05 Lut 2012, Nie 23:39, PID: 291292
Ja się raczej zbytnio nie przygotowuję do prezentacji, bo u mnie nauczenie się na pamięć działało by do pierwszego zająknięcia i zapomnienia co dalej mówić i skończyło by się klapą bo już bym nic więcej nie powiedział. Na ogół wypisuję sobie kilka punktów zaczepienia i mówię o każdym tyle ile pamiętam, więc czasem wychodzi ,że o rzeczach mało ważnych mówię długo, a po tych najważniejszych praktycznie przeskakuje ale jakoś ten system póki co się sprawdza nie najgorzej. Ostatnio na prezentacji w pewnym momencie się strasznie poplątałem i zmierzałem ku totalnej porażce ale o dziwo jak się rozejrzałem po sali to nikt się nie śmiał ani nic z tych rzeczy, raczej w ich twarze widziałem zrozumienie,że z prezentacjami różnie bywa i jeszcze koleżanka rzuciła "hej, spokojniee" i się jakoś udało wziąć w garść