13 Kwi 2012, Pią 14:46, PID: 298302
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13 Kwi 2012, Pią 17:01 przez nord.)
No właśnie, wg mnie nie sztuka jest zacząć ale jak najdłużej prowadzić konwersację z pozytywnym skutkiem tzn. z odczuciem że Wam to się udaje, nie męczycie się, wytrzymujecie ten cały stres. Ja podczas rozmowy zawsze jestem napięty ale jeżeli widzę że mimo to udaje mi się nawiązać równy dialog i pod koniec widzę satysfakcję po drugiej strony wtedy jestem happy (że to mi wyszło). Jednak problemem jest to że zawsze przed takimi sytuacjami czuję napięcie i mimo że wklepuję do tej łepetyny "jestem spokojny, zrelaksowany, opanowany, towarzyski, pozytywnie nastawiony" to i tak zawsze jest to samo czyli lęki i stres. Jak sobie z tym radzicie ?