15 Lis 2015, Nie 1:26, PID: 488240
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Lis 2015, Nie 1:31 przez mr_green.)
Znam bardzo dobrze te objawy, gdy po raz pierwszy kazano mi publicznie na studiach przeczytać regulamin laboratorium. Zacząłem odczuwać potężny lęk przed oceną ze strony innych, miałem duszności, drżenie rąk i palpitacje serca - generalnie myślałem, że zaraz zemdleję
Potem miałem kolejną taką sytuację, podczas wygłaszania publicznie referatu na pewnym przedmiocie na studiach. Dostałem jeszcze gorszego ataku paniki niż ten, który opisałem wcześniej. Oprócz wszystkich opisanych powyżej objawów miałem sine usta, byłem blady jak ściana i
nie mogłem złapać powietrza. Dodatkowo zaczęły mi drętwieć całe ręce i nogi - jednym słowem masakra Byłem przygotowany na ten referat na 100%, ale nie byłem w stanie go wygłosić publicznie
Piszesz, że zacząłeś stosować terapię dr Richardsa, techniki medytacyjne, oddechowe itd. itd. Powiem Ci tak, że jeżeli praktykowałeś to sumiennie przez miesiąc, to i tak Ci to za bardzo nie pomoże. Za krotko to po prostu praktykujesz. Moim zdaniem potrzeba co najmniej 6 miesięcy solidnej praktyki tego typu technik relaksacyjnych, żeby przyniosły jakiś pozytywny skutek.
W związku z powyższym uważam, że jedyną ulgę mogą Ci przynieść jakieś dobrze dobrane antydepresanty przez lekarza psychiatrę. I właśnie od psychiatry zacząłbym na Twoim miejscu walkę z atakami paniki. Potem możesz do tego dołączyć chodzenie na psychoterapię do dobrego terapeuty.
Trzymaj się i życzę Ci z całego serca powodzenia w walce z FS.
Potem miałem kolejną taką sytuację, podczas wygłaszania publicznie referatu na pewnym przedmiocie na studiach. Dostałem jeszcze gorszego ataku paniki niż ten, który opisałem wcześniej. Oprócz wszystkich opisanych powyżej objawów miałem sine usta, byłem blady jak ściana i
nie mogłem złapać powietrza. Dodatkowo zaczęły mi drętwieć całe ręce i nogi - jednym słowem masakra Byłem przygotowany na ten referat na 100%, ale nie byłem w stanie go wygłosić publicznie
Piszesz, że zacząłeś stosować terapię dr Richardsa, techniki medytacyjne, oddechowe itd. itd. Powiem Ci tak, że jeżeli praktykowałeś to sumiennie przez miesiąc, to i tak Ci to za bardzo nie pomoże. Za krotko to po prostu praktykujesz. Moim zdaniem potrzeba co najmniej 6 miesięcy solidnej praktyki tego typu technik relaksacyjnych, żeby przyniosły jakiś pozytywny skutek.
W związku z powyższym uważam, że jedyną ulgę mogą Ci przynieść jakieś dobrze dobrane antydepresanty przez lekarza psychiatrę. I właśnie od psychiatry zacząłbym na Twoim miejscu walkę z atakami paniki. Potem możesz do tego dołączyć chodzenie na psychoterapię do dobrego terapeuty.
Trzymaj się i życzę Ci z całego serca powodzenia w walce z FS.