19 Mar 2018, Pon 22:59, PID: 737112
Skoro dzieci odbierają beztroskę, to nie muszę się martwić - już teraz jej nie odczuwam.
Ankieta: Chcecie mieć dzieci? Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
tak | 210 | 39.85% | |
nie | 303 | 57.50% | |
już mam | 14 | 2.66% | |
Razem | 527 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
19 Mar 2018, Pon 22:59, PID: 737112
Skoro dzieci odbierają beztroskę, to nie muszę się martwić - już teraz jej nie odczuwam.
19 Mar 2018, Pon 23:14, PID: 737116
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Mar 2018, Pon 23:18 przez marcinnn.)
Beztroska w sensie, że przychodzisz z tej pracy czy szkoły i ty decydujesz co robisz dalej ze swoim wolnym czasem. Możesz się rozwijać czytać książki, odpoczywać, oglądać Tv, grać w gry, pić piwo, użalać się nad sobą co kto lubi, nie masz musu, żeby w pampersa zaglądać, nakarmić, iść zabawić. Dziecko to koniec trzeba się nim zająć i na nic więcej nie ma czasu.
19 Mar 2018, Pon 23:23, PID: 737118
19 Mar 2018, Pon 23:40, PID: 737120
za+ jak nie wiem co.
Mi jak ktoś mówi, że dzieci są urocze to pierwsze co mi do głowy przychodzi to właśnie ten pampers i przewijanie. Przecież to za przeproszeniem śmierdzi, jak może się to komuś podobać. I to trzeba co chwilę robić, pewnie z 10 razy na dobę gdy dziecko jest jeszcze małe. Nawet się wyspać nie możnaStanowczo odradzam posiadanie dzieci .
19 Mar 2018, Pon 23:46, PID: 737122
Obce dzieci to mnie tam wsio rybka, ale jak sobie myślę o własnej kopii genetycznej połączonej z kopią genetyczną ukochanej osóbki, mam przed oczami wyidealizowany obraz szczęśliwej rodzinki, jaki sobie wymarzyłam jako dziecię, to to jest dokładnie za+ jak nie wiem co
Miałam patyczaki, one srały jak wściekłe. Trzeba było co rusz czyścić im terrarium. Dziecko to pewnie jak takie stado 150 patyczaków.
19 Mar 2018, Pon 23:51, PID: 737123
W tej ankiecie brakuje odpowiedzi ''nie wiem''.
20 Mar 2018, Wto 0:01, PID: 737125
Tylka jak patrzysz na te obce dzieci to właśnie wtedy może się to wydawać urocze, bo nie widzisz tych wszystkich śmierdzących dodatków.
Ja tam bym wolał już hodować patyczaki
20 Mar 2018, Wto 0:11, PID: 737128
Oj tam, są mamusie, które się jarają kupką swoich dzieci .
W sumie wychowywanie dziecka zostało sprowadzone do jego kupy, a co z jego uśmiechem, śmiechem, pierwszym słowem, pierwszym "mama", pierwszym "tata"? Bawienie się z dzieckiem - można w spokoju wleźć do piaskownicy, bawić się lalkami, lego, samochodzikami, zjeżdżać z nim na sankach i nikt nie patrzy na to w sposób "o matko, taki dorosły a się wygłupia" tylko raczej "awww bawi się z dzieckiem, jak słodko"
20 Mar 2018, Wto 0:57, PID: 737141
Tak sobie tylko pisze, mnie ten problem nie dotyczy o "kupie" jednak dobrze wiedzieć decydując się na dziecko
Pewnie, że jest też mnóstwo fajnych i dumnych momentów w wychowaniu dziecka nie zaprzeczam : trzeba jednak dobrze sobie przekalkulować czy jesteśmy wstanie zrezygnować z innych rzeczy na które już nigdy nie będziemy mieli czasu. Ja nie byłbym wstanie.
20 Mar 2018, Wto 7:37, PID: 737155
Jakie to są te rzeczy, na które już nigdy nie znajdzie się czasu?
20 Mar 2018, Wto 8:38, PID: 737160
Sprowadzić dziecko do argumentu kupy jest podobne jak "nie chcę psa, bo psy śmierdzą".
20 Mar 2018, Wto 11:58, PID: 737172
Nieustanie przewijające się analogie między zwierzętami a ludźmi – to taki sam przykład umysłowej dewiacji i zagubienia priorytetów jak sprowadzanie dziecka do kupy. Argument „nie chcę psa, bo psy śmierdzą” jest bardzo ok.
20 Mar 2018, Wto 12:05, PID: 737174
Dla kogoś kupa może być wystarczającym argumentem za nieposiadaniem dzieci, no i ok, na szczęście każdy ma wolność wyboru
20 Mar 2018, Wto 12:10, PID: 737177
Nie mogło zabraknąć mrocznej sugestii, że ktoś komuś chciałby odbierać jakieś prawa wyboru czy cuś. Odhaczone.
20 Mar 2018, Wto 12:15, PID: 737178
Dostrzegam fetyszyzację (śmieszne słówko, pożyczę od Clinta) posiadania dzieci. Argument "nie chcę psa, bo psy śmierdzą" jest bardzo ok, a "nie chcę dziecka, bo trzeba zmieniać mu śmierdzącą pieluchę" już nie jest ok? Dlaczego?
20 Mar 2018, Wto 12:21, PID: 737181
Z przyczyn ontologicznych.
20 Mar 2018, Wto 12:25, PID: 737184
Nie rozumiem, zbyt duży poziom abstrakcji ma ta odpowiedź. Liczyłam na jakiś konkret, no cóż.
20 Mar 2018, Wto 12:36, PID: 737187
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Mar 2018, Wto 12:42 przez Pan Foka.)
W sumie to współczuję stolcofobikom, kilkadziesiąt lat codziennego strachu podczas własnej defekacji musi boleć.
* * * O http://www.phobiasource.com/rhypophobia-...efecation/
20 Mar 2018, Wto 12:59, PID: 737191
Widzę istotną różnicę między robieniem kupy a babraniem się w cudzej kupie. Jednocześnie wierzę, że wielu rodziców pod wpływem pieluszkowego zapalenia mózgu (śmieszne określenie, pożyczę od dziewczyny z naprzeciwka) nie ma nic przeciwko bliskiemu kontaktowi z kupą swoich dzieci. I całe szczęście, bo to ułatwia bycie zadowolonym rodzicem. Natomiast nie widzę nic złego w tym, że ktoś nie chce mieć dzieci, bo brzydzi go cudze . W końcu nieposiadanie dzieci to nic złego, więc jakakolwiek przyczyna nieposiadania ich nie powinna być potępiana.
20 Mar 2018, Wto 13:09, PID: 737194
Czy ja wiem? Jak by nie bylo zyjemy w spoleczenstwie, na dodatek mamy rozne mechanizmy ktore potrzebuja naplywu nowych obywateli bo inacze wszystko moze z drugiej strony nie lubie dzieci, a biorac pod uwage jakim jestem czlowiekiem to nawet jak bym wszedl w posiadanie takiego malego nicponia to pewnie jego los by sie potoczyl tak jak zlotej rybki ktora dostalem na 7 urodzinyXD
20 Mar 2018, Wto 13:20, PID: 737196
No ok, to już kwestia tego, czy uznajemy dobro społeczeństwa jako całości za ważniejsze niż dobro jednostki. Jeśli dla kogoś posiadanie dzieci jest moralnym obowiązkiem wobec państwa i ktoś, kto tych dzieci nie chce mieć jest wg niego egoistą, to będzie potępiał argumenty o kupie, jak i wiele innych argumentów.
20 Mar 2018, Wto 13:23, PID: 737198
Chodzi raczej o to, że lęk przed kupą to tylko obłudna wymówka, coś jak zwolennicy legalizacji narkotyków zasłaniający się wymyślonymi babciami w stanie terminalnym.
20 Mar 2018, Wto 13:30, PID: 737200
problem sporu o psie i dziecięce kupki, to chyba problem odmiennych pryncypiów (żeby nie wejść głębiej) u rozmówców. Nie widzę za bardzo możliwości przekonania jednej strony przez drugą.
Podobnie, jeśli ktoś jest aseksualny i nie jest w stanie odczuwać przyjemności ze stosunku, to nawet najlepszy erotyczny opis, nie przekona go do seksu. U większości osób takie nastawienie może wzbudzać zdziwienie, podobnie jak dziwne wydawałoby się stwierdzenie, że się nie chce być nigdy w związku, bo ludzie śmierdzą jak się spocą. Zdziwienie byłoby stąd, że dla większości ludzi bycie w związku niesie inne wartości poza estetycznymi, więc argument "estetyczny" jest nieproporcjonalnie niewystarczający. Idąc dalej, podobnie z dziećmi: fakt posiadania rodziny niesie większą wartość niż okazjonalne ryzyko sprzątania kupy (well przynajmniej dla większości ludzi). No i wreszcie, jeśli komuś za substytut posiadania psa czy kota wystarczyły, równie futrzasty i równie podgrzewany, termofor w skarpecie, to będzie miał problem, że zrozumieniem ludzi, którzy potrafią taktować zwierzę "jak członka rodziny". Mam wrażenie, że reszta gadania, to najczęściej idelo, z serii tych post factum, które słabo tłumaczą przyczyny, ale za to dobrze usprawiedliwiają dokonanie jakiegoś wyboru.
20 Mar 2018, Wto 13:36, PID: 737202
(20 Mar 2018, Wto 11:58)Ksenomorf napisał(a): Nieustanie przewijające się analogie między zwierzętami a ludźmi – to taki sam przykład umysłowej dewiacji i zagubienia priorytetów jak sprowadzanie dziecka do kupy. Argument „nie chcę psa, bo psy śmierdzą” jest bardzo ok.Nie rozumiem jaką tu widzisz dewiację. No a ja mam psa, bo jakoś ten argument nie odgrywa dla mnie ważnej roli. Psa mogę wykąpać. I nie podobałoby mi się udowadnianie na siłę, że nie warto mieć psa, bo psy śmierdzą.To mój pies i co najwyżej mnie może śmierdzieć. Dla mnie priorytetowe u tego stworzenia są inne aspekty. Ktoś psa nie chce - jego sprawa. Ale nikt, żadne z nas nie ma prawa nanosić swoich przekonań na innych. Moje dziecko, mnie sra i mam prawo uważać, że nie boję się tej kupy, bo mnie chodzi o tę małą osóbkę jako całokształt - dla mnie wychodzi na plus. Wyraziłam swoją opinię. Nie wolno potępiać osób, które nie chcą mieć dzieci, ale także dać żyć tym, którzy chcą je mieć. Ludzie niepotrzebnie generalizują i nakładają własne opinie na społeczeństwo. Gdyby każdy skupił się na sobie...
20 Mar 2018, Wto 13:39, PID: 737203
(20 Mar 2018, Wto 13:23)Clint Ruin napisał(a): Chodzi raczej o to, że lęk przed kupą to tylko obłudna wymówka, coś jak zwolennicy legalizacji narkotyków zasłaniający się wymyślonymi babciami w stanie terminalnym. W sumie nie wiem czy są ludzie, którzy nie chcą mieć dzieci tylko ze względu na to, że trzeba im zmieniać pieluchę. Zwykle to się łączy też z innymi powodami. @marcinnn wspomniał o braku czasu na zajmowanie się sobą, niewysypianiu się, wielu dodatkowym obowiązkom, na które nie ma ochoty. Kupa jest być może dla niego kluczową kwestią, być może nie. W każdym razie w grę wchodzi kumulacja wielu czynników. A nawet jeśli nie i chodzi tylko o kupę, to ja w to wierzę, że dla niektórych to jest wystarczający powód, nawet jeśli, tak jak wspomniał Blank, trudno to sobie wyobrazić. |
|