02 Lut 2018, Pią 19:05, PID: 728774
(02 Lut 2018, Pią 17:15)dernesox napisał(a): Ja jak się tam zarejestruję, to na długo miejsca nie zagrzewam, bo od razu dają jakąś ofertę i jak odmówię, albo nie zwrócę skierowania to mnie wykreślają. A u Ciebie też tak jest?
Tak to niestety wygląda. Zadaniem urzędu pracy jest aktywizacja zawodowa bezrobotnych, dlatego bezpodstawne odrzucanie ofert pracy jest karane czasowym zawieszeniem w statusie bezrobotnego. Da się to jednak obejść, najlepiej na etapie wstępnej rejestracji, kiedy następuje spotkanie z doradcą zawodowym i tworzenie IPD (Indywidualnego Planu Działania). Trzeba wtedy przekonać doradcę, że ma się jakąś sensowną wizję co do swojej przyszłości. W moim wypadku było to stwierdzenie (zresztą zgodne z prawdą), że nie jestem obecnie zainteresowany podejmowaniem pracy najemnej a zamiast tego planuję otworzenie własnej działalności gospodarczej, w związku z czym potrzebuję czasu (wielu miesięcy) na przeprowadzenie odpowiedniej analizy i wybór branży. Poskutkowało to tym, że wyznaczają mi spotkania raz na 2 miesiące. Podczas takiego spotkania oferują mi tylko tzw. otwarte oferty pracy (tzn. takie, które mogę odrzucić bez żadnych konsekwencji), pytają o postępy (a ja odpowiadam że są ale nieznaczne bo branże, które mnie interesują są bardzo zaawansowane technologicznie, dlatego proces analizy potrwa długo :-) ), po czym wracam do domu.
Jeśli chodzi o podjęcie pracy zawodowej przez fobika, to polecam duże korporacje (np. finansowe) i podjęcie zatrudnienia jako analityk, specjalista itp. Na pierwszy rzut oka może to brzmieć jak niedorzeczność (co? fobik w korporacji?), ale tak nie jest.
Po pierwsze: w dużych koroporacjach, w jednym budynku pracuje od kilkuset do kilku tysięcy ludzi. Człowiek jest więc kompletnie anonimowy w takim tłumie. Jak nie chcesz, to nie musisz nikogo poznawać i lawirujesz między nimi jak „duch” :-). Poza 5-8 osobami ze swojego teamu nie musisz się z nikim innym kontaktować bezpośrednio.
Po drugie: w takiej pracy siedzisz dosłownie cały dzień z twarzą zwróconą do kompa i robisz jakieś analizy. Ze współpracownikami rozmawiasz głownie przez firmowe komunikatory (nawet często ktoś, kto siedzi plecami do Ciebie zamiast się odwrócić i o coś zapytać, nawykowo używa komunikatora). Kontakty z klientami są też w dużej mierze przez komuniatory i emaile. Czasem trzeba oczywiście złapać słuchawkę telefonu do ręki i zadzwonić, ale jest to raczej wyjątek niż reguła).
Jeśli masz do tego trochę szczęścia, to twój szef będzie siedział w centrali w innym państwie. Jesteś więc w takiej sytuacji praktycznie bez bezpośredniego nadzoru (tzn. nikt za Tobą nie stoi i nie patrzy Ci na ręce).
Może to komuś pomoże w życiowych decyzjach.
Pozdrawiam