30 Cze 2010, Śro 19:01, PID: 212982
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30 Cze 2010, Śro 20:02 przez Sheldon.)
Witam już miałem zakładać temat gdy zobaczyłem ten o idealnie pasującej nazwie do mojego, tak więc postanowiłem podpiąć się tutaj. Z góry chciałbym również przeprosić jeśli powtarzam czyjś problem, tzn. ktoś miał, opisał identyczną sytuację. Jestem świeżakiem na tym forum, tego tematu również nie przeczytałem w całości.(Dotarłem do drugiej strony). Też mam 20 lat jak autor tematu i niestety też jeszcze nie miałem dziewczyny. Jestem w trochę innej sytuacji niż autor ponieważ rodzice nie zabraniają mi wychodzenia z domu, wręcz przeciwnie. Nie mam na myśli tego że mnie wyganiają ale gdy chcę gdzieś wyjść pytają się czy chcę trochę $$.Tak więc można powiedzieć że rodziców mam "spoko". Kiedyś gdy jeszcze mieszkałem na innym osiedlu podobała mi się pewna dziewczyna. Jakiś kontakt z nią nawiązałem lecz potem straciłem. Lecz dziś się do niej odezwałem, (he-napisałem). Z racji że zdawała w tym roku maturę (i zdała)wysłałem jej gratulacje. Rozmowa potoczyła się całkiem przyjemnie. Rozmawialiśmy o maturze, studiach i wakacjach-ale nie w tym rzecz. Chodzi o to że chciałbym się z nią umówić, nie tyle umówić co spotkać, pogadać. Niby normalna rzecz gdyby nie małe "ale". Nie dość że bardzo się wstydzę jej i takich sytuacji to w dodatku boję się rezultatów. Pojęcia zielonego nie mam również jak jej to powiedzieć (raczej napisać). Jest jeszcze jeden problem bo nie wiem czy ona z kimś jest obecnie czy nie. Na pierwszej rozmowie po tak długim czasie nie starałem się tego wyczuć, nawet nie wiedziałbym jak. Mimo że nie widziałem jej ze dwa lata to nadal czuje to samo co czułem gdy ujrzałem ją pierwszy raz. Muszę też nadmienić że nie wychodzę zbyt często z domu (domator?), mimo że mam do tego warunki. Ogólnie jakoś nie lubię ludzi, tzn. nie mówię to o wszystkich, dlatego nie lubię wychodzić na zewnątrz. Jeszcze zanim ją kiedyś poznałem to wybadałem jaka ona jest. Z tego co się wtedy dowiedziałem wynikałoby że jest zwykłą, spokojną dziewczyną. Nie chce nikogo tu obrażać. Ale chodzi mi o to że nie jest Ona typem dziewczyny, która nałoży sobie pół kilo tapety na twarz i lata trzy razy w tygodniu na dyskotekę. Niestety nie wiem jaki typ facetów lubi ale wolałbym spróbować. Nie wiem czy mam czekać na jakiś znak z jej strony, czy zacząć działać. W sumie to wolałbym się sparzyć i mieć świadomość że mnie nie chce niż żyć nadzieją że może kiedyś. Jeśli ktoś czegoś nie zrozumiał (wiem, piszę chaotycznie), proszę pisać a wyjaśnię w inny sposób.
Edit:
Doszedłem do 10 strony tego tematu. Chciałbym zaznaczyć, podkreślić itd. Nie chodzi mi o seks, nie chce robić z siebie męczennika, ja mam poprostu problem z ludźmi. A dokładniej z kontaktami między ludzkimi. Konkret takiego problemu opisałem powyżej. Pozdrawiam i z góry dziękuje za pomoc.
Edit:
Doszedłem do 10 strony tego tematu. Chciałbym zaznaczyć, podkreślić itd. Nie chodzi mi o seks, nie chce robić z siebie męczennika, ja mam poprostu problem z ludźmi. A dokładniej z kontaktami między ludzkimi. Konkret takiego problemu opisałem powyżej. Pozdrawiam i z góry dziękuje za pomoc.