15 Wrz 2010, Śro 23:26, PID: 223051
Cytat:"Brak tematów do rozmów" - ech, jeden z podstawowych powodów, dla których nie spotykam się z ludźmi. Tematem rozmów osób w moim lub podobnym wieku jest często ich bogate życie towarzyskie albo praca jaką wykonują, którymi to rzeczami ja pochwalić się nie mogę. A jeśli nawet akurat mam co powiedzieć i chcę zabłysnąć na forum większej grupy - w 99,9% przypadków rezygnuję z tego, dochodząc do "inteligentnego" wniosku (który oczywiście wysnuwa fobia, nie rozum), że moje zdanie jest kompletnie pozbawione wartości. I mam też wrażenie, że wszyscy bardziej niż na treść mojej wypowiedzi, będą zwracać uwagę na to, że mówię nieskładnie, że mam tiki nerwowe, że występują zająknięcia itp. - nie umiem sam siebie przekonać, że u części słuchaczy może być dokładnie na odwrót. Niestety konsekwentnie stosuję zasadę: "wszystko, co powiem, może zostać użyte przeciwko mnie" ...
tez bys potrafil z nimi rozmawiac gdybys wiecej czasu przebywal w ich towarzystwie. Nie bardzo moge sobie wyobrazic kogos kto unika ciagle ludzi i ma cos ciekawego do powiedzenia. Nawet gadajac o niczym, jak nie zdobedziesz zainteresowania, nie wciagniesz 2 osoby w rozmowe to to sie skonczy po 1 zdaniu z twojej strony. Na studiach tak sie zlozylo polowa ludzi z mojego roku jezdzila w podonych godzinach, czesto sie zdarzalo ze spotykalo sie kogos z grupy w autobuse. Moge znac kolesia i 4 lata ale i tak nie beda mial z nim tematu do rozmowy bo to czlowiek dla ktorego jedyne wyjscie z domu to droga na i z uczelni. To nawet nie to ze on nie ma, to ja nie bede mial z nim ,chociaz z cala reszta moge nawet o . A dlaczego? a bo o czym mozna z taki czlowiekiem pogadac? Mlody nie jestem ale nie bede na sile rozwodzil sie na temat pogody. Kazdy wiek rzadzi sie swoimi prawami. Jak napisales rozmawiaja o swoim zyciu towarzystkim, pewnie bo to ludzi ciekawi. O ile w podstawowce mozesz nie miec tematu z ludzmi bo jestes hmm dojrzalszy nie wiem madrzejszy, to na studiach ilosc ludzi o podobnych zainteresowaniach(kierunek) rosnie a ilosc wyrostkow z podstawowki maleje. Dodaj do tego troche czasu np 3 rok. I mozesz powiedziec ze ich znasz, zdajesz sobie sprawe ze sa to calkiem inteligentni ludzie i nawet jestes juz na takim etapie ze podchodzisz do grupki bo czujesz sie czescia grupy. Ale to wszystko nie ma znaczenia, bo i tak jestes tylko antyspolecznym balastem(z wlasnej woli) w tej grupie. I to nawet nie dla reszty, bo oni moga cie lubic szanowac ale myslisz ze zapamietaja kogos kto zawsze stal i nie odezwal sie slowem? Beda cie uwazali za nudziarza(to takie fajne slowo nie jest obrazliwe po prostu stwierdza fakt) Chcesz byc uczestnikiem tej grupy a nie tylko widzem. Czujesz potrzebe zeby sobie pogadac -wszystko super. Jedyne co musisz zrobic to sie w ogole nie starac. Nikogo nie udawac. Myslisz ze ta teoretyczna grupa przez 3 lata cie nie poznala? Znaja cie lepiej niz myszlisz. Wykorzystaj to powiedz im o swoich problemach, nawet w zarcie, ludzie cenia szczerosc(nie wiem widzialem super laske ale tak mnie sparalizowalo ze sie nie moglem ruszyc - juz masz temat zaraz bedziesz opowiadac czy miala fajne cycuszki. Nawet jak ktos opowiada o pracy to ty mozesz mowic o tym ze szukac etc. I nie piszcie mi tu ze sie boicie rekacji innych bo wstydzic to sie mozna jak sie wymysla jakies niestworzone historie i probowac ten kit wcisnac innym. I to nawet powiniscie bo jak ktos chodz troche was zna w glebi duszy sie smieje. Podsumowujac moje pomieszane zdania - pisze to na wiele rat wystarczy zdrowy rozsadek odrobina szczerosci i dystans do samego siebie. Wtedy mozna nawet gadac o tym ze nie ma o czym Pozniej to wyedytuje