2. regulaminu podpkt 4.
Sugar.
Fragmenty z: Paulina Reiter "Samotność z mężczyzną i bez”, Wysokie Obcasy Extra nr 6 (9), grudzień 2011, str. 128-131.
Paulina Reiter: Ostatnio rozmawiałam z kobietą, która jest od lat samotna, i powiedziała, że teoretycznie wie, iż jej wartość nie zależy od mężczyzn, że jest inteligentna, odniosła sukces w pracy i ma udane życie, ale gdy patrzy na ludzi żyjących w związkach, to widzi, że oni są szczęśliwsi.
Alicja Długołęcka: Ta kobieta stawia samotność i związek po przeciwległych stronach skali, jakby się wykluczały. A tak nie jest. I umiejętność przeżywania samotności, i umiejętność bycia z drugim człowiekiem to podstawowe i oddzielne elementy sztuki życia. Zacznę cytatem z Miłosza: "prawdziwa samotność jest trudna do przyjęcia, ale raz przyjęta, wynagradza";. Niech to będzie motto tej rozmowy. Samotności można się uczyć. Przychodzi taki moment, kiedy jesteśmy gotowe przyjąć to być może najtrudniejsze w całym życiu doświadczenie: samotność po stracie rodziców, po odejściu dzieci z domu, w cierpieniu, po zdradzie partnera, śmierci przyjaciela, samotność w tłumie i związku. Ona nikogo nie oszczędza i nie omija.
Wiele kobiet, które cierpią w związku, również seksualnie, mówi, że nie potrafi odejść. Ale lęk, który je paraliżuje, można oswajać. Na tym polega wewnętrzne dojrzewanie.
Ogromna jest presja społeczna wobec kobiety samotnej. To ta, której życie się nie udało.
Presja jest wielka i niesprawiedliwa. Wiele rozwódek i wdów obserwuje w swoim gronie gwałtowny spadek liczby "sparowanych" koleżanek. Kobiety "bez partnera" zaczynają być traktowane jak konkurencja matrymonialna i wpadają do grupy kobiet drugiego sortu.
Mam wrażenie, że żyjemy w stanie zbiorowej hipnozy, która dotyczy szczęśliwości życia w parze w oderwaniu od rzeczywistej jakości związków - ta przesadna i zinfantylizowana celebracja życia w parze, bycie miłym zawsze i wszędzie, budowanie złotej klatki na kredyt i wspólne świętowanie wzajemnych kompromisów... [...]
Celebracja życia w parze może czemuś służyć i przynosić radość, ale nie jest jedynym sensem i sposobem na życie - nie w każdym momencie życia i nie dla każdego! [...]
Wychodzi na to, że kobiety w związkach, narzekając, i tak uważają się za lepszy gatunek. Jakby bohaterstwem było tkwienie w nieudanym związku, a samotność porażką. "Poświęcanie się" stoi wyżej niż poszukiwanie związku opartego na wzajemnym szacunku i spokoju. To wartości, które wymienia wiele kobiet po rozwodzie. Z tej perspektywy wszystko wygląda jakoś inaczej.
Samotność z wyboru?
Tak. Samotność z wyboru może wynikać z niezgody na bylejakość i brak szacunku w związku, a nie z powodu jakichś psychicznych deficytów! [...]
Samotność może być twórcza, gdy wiemy, jak ją wykorzystać. Ale równie szczere jest powiedzenie: to coś, co mnie przeraża i odbiera chęć do życia. Trudno jest przyznać się do słabości - że sobie z samotnością nie dajemy rady - ale też odwagi wymaga przyznanie się, że z samotnością jest nam dobrze.
I to w seksie.
W seksie najbardziej. Bo "masturbująca się baba", zwłaszcza "stara"; jest żenująca, prawda? W naszej kulturze seksualność samotnej, dojrzałej kobiety została zohydzona i jest totalnym tabu. [...]
To okrutne, że nieświadoma, rozbrykana seksualność młodych dziewczyn jest akceptowana, bo w domyśle może być wyzyskana, a świadoma seksualność kobiet dojrzałych jest temperowana. Tym bardziej zaimponowało mi samookreślenie się Potockiej - masturbatorka. [...] bo to wielka sztuka świadomie pobudzać swoje myśli i kierować je w stronę czystego seksu. A to może zrobić tylko kobieta, która doświadczyła głęboko własnej samotności-odrębności.
W ten miłoszowy sposób.
I to jest nagroda. Uwolnienie od lęku i złych emocji wynikających ze zgorzknienia i z niskiej samooceny. [...] ona umie być sama, a samotna tylko bywa. Nie jesteśmy uczone takiej wolności. Warto poznawać takie "wyzwolone" kobiety, które mają odwagę być sobą i niekoniecznie mieszczą się w schemacie kobiecego szczęścia. [...] Nie namawiam do naśladowania nikogo, tylko do poznania. [...]
To ważne odkrycie - być samotną, odczuwać własną energię seksualną i nie wygaszać jej tylko dlatego, że nie jesteśmy w związku. Ta energia nie musi od razu przekładać się na masturbację. Można po prostu czerpać zmysłową radość życia.
[…] Seks nie zaspokoi naszych niezaspokojonych potrzeb emocjonalnych. Seks nie służy do tego. Żeby pewne uczucia pojawiły się w seksie, muszą istnieć w nas tak w ogóle. Seks może je tylko wzmacniać, uwypuklać. Nie urodzi się z niego ani miłość, ani szacunek, jeśli ich nie mamy. Seks służy przyjemności.
I rozmnażaniu oczywiście.
Oczywiście. Można być kobietą samotną z wysokim poziomem energii seksualnej.
Namawiam, by traktować etap samotności jako moment, kiedy kobieta może eksperymentować ze swoją seksualnością i ją poznawać. Nie tę część, którą poznaje w relacji. [...]
To ja wysnuję taką banalną tezę, że wszystkie jesteśmy samotnymi kobietami.
Tak. Każdy człowiek ma obszar samotności. W związkach i poza nimi. Na szczęście, bo gdyby go nie było, to w związku tracilibyśmy poczucie tożsamości. I czasem tak się dzieje. Samotność jest potrzebna. Problem polega na tym, czy potrafimy tę samotność drugiej osoby uszanować i jej sprzyjać, czy wzajemnie się o nią obwiniamy. I czy nie zgorzkniejemy, gdy zabraknie partnera.
To niech pani powie, jak rozbudzić w sobie ten żar.
Przyniosłam pani książkę "Seks tantryczny" (wyd. Czarna Owca), a w niej rozdział "Dzikie i łagodne zabawy solo". [...] Są to ćwiczenia w pojedynkę, bez względu na to, czy kobieta jest w związku, czy nie. Bo obie kobiety - i ta samotna, i ta z związku - powinny pracować ze sobą solo [...]
Energia seksualna solo jest związana bezpośrednio z radością życia. Warto sobie samej sprawiać przyjemność. Pójść na targ, na zakupy i zrobić to tylko dla siebie supersałatkę. Wiele osób już na tym etapie poczuje się jak egoistka! Ile kobiet mówi: nie chce mi się gotować od czasu, kiedy jestem sama. To ma przełożenie na wszystko - czy chce mi się pójść do fryzjera, ładnie pachnieć, zjeść coś dobrego u doznawać przyjemności cielesnej.
Zachęcam do jakichkolwiek ćwiczeń z ciałem, do fantazjowania. Można zacząć od zadbania o ciało w kategoriach przyjemności: podczas kąpieli, masażu, ćwiczeń fizycznych, intymnego oglądania się w lusterku, masturbacji - z gadżetami lub bez, jak nam pasuje. [...]
Kobieta doskonale wyczuwa, jakie są jej granice. Krzywdę możemy sobie zrobić, jeśli robimy coś tylko dlatego, żeby zaspokoić czyjeś oczekiwania, albo dlatego, że uważamy, iż koniecznie musimy postępować zgodnie z jakąś instrukcją. [...]
Nam masturbacja kojarzy się wyłącznie ze stymulacją narządów płciowych, a to, o czym mówimy teraz, to autoerotyzm - rozbudzanie ciała i umysłu. [...]
Nie mając kontaktu ze sobą, trudno nawiązać kontakt z drugim człowiekiem - ta zasada w seksie jak najbardziej obowiązuje. Mamy więc ćwiczyć samoświadomość. Zaczynamy od korony - najpierw otwieramy umysł, potem ciało. Zła, niechętna myśl może zabić każde ćwiczenie z ciałem. Jeśli robimy to z poczucia winy, z poczuciem, że jesteśmy żałosne, nigdzie nie dojdziemy. [...]
Okazuje się, że kobietom samotnym jest łatwiej odkrywać swoją seksualność i z nią pracować, niż kobietom, które są samotne w relacji. Bo odkrywanie tej energii w pustym związku wiąże się z narastającym cierpieniem - im energia jest silniejsza, tym bardziej ich samotność staje się dojmująca. I jeśli partner nie odpowiada na odnajdywane w związku pożądanie, to taka kobieta albo ze zdwojoną siłą i rozpaczą dusi je w sobie, albo wyfruwa z takiego związku. To się w prostacki sposób wartościuje, że poleciała za innym.
Tak samo krytykuje się mężczyzn. Że poleciał za młodszą.
Wyjdzie, że jestem obrończynią kochanek i kochanków, bo rzeczywiście bywam. Kobiet upadłych również. U podstawy zakochania często leży zmęczenie pustym związkiem i umiłowanie wolności. Ktoś nagle wyzwala w nas energię seksualną i chęć do życia. Nic dziwnego, że chcemy ten stan zatrzymać. Proszę mnie zrozumieć - to, co mówię, nie jest wcale antyzwiązkowe, tylko prozwiązkowe. Dlatego tak ważne jest, byśmy wchodzili w związki już jako ludzie wolni zewnętrznie, świadomi swojej seksualności. Jeśli nie uzależnimy tego stanu od czyjejś adoracji, przy dobrej woli obu stron możemy wnosić tę energię do związku. Jeśli tego nie potrafimy zrobić, jesteśmy uzależnieni od przypadku i jesteśmy bardziej podatni na zdrady. I w ten sposób wracamy do wartości samotności, bo trzon własnej seksualności zawsze odkrywamy w samotności.
Czyli jeśli spotkamy taki okres w naszym życiu, będziemy wiedzieć, jak go wykorzystać.
To może być dobry czas. Jest takie mądre powiedzenie, żeby nie przechodzić ze związku w związek. Warto odczekać i pobyć samemu, zwłaszcza, jeśli związek bardzo angażował nas duchowo i emocjonalnie. [...] Niektórzy mówią, że faza samotności była w ich życiu jedną z najbogatszych, a bywa, że najbogatszą fazą w życiu. Również seksualnie. A to daje do myślenia.
[...]
Zmieniłam kolor tekstu - patrz punkt 2. regulaminu podpkt 4.
Sugar.