14 Paź 2013, Pon 10:26, PID: 367173
Chłopak nr 1,lat 26,znam go od wielu lat,znam jego imię i nazwisko,znam jego rodzinę,a on moją.Podobał mi się od bardzo dawna,ale on zwrócił na mnie uwagę dopiero na początku tego lata.Zakochałam się.Był między nami gorący flirt,uśmiechanie się,maślane oczy,patrzenie sobie w oczy,to chłopak,który nie należał do nieśmiałych.No ale nie gadaliśmy ze sobą.W końcu pod koniec wakacji powiedział mi "cześć",ale ja nie odpowiedziałam.Potem jeszcze trochę się przed nim ośmieszyłam.Od tamtej pory widziałam go jeszcze jakieś dwa razy i traktował mnie jak powietrze.Kocham go i zrobiłabym dla niego wszystko.Widuję się z nim tylko w lecie.Co prawda mieszkamy w tej samej miejscowości i może się zdarzyć,że oprócz lata spotkamy się gdzieś tam na mieście z dwa-trzy razy w ciągu roku,ale to naprawdę rzadko i przez kilka sekund.
Chłopak nr 2,lat 17,to chłopak z mojej szkoły,wiem o nim tylko tyle,że wiem do której klasy chodzi.Spodobał mi się rok temu,patrzyliśmy sobie w oczy,kiedy mijaliśmy się szkolnym korytarzem.Potem on spodobał się też mojej koleżance z klasy.Ona do niego zagadała,na tym się skończyło.Czasem tylko na nią popatrzył,ale głównie nadal patrzył na mnie.Ja zaczęłam go ignorować,chciałam dać mu szansę wyboru,z którą z nas chce być.Wtedy on też mnie ignorował,potem unikał i znów ignorował.W tym roku szkolnym ja znów się na niego patrzę,on czasami na mnie też,ale głównie stara się unikać mojego wzroku.Wiem,że on wie,że mi się podoba i jego koledzy też o tym wiedzą.Dwa tygodnie temu była taka sytuacja,że stał w kolegami i popatrzył na mnie i tak się delikatnie uśmiechnął,ja do niego też,ale pierwsza odwróciłam wzrok,bo jego koledzy też się na mnie patrzyli.W czwartek,stał ze swoją koleżanką z klasy (to było dziwne,bo nigdy do tej pory nie widziałam go z żadną dziewczyną,zawsze stał z kolegami),ona moim zdaniem ewidentnie z nim flirtowała: bawiła się włosami,niby przypadkiem dotykała,te całe kobiece sztuczki.Rozmawiali,zaczęli się śmiać,on zaczął tak "ucierać jej nosa", no wiecie,tak złapał ją za nos.Następnego dnia siedziałam na ławce z tą moją koleżanką z klasy.On przechodził i totalnie olał zarówno ją,jak i mnie.Ja nienawidzę tej dziewczyny z mojej klasy,jest podła,ostatnio w ogóle przestałam się do niej odzywać.Jestem mocno zauroczona w tym chłopaku,ale sama nie wiem co myśleć o jego zachowaniu.
Pomiędzy nimi dwoma,ja,18-letnia socjofobiczka.I zupełnie nie wiem co robić,totalnie się pogubiłam,czuję się jak w pułapce.Na pewno nie odezwę się do żadnego z nich pierwsza.Jestem o nich bardzo zazdrosna.Chłopak nr 1 jest miłością mojego życia i nawet jeśli byłabym z kimś w związku,to dla niego zrobiłabym wszystko,myślę o nim non stop i kiedy pod koniec wakacji trochę się przed nim ośmieszyłam to byłam naprawdę w strasznym stanie psychicznym,najchętniej najadłabym się wtedy jakichś tabletek nasennych,byłam cała roztrzęsiona,naprawdę strasznie mi na nim zależy.Ale widzę go tylko w wakacje.Chłopaka nr 2 widzę codziennie,ale nie wiem czego on chce,zależy mi na nim,ale mam dużo konkurentek,a on po roku czasu nadal się do mnie nie odezwał, a ja sama też tego nie zrobię.Socjofobia mi na to nie pozwoli.
Ogólnie mam duże powodzenie u chłopaków,ale tylko w takim sensie,że większość patrzy na mnie w jednoznaczny sposób (od razu mówię,że ubieram się normalnie,jak każda nastolatka),ale żaden nie zagada.Moją fobię pogłębiło to,że w wieku 16 lat jeden chłopak mnie wyśmiał i odrzucił,a podobna historia wydarzyła się rok później.
Co byście zrobili na moim miejscu?
Chłopak nr 2,lat 17,to chłopak z mojej szkoły,wiem o nim tylko tyle,że wiem do której klasy chodzi.Spodobał mi się rok temu,patrzyliśmy sobie w oczy,kiedy mijaliśmy się szkolnym korytarzem.Potem on spodobał się też mojej koleżance z klasy.Ona do niego zagadała,na tym się skończyło.Czasem tylko na nią popatrzył,ale głównie nadal patrzył na mnie.Ja zaczęłam go ignorować,chciałam dać mu szansę wyboru,z którą z nas chce być.Wtedy on też mnie ignorował,potem unikał i znów ignorował.W tym roku szkolnym ja znów się na niego patrzę,on czasami na mnie też,ale głównie stara się unikać mojego wzroku.Wiem,że on wie,że mi się podoba i jego koledzy też o tym wiedzą.Dwa tygodnie temu była taka sytuacja,że stał w kolegami i popatrzył na mnie i tak się delikatnie uśmiechnął,ja do niego też,ale pierwsza odwróciłam wzrok,bo jego koledzy też się na mnie patrzyli.W czwartek,stał ze swoją koleżanką z klasy (to było dziwne,bo nigdy do tej pory nie widziałam go z żadną dziewczyną,zawsze stał z kolegami),ona moim zdaniem ewidentnie z nim flirtowała: bawiła się włosami,niby przypadkiem dotykała,te całe kobiece sztuczki.Rozmawiali,zaczęli się śmiać,on zaczął tak "ucierać jej nosa", no wiecie,tak złapał ją za nos.Następnego dnia siedziałam na ławce z tą moją koleżanką z klasy.On przechodził i totalnie olał zarówno ją,jak i mnie.Ja nienawidzę tej dziewczyny z mojej klasy,jest podła,ostatnio w ogóle przestałam się do niej odzywać.Jestem mocno zauroczona w tym chłopaku,ale sama nie wiem co myśleć o jego zachowaniu.
Pomiędzy nimi dwoma,ja,18-letnia socjofobiczka.I zupełnie nie wiem co robić,totalnie się pogubiłam,czuję się jak w pułapce.Na pewno nie odezwę się do żadnego z nich pierwsza.Jestem o nich bardzo zazdrosna.Chłopak nr 1 jest miłością mojego życia i nawet jeśli byłabym z kimś w związku,to dla niego zrobiłabym wszystko,myślę o nim non stop i kiedy pod koniec wakacji trochę się przed nim ośmieszyłam to byłam naprawdę w strasznym stanie psychicznym,najchętniej najadłabym się wtedy jakichś tabletek nasennych,byłam cała roztrzęsiona,naprawdę strasznie mi na nim zależy.Ale widzę go tylko w wakacje.Chłopaka nr 2 widzę codziennie,ale nie wiem czego on chce,zależy mi na nim,ale mam dużo konkurentek,a on po roku czasu nadal się do mnie nie odezwał, a ja sama też tego nie zrobię.Socjofobia mi na to nie pozwoli.
Ogólnie mam duże powodzenie u chłopaków,ale tylko w takim sensie,że większość patrzy na mnie w jednoznaczny sposób (od razu mówię,że ubieram się normalnie,jak każda nastolatka),ale żaden nie zagada.Moją fobię pogłębiło to,że w wieku 16 lat jeden chłopak mnie wyśmiał i odrzucił,a podobna historia wydarzyła się rok później.
Co byście zrobili na moim miejscu?