16 Gru 2019, Pon 13:29, PID: 812146
16 Gru 2019, Pon 15:47, PID: 812149
(14 Gru 2019, Sob 13:57)koniec napisał(a): Brak postępów w walce z fobią. Jest tylko gorzej. Teraz idą święta, szykują się spotkania z rodziną i znowu ten sam wstyd co 5/10/15 lat temu. Dokładnie te same blokady jak za dzieciaka. Zupełnie już nie rozumiem jak można czerpać przyjemność ze spotkań towarzyski i rodzinnych.Hej, to nie tak zle jak masz swoj swiat.
17 Gru 2019, Wto 1:45, PID: 812181
Dzis, gdy odebralam domofon, odezwal sie jakis kolega taty i sie pytal, kiedy tata bedzie w domu, bo ma jakas sprawe. I, o dziwo, bedac spokojna, odpowiedzialam mu, ze go teraz nie ma i ze bedzie za godzine. Wiec to, ze sie nawet tym nie stresowalam, to duzy plus
27 Sty 2020, Pon 23:22, PID: 814858
Chyba częściej zaczynam wychodzić ze swojej strefy komfortu (chociaż potem często tego żałuję-,-). Zarejestrowałam się do psychiatry i udało mi się nie uciec.
27 Lut 2020, Czw 9:35, PID: 816448
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27 Lut 2020, Czw 9:36 przez Mateo7891.)
Wyjeżdżam z dziewczyną i jej przyjacielem na Sky tower we Wrocku. Kiedy czas podziwiania panoramy miasta dobiega końca, wszyscy wchodzimy z powrotem do windy, zapełniając ją po brzegi, a ja zbieram w sobie wszystkie siły i mówię na głos, ale tak by wszyscy w windzie słyszeli:
- Kochanie, zrobiłem o co prosiłaś, wyjechałem tutaj z tobą, czyli będzie dziś seks? - Oczywiście kochanie - odpowiada mi dziewczyna. Kątem oka obserwuję, jak niemal wszystkim wykrzywia usta w ledwo co kontrolowany uśmiech. Nabuzowanie pewnością siebie jakiego doznałem oraz szczęście, czegoś takiego nie doświadczyłem od lat - wszystko po jednym, wypowiedzianym zdaniu. Oczywiście nie byłem pewny co usłyszę w odpowiedzi od dziewczyny, ale jak się okazało, obawy były niezgodne z rzeczywistością.
27 Lut 2020, Czw 14:50, PID: 816466
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27 Lut 2020, Czw 14:51 przez MissCthulhu.)
(27 Sty 2020, Pon 23:22)amlepi napisał(a): Chyba częściej zaczynam wychodzić ze swojej strefy komfortu (chociaż potem często tego żałuję-,-). Zarejestrowałam się do psychiatry i udało mi się nie uciec. Gratuluję rejestracji! 😘 Co do tego żalu... U mnie najczęściej po jakimś chwilowym zrywie polegającym na napisaniu smsa, wiadomości, odpowiedzi czy propozycji wyjścia gdzieś, na drugi dzień jest "co ja zrobiłam... jak się z tego wyplątać... o matkoooo...". Dlatego staram się kontrolować te zrywy, myśleć jak będę się czuć po i że zawiodę (znowu) niestawieniem się, wymówką, czymkolwiek w ten deseń. Sukces dzisiejszy? Wysłanie smsa, ale bez odpowiedzi... Może to był głupi pomysł... Nie z propozycją spotkania, po prostu. Chciałabym czasem się wymazać i zacząć wszystko od nowa. 😬
27 Lut 2020, Czw 17:29, PID: 816480
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27 Lut 2020, Czw 17:30 przez Kopytko.)
No nie wiem Mateo, czy dobrze interpretujesz uśmieszki ludzi. Ja bym się nawet roześmiał z zażenowania, ponieważ takie teksty w miejscach publicznych są strasznie żałosne. No ale jak Ci to pomogło to dobrze.
01 Mar 2020, Nie 11:17, PID: 816662
Nie mam zdiagnozowanej fobii, ale mogę się pochwalić paroma sukcesami. Jak ktoś zobaczy, że nawet USiebie mógł, to może nabierze więcej nadziei, albo poczuje się jeszcze gorzej, lol.
- ukończyłem półroczny pobyt na oddziale całodobowym, wywiązując się ze wszystkich obowiązków kontraktowych - zrealizowałem wszystkie cele jakie sobie wyznaczyłem na czas terapii, a nawet udało się więcej - podczas pobytu w szpitalu w ramach zajęć z biblioterapii, czytałem swój wiersz (musiał najpierw przejść weryfikacje terapeutki) - unormowałem sobie tryb dobowy, śpię w nocy - codziennie biorę prysznic i myję zęby - sam robię sobie pranie xP - dałem komuś prezent na walentynki - spotkałem się z ludziami z forumka - byłem na koncercie (pierwszy raz w życiu) - zapisałem się do wolontariatu - schudłem 16 kg (to to w sumie samo wyszło xP) - to nie wszystko, ale tyle mi na szybko przyszło do głowy
24 użytkowników polubił(o) wpis U5iebie:
• L1sek, Pankracy, bajka, Szinuja, Punkt Izolowany, Galadriela, Karol1991, vesanya, karmazynowy książę, Tomek_z_SUR, ult, Ninja, Dziwna, Ajka, Żółwik, evergreen, Kiwi, kartofel, damiandamianfb, nika370, żabcia999, rlip, Placebo, Angela
01 Mar 2020, Nie 12:14, PID: 816667
Twoja zmianę widac na pierwszy rzut oka, nawet gdybys sie nie pochwalił tymi sukcesami. Sposob w jaki piszesz ,Ty- przed i Ty -po terapii to niemal jak dwie rożne osoby.
01 Mar 2020, Nie 12:42, PID: 816669
Aż musiałem sprawdzić co ja ostatnio takiego pisałem. W sumie nie widzę różnicy, ale dzięki. Może nie marudziłem póki co na forum.
13 Paź 2021, Śro 18:32, PID: 849399
Dostałyśmy z koleżanką listy pacjentów, do których trzeba zadzwonić z przełożeniem wizyty. Na prawdę byłam bliska stwierdzenia, że pyerdolę i wyjścia do domu, ale zastanowiłam się i jednak obdzwoniłam całą ą listę.
To było tym bardziej trudne, że robiłam to obok koleżanki, która takie klepanie przez telefon miała w małym palcu. Dalej nie wiem, jak ja to zrobiłam, ale zrobiłam xd
08 Lip 2022, Pią 11:06, PID: 859749
Ukończyłem roczne studia podyplomowe z inżynierii oprogramowania.
12 użytkowników polubił(o) wpis Żółwik:
• leftcereal, Kacper, KamilWro, Alexander Guard,
23 Sie 2022, Wto 10:05, PID: 861097
Jest lepiej z rozmowami telefonicznymi, częściej po prostu dzwonię zamiast się namyślać, zastanawiać i nastrajać do takiej rozmowy. Ogólnie jestem już bardziej skłonna nazwać się człowiekiem nieśmiałym niż z fobią społeczną...
6 użytkowników polubił(o) wpis FireSoul:
• Pan Foka, BlankAvatar, ekstra_intro, jutro, Dalinar, Inika
01 Sie 2023, Wto 20:39, PID: 870506
Piszę tu, bo każdy lubi optymistyczne posty. Nie dajcie się zwieść tym pozytywnym historiom. Będziecie przerabiać całe życie terapie Richardsa, afirmacje, biegać, jeść jarmuż a i tak do końca będzie problem z powiedzeniem dzień dobry. Nie dosłownie, ale dla każdego to coś innego. Czy to znalezienie miłości, czy lepszej pracy, czy rozmowa przez telefon. Poza tym możecie dostać w pakiecie inne zaburzenia osobowości, nerwice natręctw, ataki paniki. Nikt nigdy z tego nie wyszedł, a ci co tu już nie piszą na pewno nie robią tego z powodu wyzdrowienia. Nie piszę tego, bo mam zły humor. No w sumie mam, ale od parunastu lat. Sam osobiście sprawdziłem na sobie te wszystkie magiczne poradniki (ktoś udostępnił na chomiku i robi dobrą robotę). Przeczytałem setki książek o tym jak postępować z takimi jak ja sam.
01 Sie 2023, Wto 22:33, PID: 870510
01 Sie 2023, Wto 22:39, PID: 870511
Pisali, że nie ma ratunku dla takich jak my. Tylko kościół zielonoświątkowy
02 Sie 2023, Śro 10:59, PID: 870515
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02 Sie 2023, Śro 11:00 przez niki111.)
Też nie wierzę, że da się z tego całkowicie wyjść, ale na pewno można na tyle zminimalizować lęk, że będzie żyło się łatwiej. Lata temu stresowało mnie samo wychodzenie z domu czy jeżdżenie komunikacją miejską, miałam natrętne myśli, że każdy się gapi i ocenia mnie. Teraz jest duuużo lepiej, nie mam już takich schiz, ale do bycia super pewną siebie to mi bardzo daleko, irracjonalny lęk nadal jest, ale nie na tyle silny, żeby mi wyniszczał całkowicie życie jak kiedyś.
02 Sie 2023, Śro 12:51, PID: 870517
Nie wiem czy to sukces, bo wróciłam i jest jak było. Byłam sama w Gdańsku a to trochę ode mnie drogi jest. Pociągiem jechałam, ale jednak pierwszy raz sama tak daleko. Udało mi się zamówić obiad, mimo że wcześniej się trochę kręciłam i chciałam zrezygnować. 2 razy też kupiłam coś do jedzenia, musiałam powiedzieć co a to był stres, u siebie nie chodzą do żadnych barów, budek z jedzeniem czy jak to się tam zwie. Spałam w miejscu gdzie miałam swój pokój z łazienką ale wspólną kuchnie, może po prostu głód był silniejszy, ale poszłam sobie zrobić jeść i herbatę mimo że byli tam ludzie i to parę razy
Jak przyjechałam do miejsca noclegu to zadzwoniłam do pani wynajmującej boję się dzwonić no ale nie miałabym gdzie spać gdybym tego nie zrobiła a brama była zamknięta, a potem zadzwoniłam żeby się coś dopytać, bo wcześniej się błam pytać. Jeździłam tramwajem, chociaż zastanawiałam się jak kupić bilet w aplikacji której używam w Lublinie że może w tramwaju jakoś inaczej. Wyszło że nawet łatwiej i nie zgubiłam się pomijając że mapa google prowadziła mnie nie raz dziwnie i kręciłam sie w kółko. Dałam radę chodzić w tłumie ludzi. Popłynęłam statkiem na Hel może i z tyłu blisko drzwi, ale wcześniej miałam myśl nigdy w życiu. Weszłam na bazylikę Mariacką i popatrzyłam w dół a boję się wysokości. Już te chodzenie w ciasnym przejściu w kółko powodował lęk że zemdleje, ale dałam radę. Jeszcze parę innych rzeczy robiłam co się boję, ale tych bałam się więcej. Całkowicie normalna nie byłam, może było widać tą fobię, ale fobię I inne lęki trochę zmniejszyłam, albo chociaż uśpiłam na czas wyjazdu.
9 użytkowników polubił(o) wpis Roztoczanka:
• niki111, Kanapeczka., Dalinar, GoodbyeKitty, Żółwik, Ketina, Mysia_Pysia, kartofel, TheTorch
02 Sie 2023, Śro 13:03, PID: 870518
(02 Sie 2023, Śro 12:51)Roztoczanka napisał(a): Nie wiem czy to sukces, bo wróciłam i jest jak było. Byłam sama w Gdańsku a to trochę ode mnie drogi jest. Pociągiem jechałam, ale jednak pierwszy raz sama tak daleko. Udało mi się zamówić obiad, mimo że wcześniej się trochę kręciłam i chciałam zrezygnować. 2 razy też kupiłam coś do jedzenia, musiałam powiedzieć co a to był stres, u siebie nie chodzą do żadnych barów, budek z jedzeniem czy jak to się tam zwie. Spałam w miejscu gdzie miałam swój pokój z łazienką ale wspólną kuchnie, może po prostu głód był silniejszy, ale poszłam sobie zrobić jeść i herbatę mimo że byli tam ludzie i to parę razy Super Ja taki wyjazd zrobiłam sobie rok temu, ale do Krakowa, jestem z Torunia więc też kawałek miałam, zorganizowałam sobie też wyjazd do Oświęcimia, dużo pozwiedzałam i też byłam dumna z siebie, bo zawsze jak jeździłam z kimś to na tej osobie spoczywała odpowiedzialność za organizacje i wszystkie inne sprawy, a teraz wszystko sama
02 Sie 2023, Śro 18:37, PID: 870520
(01 Sie 2023, Wto 20:39)jeremiaszek napisał(a): Piszę tu, bo każdy lubi optymistyczne posty. Nie dajcie się zwieść tym pozytywnym historiom. Będziecie przerabiać całe życie terapie Richardsa, afirmacje, biegać, jeść jarmuż a i tak do końca będzie problem z powiedzeniem dzień dobry. Nie dosłownie, ale dla każdego to coś innego. Czy to znalezienie miłości, czy lepszej pracy, czy rozmowa przez telefon. Poza tym możecie dostać w pakiecie inne zaburzenia osobowości, nerwice natręctw, ataki paniki. Nikt nigdy z tego nie wyszedł, a ci co tu już nie piszą na pewno nie robią tego z powodu wyzdrowienia. Nie piszę tego, bo mam zły humor. No w sumie mam, ale od parunastu lat. Sam osobiście sprawdziłem na sobie te wszystkie magiczne poradniki (ktoś udostępnił na chomiku i robi dobrą robotę). Przeczytałem setki książek o tym jak postępować z takimi jak ja sam.Nie mam za bardzo takich problemów i jestem tu bardziej w celach spotkaniowych, ale przypomniał mi się jeden imponujący wątek: https://www.phobiasocialis.pl/thread-33247.html. Może jednak terapia Richardsa ma sens, ale na każdego może działać z różną intensywnością.
02 Sie 2023, Śro 18:58, PID: 870521
Przeczytałem polecany wątek i ta historia poprawiła mi humor. Nie dlatego, że w nią wierzę, tylko dlatego, że jest taka nieprawdopodobna. Jeszcze ukończył elitarny bieg dla komandosów układany przez nadkomandosów z Formozy. W plecaku, z karabinem i w betonowych kapciach. Później wyjechał kopać studnie w Afryce. Na podstawie tej historii można pisać scenariusze.
03 Sie 2023, Czw 19:33, PID: 870551
(02 Sie 2023, Śro 10:59)niki111 napisał(a): Też nie wierzę, że da się z tego całkowicie wyjść, ale na pewno można na tyle zminimalizować lęk, że będzie żyło się łatwiej. Lata temu stresowało mnie samo wychodzenie z domu czy jeżdżenie komunikacją miejską, miałam natrętne myśli, że każdy się gapi i ocenia mnie. Teraz jest duuużo lepiej, nie mam już takich schiz, ale do bycia super pewną siebie to mi bardzo daleko, irracjonalny lęk nadal jest, ale nie na tyle silny, żeby mi wyniszczał całkowicie życie jak kiedyś.No właśnie, wydaję mi się ,że łatwiej o stałe efekty , jeśli jest bardzo źle i dla wielu to już jest sukces, ale ,żeby tak zamienić się w pewnego siebie i jeszcze nadrobić umiejętności społeczne to praktycznie mission impossible. Był moment ,że łatwiej mi było odezwać się do obcej dziewczyny niż zadzwonić , tak samo zresztą jak musiałem wykonać z 20 telefonów po kilku pierwszych cały lęk zniknął, ale wystarczyło ,że podczas któregoś z tego telefonu bym się zająknął a cały lęk wracał , z dziewczynami w sumie to samo, trafiłem na starcie na dwie, które były pozytywnie nastawione i chyba uwierzyłem na chwilę, że można mnie lubić mimo pewnych wad, to samo z rozmową w grupie czuje się dobrze tylko jak jestem w centrum, jak to co mówię jest pozytywnie odbierane potrafię być duszą towarzystwa ,ale trudno mi zacząć, właściwie to poitrzebuję osoby z którą mam dobry kontakt i reaguje zawsze właściwie (przez co praktycznie odpada rozmowa z osobą fobiczną, bo mam wrażenie, że mnie nie lubi XD) Rozmowa z facetami z tymi "pewnymi siebie w sposób bardziej prymitywny" nadal powoduje , że się pocę, powiedziałbym nawet ,że jest gorzej niż dawniej nie licząc ,tego, że asekuracyjnie wykazuję wrogość i przybieram agresywny ton czasami niesłusznie. Dawniej mi się ręce nie trzęsły, nie miałem też problemów ,aby coś robić przy ludziach, bo chodząc do szkoły byłem przekonany o swojej wyższości intelektualnej a obecnie jest coraz gorzej ... Połowa sukcesu to uwierzyć ,że jesteś mądry , przystojny , inteligentny etc. a później mieć na to namacalne dowody, pozytywny feedback od ludzi. chciałbym wiedzieć skąd ludzie pewni siebie ją biorą w przypadku osób , które nic sobą nie prezentują , nic nie osiągnęli, nie grzeszą inteligencją (ba, mało tego ludzie głupsi mający 'zamknięte głowy " dla których świat jest czarno biały wykazują dużo wyższy poziom pewności siebie XD) Tak nie wyobrażam siebie ,że mógłbym funkcjonować jak normalny człowiek, że całkowite pozbycie się fobii jest w ogóle możliwe
03 Sie 2023, Czw 20:13, PID: 870553
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Sie 2023, Czw 20:14 przez Aspołeczny.
Powód edycji: edycja
)
(03 Sie 2023, Czw 19:33)Dalinar napisał(a): chciałbym wiedzieć skąd ludzie pewni siebie ją biorą w przypadku osób , które nic sobą nie prezentują , nic nie osiągnęli, nie grzeszą inteligencją (ba, mało tego ludzie głupsi mający 'zamknięte głowy " dla których świat jest czarno biały wykazują dużo wyższy poziom pewności siebie XD) To akurat bardzo proste. Ci, którzy jak sam piszesz nic nie osiągnęli dobrze wiedzą w jakiej są sytuacji, ale się tym nie przejmują. Albo próbują "wyciągnąć zalety" (jeśli jakieś mają) albo cieszą się z tego co mają (czyli np. "może i jestem głupi i nie mam dobrej pracy, ale za to mam Passata w TDI"). Natomiast ci inteligentni inaczej dzięki swojej wiedzy (albo raczej nie wiedzy) nie wiedzą, że z nimi coś nie tak bo... nie wiedzą o tym, nie rozumieją tego. A skoro nie wiedzą to znaczy, że problemu nie ma. |
|