25 Cze 2009, Czw 21:17, PID: 159834
Pracowałem przez rok czasu z kolesiem, który mając ileś tam naście lat miał wypadek samochodowy i później wycięli mu parę narządów wewnętrznych. Przynajmniej tak on tłumaczy swój niski wzrost. A ma nie więcej jak 150 cm. Wygląda z daleka jak dziecko. Ludzie mają go za upośledzonego, a jest zupełnie poza tym normalny. Pracowałem z nim w szkole jako stażysta. Miał przechlapane wśród dzieciaków, bo się momentami z niego wyśmiewały i drażniły, ale on to miał totalnie w dup*e, a czasem coś im odpowiedział. Poza tym to na niego nie wpływało, w pracy ludzie którzy go poznali traktowali go normalnie i życzliwie.
W takim wypadku chyba rzeczywiście byłoby najlepiej, gdyby Cię wydłużyli o te 20 cm, tylko że moim zdaniem wtedy to jest tak, jakby te tępe bachory wygrały. Bo to z nimi jest coś nie tak. Każdy by chciał wyglądać idealnie. Wszyscy mają kompleksy. Twój jest większy, ale i tak twierdzę, że trzeba pracować nad sobą i nad akceptacją swojego wyglądu.
Chociaż pewnie to jest tylko takie moje gadanie, bo w twoją skórę nie wejdę i nie poczuje, jak to musi być przykro. Ale czy doświadczasz z tego powodu jakichś nieprzyjemności? Czy to wszystko o czym piszesz to tylko to, co sobie sam tłumaczysz?
W takim wypadku chyba rzeczywiście byłoby najlepiej, gdyby Cię wydłużyli o te 20 cm, tylko że moim zdaniem wtedy to jest tak, jakby te tępe bachory wygrały. Bo to z nimi jest coś nie tak. Każdy by chciał wyglądać idealnie. Wszyscy mają kompleksy. Twój jest większy, ale i tak twierdzę, że trzeba pracować nad sobą i nad akceptacją swojego wyglądu.
Chociaż pewnie to jest tylko takie moje gadanie, bo w twoją skórę nie wejdę i nie poczuje, jak to musi być przykro. Ale czy doświadczasz z tego powodu jakichś nieprzyjemności? Czy to wszystko o czym piszesz to tylko to, co sobie sam tłumaczysz?