10 Wrz 2013, Wto 22:58, PID: 363018
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Wrz 2013, Wto 23:00 przez Zasió.)
"Z tym też się zgadzam. Pozbycie się pogardy w stosunku do samego siebie jest ważniejsze."
Oj, tak...
"Możliwe do osiągnięcia z resztą dopiero po uzyskaniu podstawowej kontroli nad swoim życiem i spełnieniem podstawowych, społecznych potrzeb."
No i tutaj można juz wpaść w błędne koło...
" Wygląda na to, że pierwszym krokiem jest najzwyklejsze walenie w fobię, czy to lekami, czy CBT."
Może, ale znacznie gorsze jest to, co następuje potem - mam wrażenie, zę od przywalenia lekami do uzyskania podstawowej kontroli nad swoim życiem i spełnieniem podstawowych, społecznych potrzeb droga jest bardzo daleka.. A więc problemy, począwszy od budowania sobie podstaw do polubienia siebie, jeszcze się nie lubiąc, a skończywszy na tym, co robić, jeśli naszym jedynym problemem nie jest fobia? Jeśli spustoszenie jakie uczyniła rozpościera sie na wielu płaszczyznach? Łatwo można przywalić w fobię lekami, pytanie co potem zrobić z tą wypalona ogniem artylerii, jałową pustynią?...
Oj, tak...
"Możliwe do osiągnięcia z resztą dopiero po uzyskaniu podstawowej kontroli nad swoim życiem i spełnieniem podstawowych, społecznych potrzeb."
No i tutaj można juz wpaść w błędne koło...
" Wygląda na to, że pierwszym krokiem jest najzwyklejsze walenie w fobię, czy to lekami, czy CBT."
Może, ale znacznie gorsze jest to, co następuje potem - mam wrażenie, zę od przywalenia lekami do uzyskania podstawowej kontroli nad swoim życiem i spełnieniem podstawowych, społecznych potrzeb droga jest bardzo daleka.. A więc problemy, począwszy od budowania sobie podstaw do polubienia siebie, jeszcze się nie lubiąc, a skończywszy na tym, co robić, jeśli naszym jedynym problemem nie jest fobia? Jeśli spustoszenie jakie uczyniła rozpościera sie na wielu płaszczyznach? Łatwo można przywalić w fobię lekami, pytanie co potem zrobić z tą wypalona ogniem artylerii, jałową pustynią?...