29 Cze 2013, Sob 11:11, PID: 356214
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29 Cze 2013, Sob 11:12 przez Zasió.)
I co ewentualnie poprawić, nad czym popracować.
Taki offtop... Paradoksalnie w tego typu aktywnościach "twórczych", jeśli czułem sie w nich pewnie (powiedzmy, ze swego czasu było tak z pisaniem - mniejsza o to, że dawno, na "młodzieńczym" poziomie itp) - a zakładam, że i autorka musi sie tak czuć, skoro to jej życie - nie bałem się przesadnie krytyki (fakt, bezpieczne było też to, że zdawałem sobie sprawę, iz nikt mnie totalnie nie zmiesza z błotem, bo nie jest ze mną zupełnie beznadziejne - no ale chyba i tutaj z rysowaniem tak źle byc nie może), wiedziałem, że ktoś mądrzejszy ma po prostu rację, a uwagi były przecież okazją, by wytykane błędy naprawiać. Nie, nie bedę czarował, ze zawsze przyjmowałęm tkaie porażki, nie zawsze niewielkie, ze stoickim spokojem, bez żalu i zniechęcenia... ale nigdy nie bałem sie ich na zapas mimo wszystko zawsze nie wzbudzaly we mnie ani tkaieg rozemocjonowania, ani takiej rozpaczy...
Szkoda, RoseWild, ze nie potrafisz w ten sposób o tym pomyśleć. To zawsze byłoby jakieś ułatwienie, nawet jeśłi sama wyprawa na egzamin wciąż byłaby baardzo stresujaca (pff... dla mnie zapisy na studia też w jakimś topniu były, a to przecież było tylko "znaleźć dziekanat w budynku w którym nigdy nei byłem i podać papierki"
doTheyKnowItsChristmas? - Z tą ocena prac to bym był ostrozny, chyba że ty się znasz na rysunku, malarstwie. Jeli nie to trochę ryzykowne, laikom moze podobać sie wiele rzeczy, ale egzamin an studia to nie ten poziom oceny. Choć pewnie tak czy ianczej jakąś próbkę byłoby miło zobaczyć, skoro już tu jesteś.
Taki offtop... Paradoksalnie w tego typu aktywnościach "twórczych", jeśli czułem sie w nich pewnie (powiedzmy, ze swego czasu było tak z pisaniem - mniejsza o to, że dawno, na "młodzieńczym" poziomie itp) - a zakładam, że i autorka musi sie tak czuć, skoro to jej życie - nie bałem się przesadnie krytyki (fakt, bezpieczne było też to, że zdawałem sobie sprawę, iz nikt mnie totalnie nie zmiesza z błotem, bo nie jest ze mną zupełnie beznadziejne - no ale chyba i tutaj z rysowaniem tak źle byc nie może), wiedziałem, że ktoś mądrzejszy ma po prostu rację, a uwagi były przecież okazją, by wytykane błędy naprawiać. Nie, nie bedę czarował, ze zawsze przyjmowałęm tkaie porażki, nie zawsze niewielkie, ze stoickim spokojem, bez żalu i zniechęcenia... ale nigdy nie bałem sie ich na zapas mimo wszystko zawsze nie wzbudzaly we mnie ani tkaieg rozemocjonowania, ani takiej rozpaczy...
Szkoda, RoseWild, ze nie potrafisz w ten sposób o tym pomyśleć. To zawsze byłoby jakieś ułatwienie, nawet jeśłi sama wyprawa na egzamin wciąż byłaby baardzo stresujaca (pff... dla mnie zapisy na studia też w jakimś topniu były, a to przecież było tylko "znaleźć dziekanat w budynku w którym nigdy nei byłem i podać papierki"
doTheyKnowItsChristmas? - Z tą ocena prac to bym był ostrozny, chyba że ty się znasz na rysunku, malarstwie. Jeli nie to trochę ryzykowne, laikom moze podobać sie wiele rzeczy, ale egzamin an studia to nie ten poziom oceny. Choć pewnie tak czy ianczej jakąś próbkę byłoby miło zobaczyć, skoro już tu jesteś.