27 Lut 2013, Śro 1:11, PID: 340868
Od kiedy sięgam pamięcią było mi trudno patrzeć komuś w oczy, nieznajomym nawet bardzo. Gdy rozmawiam z kimś kogoś znam też nie lubię utrzymywać długiego kontaktu wzrokowego. Mam dziwne wrażenie jakby ktoś mi chciał wejrzeć w głąb duszy, przez co się odwracam. Najgorsze jest to w przypadku gdy ktoś mi się podoba... nawet nie mam jak tego okazać, bo wiadomo, że faceci to wzrokowcy i jeśli im ktoś przypadnie do gustu to nie potrafią oderwać wzroku od takiej osoby i chcą jak najdłużej utrzymywać kontakt wzrokowy. Ta "wybranka" może zauważyć wtedy te zafascynowanie w oczach. Nie dość, że u osób obcych, które mijam idąc chodnikiem, trudno mi jest się patrzeć dłużej niż sekundę w oczy to jeszcze jak mi się ktoś podoba... to jest najgorsze. Takie spoglądanie co chwile na daną kobietę, gdy patrzy się w inną stronę. Podświadomie nie chcę by przyłapała mnie na kontakcie wzrokowym. Bezsens totalny FS znów mi coś odbiera z normalnego życia