31 Sty 2013, Czw 14:58, PID: 336876
klocek napisał(a):Ja odpowiadam czasem na takie pytanie, że będę mówił, jeżeli druga osoba będzie mnie słuchać. Zwykle działa i rozmówca zamienia się w słuch .Ooo, to jest naprawdę świetne! To duży problem dzisiaj, żeby znaleźć kogoś, kto będzie nas słuchał. Zauważyłam z niejakim przerażeniem i złością, że rozmowy z wieloma ludźmi przebiegają na zasadzie słuchania ich monologów, a nawet jeśli ja coś powiem, to rzadko kiedy jest to odniesienie się do treści mojej wypowiedzi jako do czegoś, co JA powiedziałam, a mówienie o własnej podobnej sytuacji... Mieszam Może to jakoś dla jasności zilustruję:
Ja: No i wiesz, wracałam z zajęć i dopadła mnie ulewa.
Ktoś: A jak ja w tamtym tygodniu wracałam, to się burza zaczynała! Nic nie widziałam, taki gęsty deszcz padał, było zimno, a potem musiałam się suszyć godzinę.
I tak dalej w tym stylu. To pewnie głupie, ale wolałabym najpierw komentarz do mojej sytuacji (cokolwiek, np "no, to musiałaś porządnie zmoknąć" albo "nie przeziębiłaś się?") i dopiero potem usłyszeć historię... Na szczęście, dla równowagi, jest też dość sporo ludzi, którzy też ten problem widzą i z nim walczą
A jak ktoś mnie pyta, czemu nic nie mówię, to po prostu wzruszam ramionami i się uśmiecham. Albo mówię "a bo tak". Nie rozumiem, dlaczego ktoś miałby mnie zmuszać do bezsensownego gadania, jeśli sama nie mam ochoty nic mówić.
Ale teraz zdecydowanie będę używać zacytowanej metody