11 Gru 2012, Wto 20:28, PID: 329835
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Gru 2012, Wto 20:31 przez shreder221.)
Witam Mam na imię Marek i mam 16lat chodzę do 1klasy Warszawskiego LO. Jestem bardzo samotny i nie wiem co robić. Nie żebym się specjalnie izolował ale po prostu nie potrafię współżyć w grupie na przerwach słucham jak klasa gada ale nie wiem nawet co mógłbym powiedzieć po prostu biała plama a to bardzo boli kiedy widzę jak się wszyscy śmieją dyskutują z przejęciem a ja z boku Nie mam nawet tematu z jakim mógłbym wyjść mogę rozmawiać o zwykłych szkolnych sprawach ale klasę temat szkoły raczej nie interesuje. Jak zdarzy się dłuższa dyskusja to zwykle ją rozpamiętuje przez conajmniej parę tygodni a niekiedy lat Jak mam narzucony odgórnie temat np na lekcji potrafię dyskutować jak mamy zadanie w grupie jestem wartościowym członkiem który sporo daje ( byłem na warsztatach z komunikacji wiele nie dały ale 1 z zadań było grupowa zagadka kryminalna każdy dostał karteczki z różnym elementami układanki i mieliśmy dojść do całej intrygi poradziłem sobie świetnie momentami nawet kierując grupę). Nie raz słyszałem zdanie "wyjdź do ludzi" tylko na czym to polega? Mam wyjść na ulicę i zaczepiać ludzi, że szukam znajomych? Wezmą mnie za wariata. Bo nie wiem gdzie można szukać kontaktu z ludźmi to nie takie łatwe. Może jakieś imprezy domówki itd może
tylko 1 nigdy nie byłem zapraszany mało tego nawet nie słyszałem że jakaś jest planowana. a moje kontakty pozaszkolne od klasy 4 sp można policzyć na palcach obu dłoni a to i tak tylko dzięki szkole (prezentacje prace domowe itd) 2 i co bym robił nie miałbym o czym rozmawiać tańczyć nie potrafię to też wbrew pozorom nie musi być takie proste. rezultat? siedziałbym gdzieś sam i się nudził. nudził? mało pewnie bym miał takiego doła że...
zresztą w związku z tym mam teraz dylemat pewnie i tak się wybiorę żeby nie stracić ewentualnej szansy.
teraz jestem wyjątkowo zaproszony na sylwestra do domu to był szok jak zobaczyłem na fejsie zwłaszcza że tylko 20 osób i 1 chłopak po za mną. dziewczyna którą poznałem na wyjeździe dla bierzmujących i trochę pogadałem.
Dla wielu ludzi kręgi zainteresowań są wielowarstwowe od rodziny poprzez przyjaciół mniej lub bardzie bliskich i znajomych po osoby kompletnie nieznane ja mam tylko 3
1 mama i reszta rodziny- wiedzą na mój temat niewiele ale i tak najwięcej wie mama o moich uczuciach (tyle że jestem samotny)
2 znajomi osoby poznane w różnych klasach osoby z karate harcerstwa kosza tenisa stołowego itd- po za osobami z klasy gdzie jeśli mamy sprawę do siebie (oczywiście związaną z szkołą ): to gadamy z resztą tylko
-cześć
-cześć
i podanie ręki
i 3 nieznajomi czasami na ulicy w sklepie jakaś rozmowa
może jeszcze coś o mojej historii
przedszkole kupa przyjaciół wszystko fajnie
1kl grono przyjaciół różni znęcają się nad kolegą pomagam przenosi się na mnie
2kl grono przyjaciół zmiana szkoły nauczyłem się czytać sprawia wielką przyjemność z słabego ucznia prymus z niewyobrażalną wiedzą jak na tak młodego chłopaka na wszelki tematy (np geo przyroda matematyka czy historia)
3kl mama Londyn ja do babci miałem wielu przyjaciół ale przez lata pozostali nieliczni zaczynam czytać fantastykę
5kl wracam do wawy zajmuję się prawie wyłącznie fantastyką po za regularnym chodzeniem do harcerstwa na tenis stołowy niezbyt interesują mnie kontakty z rówieśnikami
1gm zaczynam poznawać głupie gierki uzależniam się od nich(2 po książkach uzależnienie) zaczynam też odczuwać samotność przeszukuję foraa nic ciekawego niema nie mam kiedy sam coś napisać bo all czas przy kompie gram mój poziom szkolny jest coraz niższy z geniusza stałem się chłopcem z potencjałem
tak do 3 zwierzam się nielicznym osobom ale prawie nikomu z wawy mama radzi poczekać w lo znajdę kupę przyjaciół
w 3 na zielonej szkole na ognisku osoba ze szkoły w czasie rozmowy orzekła że rozwój mojego umysłu potoczył się zupełnie inaczej. i co z tego i tak odczuwam samotność.
lo 1 dzień szkoły wyjazd integracyjny jest super rozmawiam śmieję się dowcipkuję pewnie znajdę przyjaciół ale też strach że to tylko początkowe zainteresowanie
2 dzień coraz częściej stoje z boku przy rozmowie innych w autokarze siedzę sam mimo że byłem umówiony dzień wcześniej że usiądę z nim ale zmienił zdanie.
Mimo woli płaczę nikt nie widzi nie zwraca uwagi jestem sam.
okres szkolny potoczył się nieszczęśliwie najpierw uraz kolana potem choroba bardzo rzadko chodzę do szkoły zagrożenie z 5 plus nieklasyfikowanie z 3.
wyjazd z bierzmowania niesamowity okres wyjazd był na tyle krótki że nikt się mną nie znudził. potem zaproszenie na sylwestera. wczoraj ma wf(nie ćwiczę) gadałem z 2-3 osobami co będą na imprezie fajne dziewczyny ale co z tego skoro nie potrafię z nimi rozmawiać a próbowaliśmy
następny punkt facebook nie mam do kogo ani o czym pisać mam 170 znajomych ale co z tego nie wiem jak mam komentować jak tak wchodzę rzadko
Z powodu tych problemów słucham Ajmi bardzo pomaga ale na pare sekund maks godzina lub do spotkania roześmianych ludzi. Nikomu nie mówię się trochę wstydzę ogólnie uważam że każdy utwór który jest rytmiczny jest fajnym utworem jedne mniej inne bardziej. Np bardzo lubię piosenki harcerskie patriotyczne (nikomu nie mogę się zwierzać) hiphop czy rap lub metal. Nie znam jednak zbytnio się na tym
Chyba tyle jak zobaczycie jakieś nieścisłości proszę o napisanie wiem że piszę bardzo chaotycznie. jak sobie coś przypomnę poprawię chyba tyle
Moglibyście poradzić co robić ach zapomniałem mam terapię indywidualną ale wiele nie daje
nie wiedziałem gdzie umieścić mam nadzieje że dobrze
tylko 1 nigdy nie byłem zapraszany mało tego nawet nie słyszałem że jakaś jest planowana. a moje kontakty pozaszkolne od klasy 4 sp można policzyć na palcach obu dłoni a to i tak tylko dzięki szkole (prezentacje prace domowe itd) 2 i co bym robił nie miałbym o czym rozmawiać tańczyć nie potrafię to też wbrew pozorom nie musi być takie proste. rezultat? siedziałbym gdzieś sam i się nudził. nudził? mało pewnie bym miał takiego doła że...
zresztą w związku z tym mam teraz dylemat pewnie i tak się wybiorę żeby nie stracić ewentualnej szansy.
teraz jestem wyjątkowo zaproszony na sylwestra do domu to był szok jak zobaczyłem na fejsie zwłaszcza że tylko 20 osób i 1 chłopak po za mną. dziewczyna którą poznałem na wyjeździe dla bierzmujących i trochę pogadałem.
Dla wielu ludzi kręgi zainteresowań są wielowarstwowe od rodziny poprzez przyjaciół mniej lub bardzie bliskich i znajomych po osoby kompletnie nieznane ja mam tylko 3
1 mama i reszta rodziny- wiedzą na mój temat niewiele ale i tak najwięcej wie mama o moich uczuciach (tyle że jestem samotny)
2 znajomi osoby poznane w różnych klasach osoby z karate harcerstwa kosza tenisa stołowego itd- po za osobami z klasy gdzie jeśli mamy sprawę do siebie (oczywiście związaną z szkołą ): to gadamy z resztą tylko
-cześć
-cześć
i podanie ręki
i 3 nieznajomi czasami na ulicy w sklepie jakaś rozmowa
może jeszcze coś o mojej historii
przedszkole kupa przyjaciół wszystko fajnie
1kl grono przyjaciół różni znęcają się nad kolegą pomagam przenosi się na mnie
2kl grono przyjaciół zmiana szkoły nauczyłem się czytać sprawia wielką przyjemność z słabego ucznia prymus z niewyobrażalną wiedzą jak na tak młodego chłopaka na wszelki tematy (np geo przyroda matematyka czy historia)
3kl mama Londyn ja do babci miałem wielu przyjaciół ale przez lata pozostali nieliczni zaczynam czytać fantastykę
5kl wracam do wawy zajmuję się prawie wyłącznie fantastyką po za regularnym chodzeniem do harcerstwa na tenis stołowy niezbyt interesują mnie kontakty z rówieśnikami
1gm zaczynam poznawać głupie gierki uzależniam się od nich(2 po książkach uzależnienie) zaczynam też odczuwać samotność przeszukuję foraa nic ciekawego niema nie mam kiedy sam coś napisać bo all czas przy kompie gram mój poziom szkolny jest coraz niższy z geniusza stałem się chłopcem z potencjałem
tak do 3 zwierzam się nielicznym osobom ale prawie nikomu z wawy mama radzi poczekać w lo znajdę kupę przyjaciół
w 3 na zielonej szkole na ognisku osoba ze szkoły w czasie rozmowy orzekła że rozwój mojego umysłu potoczył się zupełnie inaczej. i co z tego i tak odczuwam samotność.
lo 1 dzień szkoły wyjazd integracyjny jest super rozmawiam śmieję się dowcipkuję pewnie znajdę przyjaciół ale też strach że to tylko początkowe zainteresowanie
2 dzień coraz częściej stoje z boku przy rozmowie innych w autokarze siedzę sam mimo że byłem umówiony dzień wcześniej że usiądę z nim ale zmienił zdanie.
Mimo woli płaczę nikt nie widzi nie zwraca uwagi jestem sam.
okres szkolny potoczył się nieszczęśliwie najpierw uraz kolana potem choroba bardzo rzadko chodzę do szkoły zagrożenie z 5 plus nieklasyfikowanie z 3.
wyjazd z bierzmowania niesamowity okres wyjazd był na tyle krótki że nikt się mną nie znudził. potem zaproszenie na sylwestera. wczoraj ma wf(nie ćwiczę) gadałem z 2-3 osobami co będą na imprezie fajne dziewczyny ale co z tego skoro nie potrafię z nimi rozmawiać a próbowaliśmy
następny punkt facebook nie mam do kogo ani o czym pisać mam 170 znajomych ale co z tego nie wiem jak mam komentować jak tak wchodzę rzadko
Z powodu tych problemów słucham Ajmi bardzo pomaga ale na pare sekund maks godzina lub do spotkania roześmianych ludzi. Nikomu nie mówię się trochę wstydzę ogólnie uważam że każdy utwór który jest rytmiczny jest fajnym utworem jedne mniej inne bardziej. Np bardzo lubię piosenki harcerskie patriotyczne (nikomu nie mogę się zwierzać) hiphop czy rap lub metal. Nie znam jednak zbytnio się na tym
Chyba tyle jak zobaczycie jakieś nieścisłości proszę o napisanie wiem że piszę bardzo chaotycznie. jak sobie coś przypomnę poprawię chyba tyle
Moglibyście poradzić co robić ach zapomniałem mam terapię indywidualną ale wiele nie daje
nie wiedziałem gdzie umieścić mam nadzieje że dobrze