20 Sie 2012, Pon 18:55, PID: 313117
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Sie 2012, Pon 19:02 przez Zasió.)
Tak tak...A świnie latają... Jakby go lubili, to by pajaca pogonili. A jak sie wszyscy śmieją, to coś w tym jest, i tyle. Mozę nie z naszej winy, może ktos nam nie pokazał, jak zyć, jak być normalnym dla rówieśników, ale nie ma zazwyczaj śmiania się bez powodu. Obiektywnie to może być czasem niedojrzałe, może to być niesprawiedliwe itp itd, ale motyw zazwyczaj istnieje. A jeśli nawet mówimy o absolutnym pajacu, który nie tyle naśmiewa sie, ale dokucza najsłabszemu osobnikowi ze stada, albo o sytuacji gdzie powodem jest rzecz tak absurdalna jak noszenie okularów, kolor włosów czy 50 kg nadwagi, to taka ciapa albo utyty okularnik, jeśli będzie lubiany przez innych, uzyska wsparcie No chyba zę całą klasa to klasa pajaców, przyjmując en skrajny przypadek trzeba współczuć rodziców którzy nie zmienili dziecku szkoły. Albo ze pajac terroryzuje klase, co jest w sumie patologia taką samą lub większą, i pewnie lepiej też z takiej szkoły wiać, bo przecież pajaca i tak przepchną i nigdy nie będzie kiblował - po co się użerać z durniem rok dłużej...
Zresztą, znowu robię off-topa, temat był wałkowany gdzie indziej.
Zaraz pewnie ktoś na mnie naskoczy i wytknie mi sto błędów? Tak, mam jak zwykle zły nastrój... Generalnie chodziło mi o to, że bez sensu jest mówienie o "lubieniu kogoś w skrytości serca". Jak lubią, to lubią, jak nie, to "mają bekę"...
To ciekawy paradoks, że jedni daliby się pokroić za przyjaciół, pasję i dziewczynę (!), która rozumie problem i stara się wspierać (!!!) i z ogromnym prawdopodobieństwem dostaliby wtedy wielkiego motywacyjnego kopa, a przynajmniej depresja by im zmalała.... Hmmm... Może to dopiero początki fobii, z czasem bez pracy zniknie dziewczyna, przyjaciele i pasja Ta pokręcona psychika i psychologia...
"Rozwinąć osobowość"? To bardzo szerokie pojęcie... Jeśli chodziło o rozwinąć siebie, te pasje itp. - to chyba jednak nie wszystko, by pozbyć sie lęku, skoro świadomość posiadania dziewczyny, jakichś znajomych itp wcale nie pomaga...
Zresztą, znowu robię off-topa, temat był wałkowany gdzie indziej.
Zaraz pewnie ktoś na mnie naskoczy i wytknie mi sto błędów? Tak, mam jak zwykle zły nastrój... Generalnie chodziło mi o to, że bez sensu jest mówienie o "lubieniu kogoś w skrytości serca". Jak lubią, to lubią, jak nie, to "mają bekę"...
To ciekawy paradoks, że jedni daliby się pokroić za przyjaciół, pasję i dziewczynę (!), która rozumie problem i stara się wspierać (!!!) i z ogromnym prawdopodobieństwem dostaliby wtedy wielkiego motywacyjnego kopa, a przynajmniej depresja by im zmalała.... Hmmm... Może to dopiero początki fobii, z czasem bez pracy zniknie dziewczyna, przyjaciele i pasja Ta pokręcona psychika i psychologia...
"Rozwinąć osobowość"? To bardzo szerokie pojęcie... Jeśli chodziło o rozwinąć siebie, te pasje itp. - to chyba jednak nie wszystko, by pozbyć sie lęku, skoro świadomość posiadania dziewczyny, jakichś znajomych itp wcale nie pomaga...