24 Mar 2012, Sob 0:04, PID: 295847
Abigail napisał(a):Też unikam... boję się, że kogoś spotkam, że będę musiała się przywitać, a nawet czuję lęk przed wyjściem z wynajmowanego pokoju, kiedy słyszę właścicielkę czy drugą osobę wynajmującą... Często jest tak, że wychodze tylko wtedy, kiedy ich nie słyszę.Heh, mam podobnie. Tyle, że ja mieszkam w bloku i jak np. ktoś jest na klatce to zawsze czekam aż sobie stamtąd pójdzie. Gdy już słyszę, że na korytarzy cicho, to wychodzę.
julka napisał(a):spóźniam się lub przychodzę dużo wcześniej, okrężne drogi itd. zastanawiam się, jak będę w przyszłości unikać ewentualnych zajęć, czy w ogóle będę miała czego unikać, a jak nie tego, to jak w takim razie unikać rodziców, głupich pytań, pretensji blablabla, chętnie zwiałabym gdzieś, co całkiem prawdopodobne zresztą, ale wtedy będę unikać wszystkiego i wszystkich do końca wieczności. poza tym w tej drugiej opcji będę musiała unikać już 'obcych' ludzi (tj. 'znajomych'), a najbardziej ich zdziwionych min pytających "co sie stało z twoim życiem" czuje jakąś idiotyczną presję z każdej strony, być może ktoś inny by się cieszył bo to nawet powinna być motywująca presja (tyle komplementów usłyszałam w tym tygodniu, że aż mnie łeb rozbolał, tzn. normalnie to pewnie mało, ale dla fobika chyba dużo, albo dla kogoś z niską samooceną), ale jej też muszę unikać! im bardziej ktoś naciska i dobrze wróży, tym bardziej głupia się czuję i nieżyciowa. a z drugiej strony to miłe. chyba muszę niektórych unikać, bo bardziej we mnie wierzą, niż ja w siebie tzn. stawiane wymagania i świadomość, że ich rozczaruję. a o bliższych relacjach nie wspominam, to jak sci-fi.Nie przejmuj się julka, we mnie też niektórzy(część rodziny w szczególności) wierzą duuużo bardziej niż ja sam. A są i tacy co to myślą, że ja z tych co jak chcą coś osiągnąć, to zrobią to 8)
ale chaotycznie...