19 Wrz 2013, Czw 21:03, PID: 364348
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Wrz 2013, Czw 21:05 przez księżycowa nazistka.)
Dosyć długo zastanawiałam się, czy napisać Wam o tym, co mnie ostatnio gryzie. Cóż - nie chce wychodzić na jakąś emocjonalną ekshibicjonistkę. Ale przeważyła chęć otrzymania porady, no i witam. To tak słowem wstępu
Rok temu poznałam pewnego chłopaka. Widzimy się w szkole trzy razy w tygodniu. I to widzimy się jest chyba bardzo dobrym określeniem, bo do jakiś bliższych kontaktów nie dochodzi. I mimo, że nie miałam okazji bliżej go poznać jakimś dziwnym cudem ja, która raczej do kochliwych nie należy, wpadła po uszy. Nie wiem, co to sprawia: może to, że jest skryty i zdystansowany, i w przeciwieństwie do większości facetów nie wystarczy się do niego uśmiechnąć, żeby zaczął dziewczynie nadskakiwać. Podobno najbardziej chce się tego, co niedostępne
I tu leży właśnie mój problem. Bardzo nieśmiały i bardzo skryty. Z naciskiem na skryty, bo niczym nie przypomina stereotypowego okularnika, który jąka się, zapytany o cokolwiek. Ciężko poprowadzić z nim rozmowę. Zawsze siedzi na korytarzu sam, ewentualnie z kolegami, najczęściej milcząc. Nigdy nie słyszałam, żeby komplementował jakąś dziewczynę, albo z własnej woli się do niej odzywał.
Ale... no właśnie ale. Może to są moje urojenia i myślenia życzeniowe, ale wydaje mi się, że czasem spogląda w moją stronę. Ostatnio, chcąc spytać się mnie, o jakąś głupotę związaną z zajęciami, jego kolega zrobił głupią uwagę a on... w moment zarumienił się, zająknął i spuścił głowę. Zdziwiło mnie to, nie mamy po trzynaście lat przecież. Trochę jednak dało mi też do myślenia.
I tu pojawia się moje pytanie. Czytając to forum, znalazłam mnóstwo ciekawych postów, które dały mi wiarę w to, że może mam jakąś, choćby najmniejszą szanse. Drodzy panowie, spróbujcie skupić się na chwile, i napisać mi, jak chcielibyście, żeby dziewczyna dała wam do zrozumienia, że was lubi, co nie zrobić, żeby was nie spłoszyć. Chyba samej udziela mi się chyba jego aura, bo jak do tej pory w życiu takich problemów nie miałam, i kiedy chciałam działać - działałam. A teraz jakoś nie potrafię w obawie, że mnie odtrąci. Znajomi podgadują, że to chyba gej, że jego poderwać się nie da, ale ja chyba zgłupiałam i będę próbować. Dziewczyna ze mnie nie najgorsza, wielu mówiło mi, że bardzo chciało by mieć taką dziewczynę, a na niego nie działa chyba nic
Pozdrawiam was!
Rok temu poznałam pewnego chłopaka. Widzimy się w szkole trzy razy w tygodniu. I to widzimy się jest chyba bardzo dobrym określeniem, bo do jakiś bliższych kontaktów nie dochodzi. I mimo, że nie miałam okazji bliżej go poznać jakimś dziwnym cudem ja, która raczej do kochliwych nie należy, wpadła po uszy. Nie wiem, co to sprawia: może to, że jest skryty i zdystansowany, i w przeciwieństwie do większości facetów nie wystarczy się do niego uśmiechnąć, żeby zaczął dziewczynie nadskakiwać. Podobno najbardziej chce się tego, co niedostępne
I tu leży właśnie mój problem. Bardzo nieśmiały i bardzo skryty. Z naciskiem na skryty, bo niczym nie przypomina stereotypowego okularnika, który jąka się, zapytany o cokolwiek. Ciężko poprowadzić z nim rozmowę. Zawsze siedzi na korytarzu sam, ewentualnie z kolegami, najczęściej milcząc. Nigdy nie słyszałam, żeby komplementował jakąś dziewczynę, albo z własnej woli się do niej odzywał.
Ale... no właśnie ale. Może to są moje urojenia i myślenia życzeniowe, ale wydaje mi się, że czasem spogląda w moją stronę. Ostatnio, chcąc spytać się mnie, o jakąś głupotę związaną z zajęciami, jego kolega zrobił głupią uwagę a on... w moment zarumienił się, zająknął i spuścił głowę. Zdziwiło mnie to, nie mamy po trzynaście lat przecież. Trochę jednak dało mi też do myślenia.
I tu pojawia się moje pytanie. Czytając to forum, znalazłam mnóstwo ciekawych postów, które dały mi wiarę w to, że może mam jakąś, choćby najmniejszą szanse. Drodzy panowie, spróbujcie skupić się na chwile, i napisać mi, jak chcielibyście, żeby dziewczyna dała wam do zrozumienia, że was lubi, co nie zrobić, żeby was nie spłoszyć. Chyba samej udziela mi się chyba jego aura, bo jak do tej pory w życiu takich problemów nie miałam, i kiedy chciałam działać - działałam. A teraz jakoś nie potrafię w obawie, że mnie odtrąci. Znajomi podgadują, że to chyba gej, że jego poderwać się nie da, ale ja chyba zgłupiałam i będę próbować. Dziewczyna ze mnie nie najgorsza, wielu mówiło mi, że bardzo chciało by mieć taką dziewczynę, a na niego nie działa chyba nic
Pozdrawiam was!