20 Kwi 2018, Pią 20:22, PID: 742645
W pracy każą mi się otworzyć i pytają ciągle czemu nic nie mówie/ czemu nie chce z nimi rozmawiać
20 Kwi 2018, Pią 20:22, PID: 742645
W pracy każą mi się otworzyć i pytają ciągle czemu nic nie mówie/ czemu nie chce z nimi rozmawiać
23 Kwi 2018, Pon 16:48, PID: 743067
Nic, siedzę cicho i co najwyżej się głupio uśmiecham
26 Maj 2018, Sob 12:39, PID: 747751
Przez mój brak rozmów z ludźmi pogorszyła mi się dykcja, przez co jeszcze bardziej unikam rozmów, bo ludzie nie rozumieją co mówię i widzę tę niezręczność wypisaną na ich twarzach że muszą po raz kolejny prosić o powtórzenie bo nie rozumieją.
26 Maj 2018, Sob 13:03, PID: 747755
Z natury jestem gadułą, ale uczucie, że każde moje słowo nie ma większego znaczenia i tylko się wygłupiam otwierając buzię, sprawiło, że przestałam się odzywać. To okropne. Chciałabym być kimś innym.
26 Maj 2018, Sob 13:27, PID: 747758
26 Maj 2018, Sob 20:22, PID: 747784
Jak mam niski poziom samopoczucia to mój głos jest pozbawiony siły przebicia, zapewne wycofany i sztywny, jak poziom samopoczucia znacznie wzrasta to potrafię ekspresyjnie i entuzjastycznie naparzać niczym karabin maszynowy, a nawet dopuszczać się akcji typu np. wyraziste zbulwersowanie się i zruganie osoby przepychającej się w pełnym ludzi tramwaju, podczas gdy reszta osób siedzi cicho, albo coś tam pomruczą pod nosem.
26 Maj 2018, Sob 20:37, PID: 747788
mówię mało, mówienie jest dla mnie wysiłkiem zarówno fizycznym, jak i intelektualnym; mówienie wymaga słuchania i to jest jeszcze bardziej męczące (wolę pisać, tak łatwiej pozbierać myśli, podczas mówienia trzeba myśleć na bieżąco). nie lubię mówić także z tego powodu, że zazwyczaj nie mam nic ciekawego do powiedzenia, w zasadzie to myślę, że jestem w pewnym sensie umysłową amebą. więcej "skuczę" niż mówię chyba.
26 Maj 2018, Sob 21:20, PID: 747796
(26 Maj 2018, Sob 20:37)bajka napisał(a): nie lubię mówić także z tego powodu, że zazwyczaj nie mam nic ciekawego do powiedzenia Możesz zawsze spróbować mówić o swoich odczuciach. Swoją drogą wiele ludzi nie ma złożonych umysłów, a wręcz przeciwnie - a jak opowiadają o najbzdurniejszych prozaicznych sprawach w gronie, typu skończyło się masło na śniadanie - to publika podąża za opowieścią - nie ograniam tego fenomenu, ale sprawa rozchodzi się o pewne typy osobowości, które potrafiają "zawłaszczać/dominować" przestrzeń dla siebie/pod siebie poprzez np. ton głosu albo siłę osobowości.
26 Maj 2018, Sob 21:46, PID: 747797
(26 Maj 2018, Sob 13:27)Ajka napisał(a):(26 Maj 2018, Sob 13:03)Vsshz napisał(a): Z natury jestem gadułą, ale uczucie, że każde moje słowo nie ma większego znaczenia i tylko się wygłupiam otwierając buzię, sprawiło, że przestałam się odzywać. To okropne. Chciałabym być kimś innym.A masz taki ładny cytat na dole Hipokrytka. Tak, to ja.
28 Maj 2018, Pon 21:12, PID: 748011
Mi wujek kiedyś powiedział "jeśli milczenie jest złotem, to musisz być bardzo bogata". Chciał mi w ten sposób dopiec. Smutne że czasem nawet rodzina nie staje po naszej stronie...
28 Maj 2018, Pon 21:35, PID: 748016
28 Maj 2018, Pon 22:08, PID: 748025
Ja nigdy nie odczuwałem potrzeby zbyt częstego używania aparatu mowy. Z jednej strony nie wiem o czym rozmawiać z ludźmi z drugiej mi się po prostu nie chce. Mogę z kimś zamienić dwa- trzy zdania ale na dłużą metę jest to dla mnie męczące intelektualnie.
28 Maj 2018, Pon 22:19, PID: 748027
(28 Maj 2018, Pon 21:02)inferno napisał(a): A czy przez swoją małomówność macie problemy z wysławianiem się, budowaniem poprawnie swoich wypowiedzi. Bo ja się z tym zmagam od kilku lat i nawet czytanie książek mi nie pomaga.Tak, mam z tym wielki problem. Zacząłem w tym roku więcej rozmawiać, niż przez ostatnie lata.
28 Maj 2018, Pon 23:54, PID: 748036
(28 Maj 2018, Pon 22:19)piotrer09 napisał(a):I to jest chyba jedyny sposób na problemy z wysławianiem się. Więcej gadać z ludźmi.(28 Maj 2018, Pon 21:02)inferno napisał(a): A czy przez swoją małomówność macie problemy z wysławianiem się, budowaniem poprawnie swoich wypowiedzi. Bo ja się z tym zmagam od kilku lat i nawet czytanie książek mi nie pomaga.Tak, mam z tym wielki problem. Zacząłem w tym roku więcej rozmawiać, niż przez ostatnie lata.
03 Lut 2019, Nie 21:29, PID: 781831
Czy tam gdzie pracujecie, ludzie przyzwyczaili się do waszej małomówności?
09 Lut 2019, Sob 19:44, PID: 782305
(03 Lut 2019, Nie 21:29)inferno napisał(a): Czy tam gdzie pracujecie, ludzie przyzwyczaili się do waszej małomówności? W moim przypadku jest im to najzwyczajniej w świecie obojętne. A wracając do tematu, małomownosc to najbardziej dobijająca cecha, która odbiera mi całkowicie radość z życia. Bo jak tutaj pokazać się z jakiejkolwiek strony, skoro ma się pustkę w głowie w trakcie rozmowy? Ludzie nie lubią takich osób bo uważają je za nudne, a gadanie że jest się bardziej tajemniczym przez to jest dość niepoważne. Da się jakoś częściowo rozwiązać ten problem?
30 Mar 2019, Sob 3:01, PID: 787417
Nie wiem czy to co chce napisać będzie na temat. Wydaje mi się, że bedzie długo i nie na temat.
Małomówna byłam od dzieciństwa. W szkole i na studiach, siedziałam i się nie odzywałam. Miałam totalną pustkę w głowie. Potrafiłam rozmawiać tylko z moją siostrą. Czasami zdarzały mi się osoby, z którymi potrafiłam swobodnie rozmawiać, ale też nie zawsze kiedy je spotykałam. Czułam się przez to nikim. Ciągle sobie wyrzucałam, że nic nie potrafię powiedzieć, a jak już się odzywałam to najczęściej później tego żałowałam. Wtedy byłam bardzo skupiona na sobie i nie widziałam tego jaki to ma wpływ na innych ludzi, że się nie odzywam. Myślałam, że jak się nie odzywam to jestem niewidoczna. Może dla niektórych wyda się to dziwne, ale właśnie tak myślałam. Byłam odrzucana, ale nie myślałam, że to przez to, że się nie odzywam, ale ogólnie przez to że jestem gorsza. Był taki czas, że już nie wytrzymywałam tego, że jestem taka niedostosowana i coś postanowiłam ze sobą zrobić. Poszłam na terapie grupową. Oczywiście tam się odzywałam tylko wtedy kiedy musiałam. Gdyby nie to, że był czas, że każdy musiał coś powiedzieć to bym w ogóle się nie odezwała, nie dlatego, że nie chciałam, a dlatego że nie wiedziałam co, a jak już wiedziałam to się za bardzo bałam. Ludzie z grupy mi mówili, że ich to denerwuje, że się nie odzywam albo że jestem wyniosła i czuje się lepsza od innych albo że ich to wycofuje albo że się mnie boją. To, że się mnie mogą bać przez to że się nie odzywam to było dla mnie najbardziej zaskakujące. Teraz rzadko zdarza mi się odczuwać pustkę w głowie. Częściej jest tak, że się nie odzywam, bo nie czuję takiej potrzeby. Po terapii pracowałam w kilku pracach, ale po kilka miesięcy. I tam ludzie nie zdąrzyli się przyzwyczaić do tego, że się nie odzywam. W jednej pracowałam 11 miesięcy i pod koniec ludzie chyba zaczęli to akceptować. Rozmawiałam tylko z dwiema osobami. Z resztą może zamieniłam kilka słów albo i nie. Bałam się, że te dwie osoby przestaną się do mnie odzywać przez to że nie rozmawiam z innymi, ale dalej się odzywali. Nawet jak przestałam tam pracować to się odzywali. Co inni o mnie myśleli to nie wiem. Raz tylko usłyszałam kiedy przechodziłam obok dwóch dziewczyn, że mówiły że ludzie nie lubią tej dziewczyny. Nie jestem pewna czy to było o mnie czy nie, bo nie tylko ja wtedy przechodziłam, ale chyba przyjęłam, że to było o mnie. W mojej obecnej pracy jest inaczej. Rozmawiam z kilkoma osobami. Z niektórymi nie czuję takiej potrzeby żeby rozmawiać ,a z niektórymi nie rozmawiam chociaż bym chciała ale nie potrafię. Wydaje mi się że ludzie w tej pracy boją się tego że mało mówię i wymyślają o mnie różne dziwne rzeczy. Ogólnie to chyba trochę żałuję , że się bardziej zbliżyłam do ludzi, że zaczęłam się więcej odzywać. W tamtej pracy byłam bardziej odizolowana i miałam spokój, a tu mam dużo różnych rozterek. Ja nie rozumiem ludzi.
30 Mar 2019, Sob 5:40, PID: 787418
Prawie jakbym czytał o sobie. Trudno jest coś doradzić. Też nie widzę czasami sensu się w ogóle odzywać, ale jednak inni czerpią z tego jakąś przyjemność i wychodzi im to z łatwością.
30 Mar 2019, Sob 7:35, PID: 787422
@Inika, witaj na forum.
Pewnie dobrze, że odbyłaś tę terapię grupową. Mogłaś się skonfrontować z tym, jak Twoja małomówność jest odbierana przez otoczenie. Grupa terapeutyczna da Ci zazwyczaj bardziej szczerą informację zwrotną niż np. współpracownicy. Reakcje ludzi mogą być przeróżne. Dodatkowo możesz je w sposób przesadzony interpretować, ciągle myśląc, co inni o Tobie myślą. Dobrze jest zastanowić się, w jakim stopniu dobrze mi z moją małomównością, a w jakim stopniu jednak potrzebuję kontaktu z innymi. To nie jest zero-jedynkowe, a i z czasem pozycja na tej ciągłej skali może się zmieniać.
30 Mar 2019, Sob 9:15, PID: 787424
Podobno boimy się odrzucenia przez błąd jaki wykonamy podczas mówienia. Wynika to z ewolucji słabszych czy niedostosowanych osobników pozbywano sie z grupy co równalo sie ze śmiercią. Nie było mowy żeby nasi dawni przodkowie poradzili sobie sami zdobyli jedzenie czy siebie Obronili. A my tu stworzyliśmy taka grupę i chodzimy polować na mamuty. Poniekąd
06 Kwi 2019, Sob 16:27, PID: 788196
Dziękuje wszystkim za odpowiedzi. Kiedy pisałam bałam się, że to co napisze zostanie pominięte a tu mila niespodzianka. Odkładałam odpisanie a teraz w końcu nie wiem co napisać pewnie dlatego żeby nie zostać odrzuconą.
Sama nie wiem czy dobrze mi z moją małomównością czy nie. Czasami jest dobrze, ale widze jak mnie to ogranicza. Dziś chciałam złożyć cv do pracy, która mnie interesuje i pewnie to zrobie, ale wiem że jeśli nawet mi odpowiedzą to nie przejde rozmowy kwalifikacyjnej. W tej nowej pracy bym miała mniejszy kontakt z ludźmi (przynajmniej tak mi się wydaje) a tu czuję że dłużej nie wytrzymam a gdzieś pracować muszę. Niedawno przeczytałąm na tym forum, że istnieje jeszcze osobowość asteniczna i wydaje mi się, że do mnie pasuje. Bo oprócz tego, że wszystkiego unikam to mam trudności z podejmowaniem decyzji. Na przykład dziś zamiast sama zdecydować czy wysłać cv czy nie to najpierw zapytałąm co moja siostra o tym sądzi. Jablecznik ciekawe wyjaśnienie małomówności
15 Kwi 2019, Pon 13:07, PID: 789152
Muszę przyznać, że wkurza mnie kiedy ktoś mówi do mnie tylko po to żeby mówić, a ja muszę akurat odpocząć od nadmiaru słyszanych słów i poprzebywać w swoim wnętrzu. Mam wrażenie, że kiedyś mimo wszystko łatwiej było mi odzywać się do nieznanych lub słabo znanych osób. Teraz już coraz mniej mi się chce, bo większość tematów jest ciągle tych samych i pewnie nie byłoby w tym nic złego, ale mam wrażenie, że większość osób z mojego otoczenia zwykle nie słucha innych, tylko chcą jak najszybciej sami wtrącić coś swojego. Poza tym żeby tak swobodnie z kimś rozmawiać muszę albo od razu złapać z kimś dobry kontakt (co zdarza się bardzo rzadko), albo dobrze poznać tę osobę, oswoić się z nią, co zajmuje na tyle dużo czasu, że większość ludzi się zniechęca.
16 Sie 2020, Nie 20:25, PID: 826229
Ja jestem małomówna. Tak przyglądam się mojej rodzinie ,otoczeniu że tak rozmawiają,plotkują,śmieją się a ja nie wiem co powiedzieć albo czuję silny stres ,który widać. Jak zaczynam rozmowę to już tak żeby coś powiedzieć, by nikt się nie czepiał,a w środku bym przemilczała...
|
|