"Normalni" boją się psychicznych, bo myślą, że ci mogą wszystkich bezkarnie powybijać Dlatego ktoś kto dowiaduje się, że byłeś w psychuszce najprawdopodobniej będzie się Ciebie bać, a to czasami jest korzystne
Nie bać.Z własnego doświadczenia wiem, że takie osoby chce się udupić, odizolować od siebie, tak żeby nie sprawiały zagrożenia, a kiedy już takiego nie sprawiają to można się popastwić(nie żebym ja był psychiczny, ale kiedyś musiałem się bronić przed czubkiem).
poznalam fobikana czacie Kalisz.... jak juz kogos poznac to lepiej ze swojego miasta.... no i znalezlismy wspolny jezyk wymienilismy sie po pierwszej rozmowie nr komow i git... umowilam sie z nim ze wpadnie do mnie w czasie pracy (robilam w tesco wtedy ) a kiedy minela godzina o ktorej mielismy sie spotkac i go nie bylo... zaczelam miec najgorsze mysli ze mnie wystawil i takie tam... nie wiedzialam ze ma fobie, zalismy sie wtedy chyba ze 2 tygodnie... ukadalam te cholerne paszczety na polkach i tlumilam lzy potem jakos mi sie wytlumaczyl, znowu sie po jakims czasie umowilismy i z jakies pol godziny przed spotkaniem napisal mi zebym na niego nie czekala no to co mialam sobie pomyslec? bylam wkurzona i smutna ale potem weszlam na poczte i mnie przeprosil.... napisal ze jest za zly dla mnie, ze jest poje**m, ze nie powinien tego zaczynac i nie sprawiac mi przykrosci ale ja nie chcialam zrywac tej znajomosci! i napislam mu to. potem juz jakies 5 miesiacy pozniej wylukal mnie na miescie i napisal mi smsa ze mnie widzial. no to ja mu odrazu zaproponowalam spotkanie i to byl moj blad.... po jakims czasie wyznal mi ze ma fobie i ze dlatego nie moze sie ze mna spotkac teraz juz znamy sie 9 miesiecy, on mi ufa, planuje juz jak nasze spotkanie bedzie wygladalo..... ops: poczekam cierpliwie az on sam poczuje sie na to gotowy... powiedzial mi ze jak sie wyleczy to sie spotakmy i pojdziemy na piwko... ops: poczekam za nim.... ops:
Od pewnego czasu zaczełam pisać z chłopakiem z miasta oddalonego od mojego o 70 km. Wczoraj się spotkaliśy i było fajnie. Wieczorem napisał do mnie na gg, że mu się podobam i chciałby coś więcej. Poczułam, że wreszcie będę szczęśliwa, że nareszcie nie będę sama. Niestety za pare minut wszystko się zmieniło. Napisał, że nie potrafi się poświęcić, że odległość, brak kasy itd. Poczułam się jak zabawka w czyiś rękach. Nie rozumiem czemu mnie to spotyka. Jedyne co chce to szczęścia a ciągle jestem sama i cierpie. Przez takie porażki czuje się całkowicie zdołowana :-( i odechciewa mi się żyć...
Ja spotkałem się ze znajomymi z neta kilka razy i byłem ze spotkania zadowolony. Miła atmosfera, ciekawa rozmowa, plany na przyszłe spotkania. Nie spotykam się w celach matrymonialnych bo osoby które przyjeżdżają na spotkanie są zwykle dużo młodsze a mnie wystarczy rozmowa i miła atmosfera podczas spotkania.
Uważajcie na to, żeby nie spotykać się w miejscach odosobnionych i najlepiej znać prawdziwe imię i nazwisko oraz adres zamieszkania osoby z którą się spotykacie.
Mam nadzieję, że z Wami też się kiedyś spotkam