17 Wrz 2016, Sob 14:15, PID: 577893
Na nieistniejącym już forum fobiaspoleczna.info był pewien użytkownik, który przeszedł całą terapię Richardsa (o niej chyba tu piszesz, tak?). Z tego co pamiętam to życie chyba mu się poprawiło, później bywał na forum znacznie rzadziej (choć chyba nadal zdarzało mu się narzekać, ale mniej). Na tym forum możesz znaleźć posty użytkownika o nicku mops (z Wolverinem w avatarze). On z kolei leczył się na terapii grupowej CBT, ale jemu chyba nie pomogło. Z drugiej strony użytkownik ten próbował naprawdę wielu sposobów (prawdziwy komandos walki z FS), ale nie bardzo wiadomo czy w końcu mu się udało, bo nagle przestał pisać.
Ogólnie w Internecie trudno jest znaleźć kompletne raporty z ukończonej CBT. Dotyczy to także stron i forów zagranicznych. Na moje oko wynika to z faktu, że CBT wymaga znacznej wytrwałości oraz regularności. Niestety niektórzy odpadają. Przypomina to naukę języka obcego - nawet ucząc się 1 h dziennie przez rok można opanować obcą mowę na całkiem niezłym poziomie, ale większość osób będzie miała poważny problem z utrzymaniem regularności na tym poziomie. Identycznie sprawa wygląda też z np. siłownią, dietą albo nauką programowania. Dlatego osobiście zaryzykowałbym tezę, że tak naprawdę mało osób przeszło CBT od A do Z. Na pewno efekt ten może potęgować fakt, że fobicy prawdopodobnie mają ponadprzeciętną skłonność do prokrastynacji.
Z drugiej strony, co do osób, które sumiennie wykonały cała terapię pisze się o wyleczalności na poziomie 50-70%. To są jednak "oficjalne" dane podawane przez psychologów.
Ogólnie sam wybieram się na terapię indywidualną CBT od października. Jak będę "uzdrowiony" kilka miesięcy później to napiszę
Ogólnie w Internecie trudno jest znaleźć kompletne raporty z ukończonej CBT. Dotyczy to także stron i forów zagranicznych. Na moje oko wynika to z faktu, że CBT wymaga znacznej wytrwałości oraz regularności. Niestety niektórzy odpadają. Przypomina to naukę języka obcego - nawet ucząc się 1 h dziennie przez rok można opanować obcą mowę na całkiem niezłym poziomie, ale większość osób będzie miała poważny problem z utrzymaniem regularności na tym poziomie. Identycznie sprawa wygląda też z np. siłownią, dietą albo nauką programowania. Dlatego osobiście zaryzykowałbym tezę, że tak naprawdę mało osób przeszło CBT od A do Z. Na pewno efekt ten może potęgować fakt, że fobicy prawdopodobnie mają ponadprzeciętną skłonność do prokrastynacji.
Z drugiej strony, co do osób, które sumiennie wykonały cała terapię pisze się o wyleczalności na poziomie 50-70%. To są jednak "oficjalne" dane podawane przez psychologów.
Ogólnie sam wybieram się na terapię indywidualną CBT od października. Jak będę "uzdrowiony" kilka miesięcy później to napiszę