29 Sie 2013, Czw 9:48, PID: 361540
Cześć.
Moim problemem jest to, że panicznie boję się rozmawiać o muzyce.Odkąd sobie jej słucham bardziej świadomie (bo wcześniej nic nie słuchałam), czyli jakieś 6 lat, tylko rok byłam w stanie rozmawiać, nawet chciałam.Ale tego nie robiłam, bo nie znałam nikogo o podobnym guście.
Aż w końcu.Poszłam do gimnazjum.Byłam wtedy bardzo bardzo nieśmiała.To było drugiego dnia.Miałam na sobie bluzę i spódnicę w gwiazdki i trampki.Podeszła do mnie rok starsza dziewczyna, typowa lanserka.Zaczęła mnie wypytywać, czego słucham.Powiedziałam.Ogólnie to nie była miła rozmowa, tylko jakieś przesłuchanie, jak na policji.A teraz dialog:
-Czy wiesz kim był Jim Morrison?
-No...wokalistą The Doors (powiedziałam jak się pisze nie żadne 'de dors' )
-MÓWI SIĘ 'DE DORS'!!!
-...
No więc to wyglądało tak.Natychmiast poczułam, że to nie będzie moja koleżanka.Nie chciałam takiej.Później zresztą mi dokuczała i nabijała się z moich zachowań, które były spowodowane nieśmiałością.
Od tamtej pory rozmawiałam z różnymi ludźmi o muzyce tylko strzępkami, w ogóle nie sprawiało mi to radości.Męczyłam się strasznie.
W ostatnich latach nabierałam coraz większej ochoty, żeby mówić każdemu, że nienawidzę słuchać żadej muzyki, żeby tylko nie zaczynał tematu.
Moim problemem jest to, że panicznie boję się rozmawiać o muzyce.Odkąd sobie jej słucham bardziej świadomie (bo wcześniej nic nie słuchałam), czyli jakieś 6 lat, tylko rok byłam w stanie rozmawiać, nawet chciałam.Ale tego nie robiłam, bo nie znałam nikogo o podobnym guście.
Aż w końcu.Poszłam do gimnazjum.Byłam wtedy bardzo bardzo nieśmiała.To było drugiego dnia.Miałam na sobie bluzę i spódnicę w gwiazdki i trampki.Podeszła do mnie rok starsza dziewczyna, typowa lanserka.Zaczęła mnie wypytywać, czego słucham.Powiedziałam.Ogólnie to nie była miła rozmowa, tylko jakieś przesłuchanie, jak na policji.A teraz dialog:
-Czy wiesz kim był Jim Morrison?
-No...wokalistą The Doors (powiedziałam jak się pisze nie żadne 'de dors' )
-MÓWI SIĘ 'DE DORS'!!!
-...
No więc to wyglądało tak.Natychmiast poczułam, że to nie będzie moja koleżanka.Nie chciałam takiej.Później zresztą mi dokuczała i nabijała się z moich zachowań, które były spowodowane nieśmiałością.
Od tamtej pory rozmawiałam z różnymi ludźmi o muzyce tylko strzępkami, w ogóle nie sprawiało mi to radości.Męczyłam się strasznie.
W ostatnich latach nabierałam coraz większej ochoty, żeby mówić każdemu, że nienawidzę słuchać żadej muzyki, żeby tylko nie zaczynał tematu.