24 Wrz 2020, Czw 13:46, PID: 828879
Jednym z moich wielu problemów jest to ze boję sie sprzeciwić innym ludziom i boję się, że wyniknie z tego jakaś kłótnia. Nie mam problemu tylko z odmówieniem dzwoniącym do mnie telemarketerom. A tak to całe moje życie polegało na tym, że sie ze wszystkimi zgadzam. Dzis na przykład (przez tą sytuację pisze ten post) w sklepie kasjerka, jak w wiekszości sklepów, zapytała mnie przed policzeniem zakupów czy potrzebuje reklamówki powiedziałam nie nie dziekuję. Wtedy pomyślałam sobie, że ona pomyślała, że jestem wredna i będzie o mnie mowiła innym, że jestem bardzo niemiłą osobą. Poczułam, że tak sobie pomyślała. Miałam zapłacić cenę z końcówką 9 groszy i ta kasjerka zapytała mnie czy może mam 9 groszy albo 4. To, że mnie o to zapytała dla mnie było dowodem na to że źle o mnie pomyślała. Ja chciałam powiedzieć, że nie mam, ale zaczęłam szukać i dałam jej 4 grosze. Po tej sytuacji czułam, że znowu zgodziłam się zrobić coś czego nie chciałam zrobić. Wiem, że może dla niektórych to śmieszna sytuacja, a ja po czymś takim poczułam, że jestem nikim.
Dla wyjaśnienia to ja przeważnie odmawiam jak mnie pytają w sklepie, że nie chce reklamówki. Tym razem pomyślałam, że ta kasjerka odebrała to jako atak na swoją osobę i że ona mnie zaatakuje i że z tego może wyniknąć jakaś kłótnia. Dziwne wiem.
Co do tego, że ta kasjerka pomyślała, że jestem wredna to wiem, że moglam to sobie wymyślić, ale tez wiem, że niektorzy mogą porywnywać ludzi do innych których wcześniej poznali i na tej podstawie wysnuwać wnioski o ludziach których tak naprawdę nie znają. Miałam w swoim życiu takie sytuacje.
Wiem, że każdy ma prawo oceniać ludzi jak chce, ale chodzi mi o to, że ja się wtedy wycofuje i nie potrafię sie obronić. To w jakiś sposób wiązałoby sie ze sprzeciwieniem sie innej osobie, a ja jestem nauczona że mam przytakiwać. Staram się to w sobie zmienić tylko zastanawiam sie czy to jest w ogóle możliwe, bo wydaje mi się, że takie zgadzanie sie z innymi jest we mnie mocno zakorzenione.
Dla wyjaśnienia to ja przeważnie odmawiam jak mnie pytają w sklepie, że nie chce reklamówki. Tym razem pomyślałam, że ta kasjerka odebrała to jako atak na swoją osobę i że ona mnie zaatakuje i że z tego może wyniknąć jakaś kłótnia. Dziwne wiem.
Co do tego, że ta kasjerka pomyślała, że jestem wredna to wiem, że moglam to sobie wymyślić, ale tez wiem, że niektorzy mogą porywnywać ludzi do innych których wcześniej poznali i na tej podstawie wysnuwać wnioski o ludziach których tak naprawdę nie znają. Miałam w swoim życiu takie sytuacje.
Wiem, że każdy ma prawo oceniać ludzi jak chce, ale chodzi mi o to, że ja się wtedy wycofuje i nie potrafię sie obronić. To w jakiś sposób wiązałoby sie ze sprzeciwieniem sie innej osobie, a ja jestem nauczona że mam przytakiwać. Staram się to w sobie zmienić tylko zastanawiam sie czy to jest w ogóle możliwe, bo wydaje mi się, że takie zgadzanie sie z innymi jest we mnie mocno zakorzenione.