12 Maj 2009, Wto 1:51, PID: 148215
Hektor napisał(a):Artur Król napisał(a):Jak dotąd to Ty nie możesz nic udowodnić, poza powoływaniem się na Horney
Jak dotąd, to powtarzasz nieprawdę.
To podaj dowód - konkretne badania. Proszę o to od początku dyskusji, nic nie podajesz poza wikipedią - a wiki nie jest badaniem. Podaj konkretną bibliografię
Hektor napisał(a):Artur Król napisał(a):Sama neurotyczność wg. Horney jest koncepcją teoretyczną i fikcyjną
Udowodnij.
Cytując Ciebie, ciężar dowodów spoczywa na wysuwającym tezę.
Udowodnij, że teza Horney jest czymkolwiek więcej niż tylko tezą. Wskaż na konkretne badania które ją potwierdzają. Dopóki tego nie zrobisz, rozmowa nie ma sensu.
Hektor napisał(a):1) Czy kwestionujesz to, że wychowanie neurotyczne prowadzi do nerwicy, która objawia się np. jako nerwica natręctw, fobia społeczna.
Kwestionuję pojęcie wychowania neurotycznego i nerwicy wg. Horney.
Kwestionuje również jakikolwiek związek wychowania (czy zresztą jakiegokolwiek innego czynnika, np. genetycznego) i tego, z jaką osobą dorosłą mamy do czynienia, jeśli jest to związek inny niż "X (np. wychowanie) stanowi jeden z czynników mogących zwiększyć/zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia Y (stanu/problemu u osoby dorosłej)".
Psychologia nie jest nauką o pewnikach tylko o prawdopodobieństwie.
Doświadczenia w dzieciństwie o których pisze Horney mogą ZWIĘKSZYĆ SZANSE wystąpienia pewnych problemów - tak. To zresztą przyznawałem od początku.
Natomiast to o ILE ta szansa jest zwiększona jest już dyskusyjne.
Odrzucam natomiast tezę jednego czynnika i jednej relacji przyczynowo skutkowej - takie wychowanie = taki dorosły.
Hektor napisał(a):Artur Król napisał(a):O tym, że to co przedstawiasz na forum to nie teoria Horney, tylko jej Twoja reinterpretacja, nie wspominając.
W którym miejscu???
Np. w nadmiernym uproszczaniu neurotyczności wg. Horney i sprowadzaniu go do jednego czynnika - kierowania się lękiem - co wynikło w naszej wcześniejszej dyskusji. Problem w tym, że w psychologii tak nie można - albo dany problem spełnia całość (lub minimalną wymaganą) ilość kryteriów diagnostycznych, albo nie mamy do czynienia z tym problemem, nie ma czegoś takiego jak wybieranie jednego najważniejszego czynnika i olewanie innych.
Hektor napisał(a):Ok. To Ty oceń: borderline, fobia społeczna, nerwica natręctw, lęk uogólniony, nerwica wegetatywna, nerwica lękowa uogólniona. Tylko proszę Cię nie pier..., że to są nominalizacje, bo niewiele mnie to interesuje.
To są nominalizacje i to skrajnie głupie, bo w praktyce nic mi nie mówiące o faktycznej naturze Twojego doświadczenia - to jedynie pewne uproszczenia diagnostyczne, zresztą np. Irvin Yalom ("Dar Terapii") wykazał na absurd i bezużyteczność kategorii terapeutycznych. Opisz mi co się konkretnie dzieje w Twoim życiu, wtedy pogadamy.
Hektor napisał(a):Gdyby tak jak Ty uważasz - nerwice powstawały od tak, z sufitu, to okazałoby się, że jestem za+..... szczęściarzem: trafiłem szóstkę. Może w totka też mi się uda?
Z sufitu? Nie. Z konkretnych zachowań i strategii myślenia? Tak. Zwłaszcza w momencie, gdy konkretne działania wzajemnie się napędzają, a osoba sama sobie je rozbudowuje bo pasuje jej to do historii życiowej, którą sobie tworzy.
Tylko to wszystko procesy BIEŻĄCE, a nie jakaś przeszłość. To teraz musisz robić wszystko to, co podtrzymuje te problemy - inaczej nie miałoby to znaczenia.
Hektor napisał(a):Szanujesz ludzi bagatelizując ich problemy?
Fascynujące - traktujesz problemy ludzi jako coś ważnego i cennego, dla czego szacunek oznacza szacunek dla ludzi.
A może warto na nie spojrzeć jako na zbędne obciążenie, które warto wyrzucić, a nie szanować je?
Hektor napisał(a):Brak kompetencji społecznych... Czyli, że jak po Polskiemu nie umiałeś mówić?
Po Polskiemu aż za dobrze. To po ludzkiemu nie umiałem.
Hektor napisał(a):Zresztą zapomnij o tej dyskusji. Tak czy inaczej obaj zostaniemy w swoich okopach. Szkoda czasu. Byłbym natomiast wdzięczny gdybyś opisał mi "integrację tożsamości", o której ponoć coś wiesz.
Z przyjemnością - jak tylko przekonasz mnie, że warto dalej toczyć z Tobą rozmowę... Podając mi literaturę wspierającą Twoje podejście, lub przyznając, że poza Horney i wikipedią takiej literatury nie znasz.