17 Lut 2019, Nie 18:58, PID: 783212
Są tutaj jakieś osoby, które:
-pracują w tzw.
-przez całe życie pracowały w
-mają wrażenie, że nigdy nie znajdą czegoś lepszego niż
Co mam na myśli z tą ? Chodzi mi o zawody mało ambitne, gdzie nie wymaga się doświadczenia, gdzie przyjmują każdego, zawody, w których głównie dorabiają studenci i emeryci.
Zastanawia mnie czy tylko ja mam takie kompleksy ze swoja pracą. Pracuję w sklepie spożywczym, rozkładam tam towar, czasem obsługuję klienta na działach typu sery/ mięso. I powiem szczerze, samą pracę jako wykonywanie pewnych czynności lubię bardzo. Poważnie, wykładanie towaru na półki to tak spokojna robota, zero stresu, człowiek może skupić się na własnych myślach, a jak masz nocki to puszczasz muzę i tyle. Zero odpowiedzialności za cokolwiek, zero pracy po godzinach w domu. Odpowiada mi to i pewnie gdyby nie niskie zarobki, z których utrzymać się nie da to zostałabym w tej robocie mimo problemów zdrowotnych, których się tam nabawiłam (mam problemy z rękoma od dźwigania ciężkich kartonów). Tak to jadę zagranicę do innej , pewnie na jakaś produkcję czy magazyn. I tak pewnie przez całe życie, gdyż z powodów osobistych (ogromne kompleksy) mimo skończonego 1 kierunku i drugiego niedługo też, nawet nie złoże cv do zawodów bardziej wymagających.
Moje kompleksy dotyczą teg, że niestety ale w pewnym wieku, kiedy człowiek zaczyna zarabiać to definiuje go wykonywany zawód. Rozmowy w towarzystwie zaczynają kręcić się wokół pracy, ja doświadczam tego już teraz. I nikogo nie obchodzi c mam do powiedzenia, odnoszę często takie wrażenie. Ktoś pracuje w korpo to wow i szacun bo hajsiwo zarabia, ktoś robi coś ciekawego np. jest leśnikiem to też ludzie chcą gadać ale jak pracujesz jako sprzątaczka, pracownik maca, czy na produkcji to mam wrażenie, ze nikogo nie obchodzi twoja praca nawet jeśli masz coś ciekawego do powiedzenia (ci, którzy pracowali kiedyś w sklepie pewnie potwierdzą, że trochę się tam dzieje i można ciekawe analizy socjologiczne tworzyć xd). Nawet często się żartuje ze studentów na zmywaku, co moim zdaniem jest cichym podkreśleniem jakoby praca na zmywaku była powodem do wstydu. Wiem, że nie mam na to wpływu ale drażni mnie to. To, że wszystko wokół pracy się kręci. Drażni mnie też, że jak pracujesz jako fizyczny to mają cię z góry za debila i pomimo posiadanej wiedzy nikt z tobą rozmawiać nie chce, bo nie możesz się na danym temacie znać. Tak, praca to zdecydowanie mój kompleks w tym nastawionym na fejm świecie.
-pracują w tzw.
-przez całe życie pracowały w
-mają wrażenie, że nigdy nie znajdą czegoś lepszego niż
Co mam na myśli z tą ? Chodzi mi o zawody mało ambitne, gdzie nie wymaga się doświadczenia, gdzie przyjmują każdego, zawody, w których głównie dorabiają studenci i emeryci.
Zastanawia mnie czy tylko ja mam takie kompleksy ze swoja pracą. Pracuję w sklepie spożywczym, rozkładam tam towar, czasem obsługuję klienta na działach typu sery/ mięso. I powiem szczerze, samą pracę jako wykonywanie pewnych czynności lubię bardzo. Poważnie, wykładanie towaru na półki to tak spokojna robota, zero stresu, człowiek może skupić się na własnych myślach, a jak masz nocki to puszczasz muzę i tyle. Zero odpowiedzialności za cokolwiek, zero pracy po godzinach w domu. Odpowiada mi to i pewnie gdyby nie niskie zarobki, z których utrzymać się nie da to zostałabym w tej robocie mimo problemów zdrowotnych, których się tam nabawiłam (mam problemy z rękoma od dźwigania ciężkich kartonów). Tak to jadę zagranicę do innej , pewnie na jakaś produkcję czy magazyn. I tak pewnie przez całe życie, gdyż z powodów osobistych (ogromne kompleksy) mimo skończonego 1 kierunku i drugiego niedługo też, nawet nie złoże cv do zawodów bardziej wymagających.
Moje kompleksy dotyczą teg, że niestety ale w pewnym wieku, kiedy człowiek zaczyna zarabiać to definiuje go wykonywany zawód. Rozmowy w towarzystwie zaczynają kręcić się wokół pracy, ja doświadczam tego już teraz. I nikogo nie obchodzi c mam do powiedzenia, odnoszę często takie wrażenie. Ktoś pracuje w korpo to wow i szacun bo hajsiwo zarabia, ktoś robi coś ciekawego np. jest leśnikiem to też ludzie chcą gadać ale jak pracujesz jako sprzątaczka, pracownik maca, czy na produkcji to mam wrażenie, ze nikogo nie obchodzi twoja praca nawet jeśli masz coś ciekawego do powiedzenia (ci, którzy pracowali kiedyś w sklepie pewnie potwierdzą, że trochę się tam dzieje i można ciekawe analizy socjologiczne tworzyć xd). Nawet często się żartuje ze studentów na zmywaku, co moim zdaniem jest cichym podkreśleniem jakoby praca na zmywaku była powodem do wstydu. Wiem, że nie mam na to wpływu ale drażni mnie to. To, że wszystko wokół pracy się kręci. Drażni mnie też, że jak pracujesz jako fizyczny to mają cię z góry za debila i pomimo posiadanej wiedzy nikt z tobą rozmawiać nie chce, bo nie możesz się na danym temacie znać. Tak, praca to zdecydowanie mój kompleks w tym nastawionym na fejm świecie.