06 Sie 2015, Czw 22:18, PID: 458836
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06 Sie 2015, Czw 22:21 przez Kamelia.)
Joanno95, doceniam Twoją szczerość i że Ci się chciało wyczerpująco odp. na moje pytania. Tak, wiem, że masz skłonność do pisania długich wypowiedzi, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że trochę czasu na to poświęciłaś.
Nie za wesoło to wszystko wygląda, niby nie mieszkasz już z nimi (czytałam w innym miejscu), ale zawsze to przecież rodzina i jakieś kontakty z nimi masz.
A co do szczerości, to masz rację. Zresztą ogólnie już tak jest, że wiele osób nie lubi, gdy się im wali prawdą po oczach, wolą żyć w błogiej nieświadomości albo sami siebie oszukiwać, że jest inaczej niż w rzeczywistości. I w takiej sytuacji osoba, która im ten świat próbuje przemeblować, automatycznie staje się ich wrogiem. I tu pytanie, czy lepiej być w zgodzie ze sobą, ale w kiepskich relacjach z innymi, czy przytakiwać innym, żeby tylko mieć święty spokój (ale mając jednocześnie świadomość, że wcale się tego robić nie chce)
Mam nadzieję, że Ci się jeszcze Twoje życie poukłada tak, jakbyś chciała i będziesz szczęśliwa
Nie za wesoło to wszystko wygląda, niby nie mieszkasz już z nimi (czytałam w innym miejscu), ale zawsze to przecież rodzina i jakieś kontakty z nimi masz.
A co do szczerości, to masz rację. Zresztą ogólnie już tak jest, że wiele osób nie lubi, gdy się im wali prawdą po oczach, wolą żyć w błogiej nieświadomości albo sami siebie oszukiwać, że jest inaczej niż w rzeczywistości. I w takiej sytuacji osoba, która im ten świat próbuje przemeblować, automatycznie staje się ich wrogiem. I tu pytanie, czy lepiej być w zgodzie ze sobą, ale w kiepskich relacjach z innymi, czy przytakiwać innym, żeby tylko mieć święty spokój (ale mając jednocześnie świadomość, że wcale się tego robić nie chce)
Mam nadzieję, że Ci się jeszcze Twoje życie poukłada tak, jakbyś chciała i będziesz szczęśliwa