08 Cze 2019, Sob 12:00, PID: 794989
Znalazłem kilka ofert, które mnie zainteresowały. W powiedziałek mam zamiar zadzwonić na pierwsze ogłoszenie, oczywiście już jest lekki stres.
08 Cze 2019, Sob 12:00, PID: 794989
Znalazłem kilka ofert, które mnie zainteresowały. W powiedziałek mam zamiar zadzwonić na pierwsze ogłoszenie, oczywiście już jest lekki stres.
11 Cze 2019, Wto 15:34, PID: 795252
Przed chwilą dzwoniłem. Okazało się że już wcześniej się z nimi kontaktowałem, bo mieli mój telefon, ale ponoć zrezygnowałem. Gość wydawał się niezbyt rozmowny, z jakąś taką niechęcią, którą wyczułem w głosie umówił się ze mną na jutrzejsze popołudnie. Ma jeszcze dzwonić, ale chyba coś czuje, że nie odbiorę tego telefonu.
15 Cze 2019, Sob 10:58, PID: 795587
Wczoraj ze mna gadal szef i powiedzial ze za wolno pracuje i daje mi jeszcze tydzien i pewno to bedzie ostatni tydzien mojej pracy....
15 Cze 2019, Sob 16:09, PID: 795638
17 Cze 2019, Pon 10:25, PID: 795821
Też macie taką wewnętrzną blokadę, choćby przed samym szukaniem, nie mówiąc już o podjęciu samej pracy? Ja niby coś w tym kierunku robię, ale strasznie ciężko mi to idzie. Od początku tego roku byłem tylko na dwóch spotkaniach o pracę, z których i tak nic nie wyszło. Jak się przełamać i zrobić ten pierwsi krok.
P.S Ktoś tu kiedyś trafnie powiedział, że " organizm broni się przed zatrudnieniem"😁
17 Cze 2019, Pon 11:17, PID: 795826
Groźba nie posiadania kasy na opłacenie czynszu i kupno jedzenia to chyba najlepszy motywator do pracy podjęcia
17 Cze 2019, Pon 13:42, PID: 795842
(17 Cze 2019, Pon 11:17)Marcinzg napisał(a): Groźba nie posiadania kasy na opłacenie czynszu i kupno jedzenia to chyba najlepszy motywator do pracy podjęciaW moim przypadku tak wlasnie bylo, pamiętam ze przed pierwszą rozmową czułem sie jak śmieć, po pierwszym dniu jeszcze gorzej, chciałem uciec jak nigdy, ale trzeba bylo opłacić czynsz i musiałem, a potem nie bylo aż tak źle. Taka presja czasem jest dobra.
17 Cze 2019, Pon 20:34, PID: 795887
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17 Cze 2019, Pon 20:34 przez The Crow.)
Czym dłużej się siedzi tym niestety gorzej. Choćby jest większy wstyd i niepewność na rozmowie jak się tłumaczyć z luk w życiorysie, a to potęguje tym, że nawet nie chce się na nie chodzić i aplikować na ogłoszenia. Sam bym się dziwił jakbym rekrutował do pracy, że ktoś wysyła do mnie śmieszne CV lub nie pracował przez kilka lat. Piszę ogólnie bo u mnie akurat ten problem nie występuje. Dzwonię, wysyłam CV. Byłem na kilkunastu rozmowach ale pracy nie dostałem. Niedługo będzie 10 miesięcy od ostatniego mojego zatrudnienia. Nie wiem co jest przeszkodą, ale ja sobie tłumaczę to tak, że skoro pracodawca chce przyjąć jedną, czy maksymalnie kilka osób to jeśli CV złoży 50 głów to jakoś nie mam szczęścia i może inni mają większe doświadczenie. dla wszystkich nie starczy miejsc. Dziwne jest to, że jest pełno ogłoszeń codziennie nowych o pracę np. kucharz KFC, czy Pizza Hut a jak wyślesz CV to zero odezwu..Śmiech na sali. Niby łatwo przez agencję coś chwycić, ale tam pracownik jest traktowany jak jakiś murzyn i najlepiej jakby robił za kilka osób, które już są normalnie na umowach. Ty za+ a tamten niech leży.
Organizm się broni przed zatrudnieniem? To chyba chodzi o to, że się przyzwyczaiło do nie chodzenia do pracy i teraz ciężko się przestawić i funkcjonować wśród ludzi oraz pracować. Tak to odbieram. Czym dłużej tym gorzej, ale wszystko można zmienić.
17 Cze 2019, Pon 22:10, PID: 795893
18 Cze 2019, Wto 5:00, PID: 795915
Ja "obronę organizmu przed zatrudnieniem" tłumaczę sobie silnym stresem. Mam problem żeby rano wymusić w siebie coś do jedzenia (i to zatrzymać), a potem trzęsą mi się ręce i nie wiem, czy z głodu, czy ze stresu. Na stołówce też nie jest lepiej, bo co prawda jem w miarę normalnie, ale wyglądam przy tym jakbym nie umiała elegancko posługiwać się sztućcami. Kilka razy mi coś spadło z widelca (na szczęście na talerz). Nie wiem już jakie danie zamawiać, żeby było jak najłatwiejsze w obsłudze.
W ogóle czuję się w tej pracy jak najgłupszy człowiek na ziemi i ciągle muszę o coś pytać albo dzwonić do koordynatorki tego, czym się zajmuję.
18 Cze 2019, Wto 8:46, PID: 795919
[quote pid='795826' dateline='1560766676']
MarcinzgGroźba nie posiadania kasy na opłacenie czynszu i kupno jedzenia to chyba najlepszy motywator do pracy podjęcia [/quote] Przydałby by mnie się taki motywator.
18 Cze 2019, Wto 13:45, PID: 795963
Ja jutro idę pierwszy dzień do pracy, którą bardzo niespodziewanie załatwiłem dzisiaj jednym telefonem. Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, jest to pierwsza sytuacja gdzie idę do sporej firmy (fabryki) gdzie na pewno będzie dużo i nie będzie to praca na czarno, a nawet będę mógł wybrać dogadać się w sprawie rodzaju zatrudnienia, zlecenie czy umowa o pracę. To wszystko o ile oczywiście wytrzymam fizycznie i psychicznie. Już zaczynam myśleć jakie będą do mnie kierowane pytania i kogo tam spotkam itd... ehh, nie można iść jak zwykły człowiek tylko trzeba to przeżywać jak nie wiem co...
18 Cze 2019, Wto 16:09, PID: 795982
Powodzenia. Ważne, że się przełamałeś.
18 Cze 2019, Wto 18:33, PID: 795993
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Cze 2019, Wto 18:34 przez Acj.)
@czerczesow będzie dobrze, nie martw się. :)
18 Cze 2019, Wto 20:12, PID: 796022
przeglądam te oferty pracy na wakacje i na każdą reaguję, że się nie nadaję do tego.
znowu się zaczynają bardzo nieprzyjemne pętle myślowe i przymus zastanawiania się, jak ja sobie poradzę w życiu. też tak macie z tymi ogłoszeniami? dlaczego nikt nie szuka melancholijnych fobików do pracy w STARYM STATYCZNYM ZESPOLE
18 Cze 2019, Wto 20:13, PID: 796023
18 Cze 2019, Wto 20:14, PID: 796024
(18 Cze 2019, Wto 20:12)evergreen napisał(a): przeglądam te oferty pracy na wakacje i na każdą reaguję, że się nie nadaję do tego. Ja się zapisałem do pracy na plaży. Jak będzie fajnie to Ci powiem i zachęcę, że dasz radę
18 Cze 2019, Wto 20:16, PID: 796025
18 Cze 2019, Wto 20:18, PID: 796026
(18 Cze 2019, Wto 20:14)Shiro napisał(a):W jakim charakterze?(18 Cze 2019, Wto 20:12)evergreen napisał(a): przeglądam te oferty pracy na wakacje i na każdą reaguję, że się nie nadaję do tego.
18 Cze 2019, Wto 20:18, PID: 796027
Sprzedaż przepłaconego jedzenia Januszom na plaży
18 Cze 2019, Wto 20:21, PID: 796028
Ale coś w stylu chodzenie i krzyczenie takich wierszy związanych z szamką?
18 Cze 2019, Wto 20:25, PID: 796029
Raczej nie mam konkretnych zasad sprzedaży, oprócz zależności premii od ilości sprzedanych itemów.
18 Cze 2019, Wto 21:05, PID: 796036
A ja już robię ponad tydzień na kasie w markecie, o dziwo w pracy nawet kołatania serca nie mam, nie wiem jakim cudem
18 Cze 2019, Wto 23:19, PID: 796040
Najgorsze są chyba prace na produkcji w tych wielkich molochach. Na sali kilkanaście albo kilkadziesiąt linii i na każdej po kilka osób, w sumie ok 100 na samym zakładzie albo i więcej. Towarzystwo różne. Od lizodupów, obgadywaczy, wyśmiewaczy, leserów, głupków, patoli po całkiem fajne osoby. Ja zawsze w robocie dawałem z siebie ponad 100% i mnie krew zalewała jak miałem takie towarzystwo. Pierwsza myśl, co ja tu kurła robie? Ja grzeczny, spokojny, miły, pomocny, pracowity wśród ludzi gdzie 80% maja jakieś odjazdy. To nie moja bajka. Dziwnie się czułem. No ale tak to jest jak agencje zatrudniają do takich firm a pracodawca ma wywalone byle robota zrobiona była. Spokojnej osobie też ciężko się wbić już w towarzystwo które dość długo już se sobą pracuje. I jeszcze taki co się o+ ma dobrze a ten co pracuje jest wykorzystywany. Pamiętam jak mnie operator linii dał do mycia jakiejś maszyny[produkcja szamponów] bo się wylało ze zbiornika. Sam klej, tragedia. Dwie godziny pucowałem..a żeby ktoś przyszedł i pomógł jak inne linie stoją? Zapomnij! Sam poszedł w , murzyn zrobi przecież Prędzej śmieszki usłyszysz. Ja mam nerwicę dokładności więc czyściłem jakbym mieszkanie sprzątał u siebie Takie typowe produkcje molochy to już nie dla mnie, towarzystwo wykańcza i sama robota. Chyba, że jakieś zakłady bardziej kameralne. To może jeszcze nie ma tragedii.
|
|