20 Maj 2013, Pon 11:28, PID: 351406
Czesc. Mam ogromny problem z wypowiedziami publicznymi. Nie sprawiałoby mi to problemów gdyby nie było tego tak bardzo widać. W poprzedniej uczelni miałam swoje koleżanki, które zawsze mówiły za mnie w czasie takich prezentacji, ja ewentualnie wdrożyłam jakieś słówko lub dwa, teraz jestem na innej uczelni, nikogo tu nie znam i za tydzień czeka mnie prezentacja przed całą grupą. Czuje, że nie dam rady, jestem załamana w czasie takich wypowiedzi trzęsę się jak galareta i naprawdę nie mogę nic powiedzieć, pojawiają się tiki na twarzy (takie drgania- najbardziej ust) a serce wali tak jakbym miała dostać zawał, prędzej czy później moze się to naprawdę skończyć zawałem. To nie jest normalne. Rok temu przed podobną sytuacją postanowiłam pójść do psychologa po tabletki na uspokojenie ale niestety nie dostałam bo psycholog nie ma do tego uprawnień. Chciałam tam porozmawiać o swoim problemie ale byłam tak zestresowana że ta psycholożka sama powiedziała że nie chce ode mnie brać kasy za spotkanie i żebym poszła do psychiaty po receptę. Nie poszłam. Proszę, doradźcie mi co robić, naprawdę nie dam rady!!! może pójdę do lekarza i będę udawać chorą? Dodam, że na ogół jestem osobą towarzyską, śmiałą, rozgadaną. Jedynie sytuacje kiedy muszę wypowiadać się publicznie są dla mnie barierą nie do pokonania