25 Cze 2009, Czw 13:55, PID: 159749
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Sty 2010, Czw 16:50 przez krys840.)
Edycja:
Wydaje mi się, że stała, niewielka wyniosłość emocjonalna jest jakby jarzmem dzisiejszych wymogów życia. Dlatego jesteśmy dla siebie aroganccy, bezlitośnie krytyczni wobec siebie, unosimy się zbyt szybko dumą i pychą, stąd ten element tosyczny, który polega na braku wyważonych wpływów. Miałem kolegę w szkole, z którym każde spotkanie było jak ostra polemika, a mimo to stale ze sobą przebywaliśmy. Wiedziałem zawsze, że z nim muszę wznieść się na wyżyny intelektualne. To napięcie było zresztą nieznośne. Sam nie potrafię zaangażować się w partnerskie relacje od dawna, dlatego postanowiłem dać w jakiś sposób ujście emocjom, nawiązać więź z przypadkowymi ludźmi i w desperacji ukorzyć się przed nimi, by nie stracić rachuby z powodu roszczeń za niepowodzenia, cierpienie i dotychczasowe zaangażowanie, samotniczy rygor itd., i nie stać się martwym głazem, z który czeka tylko samotność i desperacja.
Wydaje mi się, że stała, niewielka wyniosłość emocjonalna jest jakby jarzmem dzisiejszych wymogów życia. Dlatego jesteśmy dla siebie aroganccy, bezlitośnie krytyczni wobec siebie, unosimy się zbyt szybko dumą i pychą, stąd ten element tosyczny, który polega na braku wyważonych wpływów. Miałem kolegę w szkole, z którym każde spotkanie było jak ostra polemika, a mimo to stale ze sobą przebywaliśmy. Wiedziałem zawsze, że z nim muszę wznieść się na wyżyny intelektualne. To napięcie było zresztą nieznośne. Sam nie potrafię zaangażować się w partnerskie relacje od dawna, dlatego postanowiłem dać w jakiś sposób ujście emocjom, nawiązać więź z przypadkowymi ludźmi i w desperacji ukorzyć się przed nimi, by nie stracić rachuby z powodu roszczeń za niepowodzenia, cierpienie i dotychczasowe zaangażowanie, samotniczy rygor itd., i nie stać się martwym głazem, z który czeka tylko samotność i desperacja.