02 Sty 2012, Pon 15:15, PID: 286792
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02 Sty 2012, Pon 15:19 przez nova.)
nie n bez przesady czlowiek to tylko czlowiek zle zrozumiales..z ta godnoscia chodzilo mi o to ze czuje ze ja trace z kazda taka 'ucieczka' to moze byc wizyta ksiedza ale kazdej innej osoby osób..ze nie umiem im stawic czola..bo co innego nie lubic takich spotkan i unikac ich 'dobrowolnie' a co innego gdy glownym bodzcem jest strach nie mozesz napwet sparwdzic czy ta osoba osoby beda faktycznie przez ciebie nie do zaakceptowania ..czasami wydaje mi sie ze to jest takie wmawianie sobie w zastepstwie zeby usparwiedliwc swoj strach ze czegos sie nie lubi ze cos nie ejst dla nas..tak jest latwiej niz przyznac sie do narastajacego poczucia zagrozenia ...chodzi o to ze uciekam nie dlatego ze cos mi nie pasuje tylko dlatego ze mimo ze cos mi nie pasuje nie umeim temu stawic czola..dobrze by bylo zostac chocby po to by cos odburknac popatrzec sie krzywo gdy cos nam nie spasuje ..zeby zareagowac zeby wykazac jakas samodzielnosc ..a tak kolejna ucieczka przybliza kolejne ..i tak w kolko ..niestety boje sie jak cholera..