18 Paź 2011, Wto 21:50, PID: 276439
Mysza napisał(a):Panowie, pochwalcie się, co byli byście w stanie zrobić...?
Co bylbym w stanie zrobic - tego nie wiem.
W skrajnym przypadku pewnie poswięcić życie.
Kiedys byłem w stanie zrobic duzo, wydaje mi sie ze na prawde duzo.
Dlugo czekałem na miłosc i gdy wreszcie przyszła nie oszczędzałem siebie.
Wiem co byłem w stanie robic przez ostatnie lata. 5 lat z rzędu co wieczór jazda autem po Nią odebrac Ją z pracy 25 km w jedną stronę i 25 km z powrotem żeby nie jechała sama autobusami, co zajełoby ponad godzine a nieraz i dłuzej.
Kilka lat z rzędu niemal w kazdy weekend pobudka rano, żeby zawieźć Ją na studia. No bo autem to 10 minut, a autobusami znowu prawie godzine.
Napisalem za Nią w 100% prace licencjacką.
Co do poswięcen finansowych to nie będę tu wchodził w szczegóły bo i po co. Muszę przyznac ze te poświecenia finansowe sprawialy mi na prawdę duzy ból. Bo w domu nauczony bylęm oszczędnosci a ukochana potrzeby miała w tym zakresie duze, wręcz nieograniczone.
Ogólnie poza swoją pracą zawodową to 80% mojej aktywnosci bylo nastawione na to, żeby jakos Jej ulątwic lub uprzyjemnic życie. Zreszta w sumie praca zawodowa też temu sluzyłą - bo kasę na te umialnie życia trzeba było skądś brac.
Nie traktowałem tego jako jakiegos specjalnego poswięcenia - robilem to z własnej checi bo widziałem że moje starania cos daja - ktos kogo kocham ma latwiej w zyciu. Trudno o wiekszą radosc.
Wiekszosc osob ktore znałem pukaly sie w głowe ze jestem idiotą, mimo ze znały tylko czesc moich poswiecen. Tak samo rodzice, zawsze twierdzili ze przesadzam.
Teraz też czasem myślę że bylem idiotą.
Mimo wszystko to byly najlepsze lata w moim życiu.