26 Sty 2009, Pon 22:10, PID: 116985
Pamiętaj, powoli. Ćwicz 10 minut dziennie, np czytając książkę, pomaga.
26 Sty 2009, Pon 22:10, PID: 116985
Pamiętaj, powoli. Ćwicz 10 minut dziennie, np czytając książkę, pomaga.
26 Sty 2009, Pon 23:12, PID: 117037
Dzięki za radę skrupulatnie ćwiczę technikę wolnego mówienia z terapii Richardsa
30 Sty 2009, Pią 20:04, PID: 118749
ja przy debatach tak robię, w zwykłych sytuacjach się tak nie staram, i np. jak ktoś stoi dalej to ma problemy ze zrozumieniem, ale pracuje nad tym
02 Lut 2009, Pon 17:22, PID: 119889
puremind napisał(a):Od wtorku cwiecze wlasnie ta technike wolnego mowienia. Ha! Ja też od wtorku jadę z Richardsem. Szybko raczej nie mówię, ale za to niewyraźnie.... No i mam jak biedny urzędnik z opowiadać Gogola: dodaję dużo słów bez znaczenia....
03 Lut 2009, Wto 13:00, PID: 120182
Zdarzało się że mówiłam trochę za szybko.Ale zdarza się to b.rzadko.
28 Wrz 2009, Pon 1:05, PID: 178495
mialem z tym problem.WYstarcza cwiczenia,w moim przypadku rapowanie/spiewanie,teraz moge sobie mowic glosno i szybko i jeszcze wyraznie.
22 Lis 2009, Nie 22:35, PID: 186803
ja zawsze jak sie zdenerwuje to mówie za szybko, nawet na maturze ustnej z polskiego tak szybko mowiłam ze komisja nie mogła mnie zrozumiec , ale jakims cudem zdałam
30 Gru 2009, Śro 0:38, PID: 191213
No jeśli o maturze mowa, to zawaliłem właśnie przez to. Znaczy zdałem, ale słabo, nie dlatego, że nie umiałem, bo byłem nieźle przygotowany, ale mówiłem jak nakręcony i zostało sporo czasu a ja już skończyłem - w rezultacie wyglądało jakbym mało powiedział
SpawnLQX napisał(a):Ja czasem tez miewam, najczesciej kiedy przygotowywuje sobie to co mam powiedziec, zanim jeszcze rozpoczne rozmowe, wtedy zaczynam mowic bardzo szybko jakby chcial jak najszybciej to skonczyc.No dokładnie. Właśnie tak mam Najpierw sobie wszystko w głowie planuję, a potem gadam jak nakręcony i jeszcze cicho... Co zabawne, jak nie planuję to jest lepiej, tylko że nie umiem nie planować zawsze wszystko planuję, choć przez to denerwuję się jeszcze bardziej.
22 Lip 2011, Pią 12:58, PID: 263230
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05 Lis 2013, Wto 14:17 przez bedzielepiej.)
Bardzo mnie ostatnio irytuje to,że każde zdanie muszę powtarzać dwa razy. Muszę poćwiczyć wolne, wyraźne mówienie...
10 Paź 2011, Pon 12:31, PID: 274911
Cześć mam taki sam problem mówię szybko i nie wyraźnie. Przed każdym wystąpieniem się denerwuje i język mi się plącze. Szczególnie wtedy kiedy zależy mi na tym ,żeby dobrze wypaść . A do tego jestem osobą nieśmiałą. Moja nieśmiałość doprowadza do tego ze boję się ludzi i w towarzystwie rzadko się odzywam.
Co mam robić pomóżcie
25 Paź 2011, Wto 21:25, PID: 277436
Jolka napisał(a):Cześć mam taki sam problem mówię szybko i nie wyraźnie. Przed każdym wystąpieniem się denerwuje i język mi się plącze. Szczególnie wtedy kiedy zależy mi na tym ,żeby dobrze wypaść . A do tego jestem osobą nieśmiałą. Moja nieśmiałość doprowadza do tego ze boję się ludzi i w towarzystwie rzadko się odzywam. Witam! Widzę że temat przestał być popularny, więc chciałbym go odnowić. Jeżeli chodzi o mnie, mam ten sam problem, tzn. generalnie mówię szybko i niewyraźnie. Według mnie, to problem na tle nerwowym, który nasila się wraz z wiekiem, przynajmniej u mnie. Dlaczego uważam, że na tle nerwowym? Otóż swego czasu lekarz przepisał mi lek (uspokajający) na występujące u mnie okresowo tzw. tiki nerwowe, polegające na poruszaniu nosem. Lek nazywał się Tranxene (5mg) i należy do grupy psychotropów, aczkolwiek podobno jest nieszkodliwy i łagodny. Jego wadą wg mnie jest to, że organizm na niego dość szybko się uodparnia i przestaje działać. A dlaczego piszę o nim w tym wątku? Bo to cholerstwo na pewien czas usprawniło moją mowę, tzn. mówiłem normalnie, wolniej i wyraźnie. Problem tylko w tym, że lek ten działa uspokajająco, więc po zażyciu czułem się nieco ospały. Problem z szybkim i nie wyrażnym mówieniem nasila się u mnie w sytuacjach stresowych, nowych, wśród ludzi obcych. Lepiej jest podczas rozmów wśród znajomych. Sytuacja pogarsza się również wraz z upływem dnia, co też może nie być bez znaczenia. Przy publicznych wystąpieniach też jest problem, bo wtedy występuje stres, i mam problem żeby złożyć jakieś porządne zdanie. Najgorsze jest to, że jestem człowiekiem mocno wykształconym, a w niektóych sytuacjach mogę być odebrany jak jakiś debil lub ktoś psychicznie chory. Jeżeli opracowuję coś pisemnie, np prace dyplomowe, inżynierskie, magisterskie, opracowania różnego typu, to wykonuje je po mistrzowsku, zawsze na 5.0, wszyscy je podziwiają. A z mówieniem mam duży problem. Trochę się rozpisałem A teraz zadam pytanie: Czy ktoś się spotkał z lekarzem specjalistą, który może zajmować się tego typu problemami? Nie chce mi się wierzyć, że na to nie ma jakiejś metody leczenia czy wspomagającego lekarstwa (pomijając opisywaną przez forumowiczów metodę Richardsa). Lek Tranxene przepisał mi neurolog, więc może istnieją specjaliści neurolodzy zajmujący się problemami z niewyraźną i szybką mową. W razie gdyby ktoś z Was miał wiedzę na ten temat, proszę się nią podzielić.
13 Gru 2014, Sob 6:02, PID: 424990
Ja od zawsze mowię bardzo szybko, nikt mnie nigdy nie może zrozumieć, zwłaszcza przez telefon. Wydawało mi się, że tak po prostu mam, dopiero niedawno zdalam sobie sprawę, że to jest powiązane z fobią społeczną.
zauważyłam, że bardzo pomogł mi trening mindfulness, czyli bycie uważnym w ciągu dnia, skupianie się na tu i teraz. Mówię odrobinę wolniej! Może to komuś pomoże.
02 Sty 2015, Pią 1:20, PID: 427864
Mam ten sam problem. Na codzień w gronie bliskich mówię wolniej i batdziej wyraźnie. Gdy rozmawiam z obcymi lub wypowiadam się mówię bardzo szybko aby powiedzieć wszystko zanim zapomne. Nikt jeszcze o tym nie wspomniał, ale ja mam bardzo brzydki nawyk przerywania innym, najczęściej w momencie, gdy skojarzy mi się coś z tematem i muszę to wtrącić od razu, bo momentalnie zapominam. Mówię albo bardzo cicho ale najczęściej bardzo głośno, przekrzykując innych. Po za tym gdy nie mam nic ciekwego do powiedzenia a chcę zabłysnąć czy przerwać ciszę to zaczynam kłamać, koloryzować i wymyślać niestworzone anegdoty itp. Nie wiem czy ma to coś wspólnego z fobią, ale często dziwiłam się dlaczego tak robię.
09 Lip 2015, Czw 19:09, PID: 452984
Ja staram się powiedzieć jak najszybciej to co chcę powiedzieć, aby jak najkrócej być w centrum uwagi. Bardzo często brakuje mi odpowiedniego słowa. Gubię się w środku zdania. Nierzadko udzielam lakonicznych wyjaśnień, operuję skrótami myślowymi licząc na to, że ktoś zrozumie mnie bez wysłuchiwania potoku słów.
26 Sie 2016, Pią 16:12, PID: 570879
To jest mój duży problem Gdy się stresuję to mówię szybko, niewyraźnie i łykam albo przekręcam wyrazy Najczęściej tak się dzieje, gdy muszę o coś poprosić w sklepie i podczas wygłaszania referatów
26 Sie 2016, Pią 16:33, PID: 570883
Promyk napisał(a):i podczas wygłaszania referatówReferatów? To ile ty masz lat?
26 Sie 2016, Pią 18:11, PID: 570915
Judas napisał(a):Promyk napisał(a):i podczas wygłaszania referatówReferatów? Napisałam referat, a w domyśle - prace pisemne, prezentacje. Też mi to zapachniało liceum, ale już mi się nie chciało edytować.
16 Paź 2016, Nie 22:53, PID: 585907
Tez mam tak samo, mowie mega szybko i niewyraznie, cos w stylu seplenienia jakbym sie nawciagala amfy lub byla w stanie upojenia alkoholowego eh
Mam rodzine, znajomych, ktorych trace bo nie mam ochoty sie z nimi widziec i sama nie wiem czemu.. chyba to naprawde fobia spoleczna Jak zaczynam juz z kims rozmowe to tak szybko chce powiedziec dana mysl, ze przekrzykuje (jak trzeba) innych i robie wszystko by mi dali dokonczyc. Dotad powtarzam ta mysl, az ktos mi odpowie. A zwykle nikt tego nie robi lub zmienia temat pokazujac jak bardzo ma mnie w d****. Cale zycie bylam gdzies "z tylu", schowana w kacie po za gronem ludzi. Po alkoholu jakos bardziej towarzyska sie staje, ale tez nie lubie rozgadywac sie bo wtedy to dopiero jezyk sie placze. Wole z kims pisac, niz rozmawiac, bo wtedy wiem, ze mnie wyslucha, chce czy nie chce, ale odczyta wiadomosc i bedzie musial konkrety odpowiedziec. Nie jestem glupia, nalezalam do prymusow. Moze dlatego nikt nie traktowal mnie powaznie. Mimo to niczego w zyciu nie osiagnelam, cala nauka poszla w las, co sprawia, ze odechciewa mi sie gadac z tymi, ktorym wyszlo i sie przechwalaja chyba chcac mnie upokorzyc.. ktos tez tak ma? |
|