05 Wrz 2009, Sob 19:54, PID: 173931
Lupus, muszę przyznać, że też mam problem z byciem oziębłą. Być może to jakiś mój podświadomy lęk przed, że się wygłupię (np. kiedy czegoś nie wiem). Na dodatek nienawidzę sytuacji, w których trzeba poprosić o pomoc lub coś w tym rodzaju - momentalnie myślę o sobe jak o jakimś słabeuszu i miernocie. Jestem już na trzecim roku studiów, a podłapałam jako taki kontakt tylko z trzema osobami. Kiedy poszłam na studia też nie umiałam się odnaleźć wśród ludzi i w obcym miejscu. Osoby, z którymi mam teraz kontakt są w pewnym sensie podobne osobowościowo - dlatego potrafimy wybaczyć sobie nasze odchyły. Miałam po prostu szczęscie, że na nie trafiłam. Jeśli wolno mi poradzić - może spróbuj podejsć do jakiejś jednej osoby na początek, kogoś kto też wydaje Ci się osamotniony. Nie musi byc od razu wielka przyjaźń do całego świata (bo tylko się zrazisz) ale małe kroczki - tu pytanie, pożyczenie czegoś, podpowiedź, zaoferowanie pomocy. Może się to wydać płytkie , ale zapewniam,że działa. Mi pomogło i powooooli niektórzy zaczęli się do mnie przekonywać i (o dziwo) ja do nich. Pewnie, nadal mam swoją potrzebę izolacji,chłód, odchyły, problemy z wypowiadaniem się w większym gronie ale zauważyłam poprawę w stosunku do ubiegłego roku. Ufff, napisałam się - to już koniec