12 Sie 2013, Pon 12:00, PID: 359858
Po wakacjach idę do liceum. Boję się,że nie będę umiała nawiązać normalnego kontaktu z ludźmi,że w gimnazjum zmieniłam się już nieodwracalnie. Nie utrzymywałam kontaktu z klasą. Miałam tam jednego przyjaciela, który uchodził trochę za dziwaka,często był obiektem kpin, ale w gruncie rzeczy był dobrym kolegą. Było kilka osób, z którymi rozmawiałam, ale tylko na poziomie "co było zadane,jak tam klasówka". Miałam jeszcze tylko jedną przyjaciółkę z innej klasy, z którą chodziłam do podstawówki. To nie było tak,że nie chciałam nawiązać kontaktu z klasą. Bałam się do kogokolwiek podejść, zagadać, nie wiedziałam jak...Mijały dni,tworzyły się grupki, a mnie wszyscy olewali,ot,jakbym w ogóle nie istniała. Wpadłam w wielkiego doła. Zaczęło się obgadywanie,wyśmiewanie za plecami. Zaczęłam unikać wszelkich "społecznych" sytuacji, co tylko pogorszyło sprawę. Uchodziłam za "dziwną", cała klasa wkrótce zaczęła na mnie najeżdżać, że zawsze się wyłamuję, odstaję od całej grupy, zresztą tak samo jak wychowawczyni, która pewnego dnia zapytała mnie, po co w ogóle chodzę do tej szkoły i stwierdziła,że byłoby fajnie, gdybym się przepisała, bo ona ma mnie dość. To było błędne koło, bo ja wyłamywałam się właśnie dlatego,że czułam ich niechęć do mnie, a im bardziej się wyłamywałam, tym ta niechęć rosła. Ja nie byłam do nich negatywnie nastawiona, próbowałam się chwilami przełamać, chciałam,żeby było miło,np. podczas gier zespłowych na wf chciałam tworzyć z nimi drużynę, nie odcinać się, ale oni robili mi wielką łaskę,że muszą ze mną grać w jednym zespole, było mi przykro,bo okazywali to bradzo wyraźnie,mówili głośno. W końcu się przyzwyczaiłam do tego, ale chciałabym, żeby teraz było normalnie. Nie wiem,czy tak potrafię, bo nie znam innego życia, no może w podstawówce, ale to było dawno,już zdążyłam zapomnieć,jak to jest.
Nie znam nikogo z mojej przyszłej klasy, oprócz jednej osoby, z mojej ukochanej byłej klasy, która za mną nie przepada. Nie chcę,żeby powtórzyła się sytuacja z gimnazjum. Nie chcę też wszystkiego unikać, panicznie bać się wystąpień publicznych, przebywania wśród dużej grupy ludzi. Nie wiem co jest ze mną nie tak,zawsze wydawało mi się,że jestem normalną osobą i jak ktoś tylko bliżej mnie pozna,to dam się lubić. W liceum będą też organizowane wymiany zagraniczne każdego roku,bardzo bym chciała zwiedzać nowe miejsca,poznawać język, ale boję się zadań zespołowych,nowych ludzi,nie chcę,żeby to mnie blokowało...
Kolejnych takich trzech lat mogę już nie wytrzymać psychicznie. Nie wiem,co mam robić...
Nie znam nikogo z mojej przyszłej klasy, oprócz jednej osoby, z mojej ukochanej byłej klasy, która za mną nie przepada. Nie chcę,żeby powtórzyła się sytuacja z gimnazjum. Nie chcę też wszystkiego unikać, panicznie bać się wystąpień publicznych, przebywania wśród dużej grupy ludzi. Nie wiem co jest ze mną nie tak,zawsze wydawało mi się,że jestem normalną osobą i jak ktoś tylko bliżej mnie pozna,to dam się lubić. W liceum będą też organizowane wymiany zagraniczne każdego roku,bardzo bym chciała zwiedzać nowe miejsca,poznawać język, ale boję się zadań zespołowych,nowych ludzi,nie chcę,żeby to mnie blokowało...
Kolejnych takich trzech lat mogę już nie wytrzymać psychicznie. Nie wiem,co mam robić...